Po pierwsze, nie są to teorie spiskowe. Po drugie, z racji pierwszego nie gdybamy. Po trzecie, rzut nie ma tutaj nic do rzeczy - wystarczą sędziowie i ich gwizdek. Przeczytaj sobie książkę Tima Donaghy Personal Foul, będziesz wiedział jak to wygląda - w jaki sposób NBA decyduje poprzez sędziów o wynikach rywalizacji, w jaki sposób NBA poprzez sędziów decyduje o wynikach pojedynczych meczów, po to tylko by móc tworzyć storylines, w jaki sposób poprzez sędziów manipuluje meczami by wycisnąć jak najwięcej ze wskaźników oglądalności, dalej w jaki sposób sędziowie się "socjalizują", w jaki sposób odbywa się wywieranie nacisku na sędziów ze strony "mobów" czyli mafii i to jak często sędziowie są odwiedzani przez "mobów". To i wiele innych rzeczy, które są negowane przez wiele osób jako tzw teorie spiskowe, rewelacje itp. itd. A potem proszę odpowiedzieć sobie na pytanie ile wart jest przemysł bukmacherski. To wystarczy, by mafia zainteresowała się takimi pieniędzmi. Śledztwa wykazały, że ponad połowa sędziów NBA miała do czynienia z obstawieniem i to nie w sposób ogólnie przyjęty, tylko na zasadzie opisanej w moim temacie - czyli u "prywatnych bookies".Natomiast chcialem wlaczyc sie do dyskusji o tym rzekomym ustawianiu meczy przez buki czy tam mafie czy niewiem jeszce kogo. Nietwierdze ze niema ustawiania meczy bo na pewno sa ustawki a juz na pewno ich proby.Ja tylko chcialbym zapytac tych ktorzy sieja tutaj te teorie spiskowe:Jak wedlug was to niby wyglada? No bo przeciez patrzac racjonalnie to cala druzyna ktora przegrywa specjalnie musialaby brac w tym udzial. Czyli co, ktos od buka mowi do wlascicela,GM'a lub trenera: przegrywacie ten i tyle? On idzie do druzyny i jawnie mowi w szatni dzisiaj przegrywacie. Przeciez to by wyszlo na jaw po kilku minutach bo niekazdy sportowiec chce brac udzial w czyms takim..Niech ktos mi napisze jak wedlug niego to wyglada bo ja jakos niemoge sobie wyobrazic procesu ustawiania meczu w nba. Przeciez nawet jakby przekupic sedziow co pewnie niebyloby takie trudne to i tak nic nieda bo jak druzynie siedzi rzut to i sedziowie nic niezrobia. No to kto taki jest przekupywany ze ma taki ogromny wplyw na wynik meczu korzystny dla buka? Dziekuje
Jak to wygląda w NBA czy w ligach typu Premier League np itp to chyba nikt ci nie powie , za to powiem ci jak to wyglądało u mnie w 4 lidze gdzie grałem 3 lata temu mecz z drużyną XXXX w ostatniej kolejce która potrzebowała 3 punktów, wpadł do szatni do nas trener i powiedział tak panowie nie przemęczamy się gramy spokojnie już koniec sezonu o nic nie walczymy , drużyna gości potrzebuje pomocy więc pomóżmy im teraz a oni się odwdzięczą za rok jak się utrzymają, hehe nie powiedział nam wprost przegrajcie mecz, ale chyba dał jasno do zrozumienia wszystkim co i jak i za rok drużyna XXXX w 9 kolejce odpuściła nam mecz i tyle..Typ na Gordona jak najbardziej super. Sam stawiam na jego overy co mecz od kiedy NO jest oslabione kontuzjami. Niestety ogladalem mecze wczoraj do 4.30 i wstalem pozno a linia juz 19.5, pomimo tego i tak wchodze:grin:
Natomiast chcialem wlaczyc sie do dyskusji o tym rzekomym ustawianiu meczy przez buki czy tam mafie czy niewiem jeszce kogo. Nietwierdze ze niema ustawiania meczy bo na pewno sa ustawki a juz na pewno ich proby.Ja tylko chcialbym zapytac tych ktorzy sieja tutaj te teorie spiskowe:Jak wedlug was to niby wyglada? No bo przeciez patrzac racjonalnie to cala druzyna ktora przegrywa specjalnie musialaby brac w tym udzial. Czyli co, ktos od buka mowi do wlascicela,GM'a lub trenera: przegrywacie ten i tyle? On idzie do druzyny i jawnie mowi w szatni dzisiaj przegrywacie. Przeciez to by wyszlo na jaw po kilku minutach bo niekazdy sportowiec chce brac udzial w czyms takim..Niech ktos mi napisze jak wedlug niego to wyglada bo ja jakos niemoge sobie wyobrazic procesu ustawiania meczu w nba. Przeciez nawet jakby przekupic sedziow co pewnie niebyloby takie trudne to i tak nic nieda bo jak druzynie siedzi rzut to i sedziowie nic niezrobia. No to kto taki jest przekupywany ze ma taki ogromny wplyw na wynik meczu korzystny dla buka? Dziekuje
W końcu osoba która zna się na rzeczy i podziela moje zdanie..Fixy w NBA są oczywistością i nie ma bata, że nie. Od wielu lat obserwuję NBA wespół z NHL i ostatnie lata to co raz to więcej niespodzianek. I nie mówić, że poziom ligi się równa czy jakieś inne bzdety. Mecz przegrać jest łatwo, wystarczy porotować troszkę zawodnikami, zmienić strategię na dany mecz itd. W tym sporcie idą miliardy dolarów rocznie, zawodnicy, trenerzy, cały sztab zarabiają tam grube pieniądze więc nie liczcie, że któryś się wyłamie i powie, że tego i tego dnia przyszedł GM i powiedział, że dobrze by było ten mecz odpuścić. Buki i sport to nierozłączni kompani, jedni żyją dla drugich i na odwrót. Wszystko to działa na zasadzie polskiego sejmu, różnych instytucji państwowych itd. Ręka rękę myje.
Panowie sporo tu już facetów co mają przynajmniej te 20kilka lat, a obstajecie przy tej teorii, że NBA jest czyste jak łza jak małe dzieci. Życie to nie jest bajka i tutaj liczą się układy i kto na koniec roku zanotuje najwięcej zer na koncie. Sporo ekip to tylko zapchajdziury, gdzie mnoży się farmazony, że to nowy projekt wukonujemy go powoli itd. ale prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach liczą się ogromne marki bo to one zbijają kokosy dla każdego i wybić się z tłumu nie jest w dobrym guście. To jest cała masa ludzi, którzy znają się jak stare konie, a otoczka rywalizacji, którą tworzą media tylko napędza całą machinę. Pooglądajcie kilka kolejek z rzędu i jeśli powiedzmy w ciągu 3-4 dni 80-90% faworytów wygrywa swoje spotkania to niemal pewnym jest, że w przeciągu 3-4 dni pójdą takie jaja, że głowa mała. Taki schemat powtarza się wielokrotnie. Mało jeszcze naoglądaliście się public betów na przykład underowych, gdzie linia powiedzmy oscyluje w granicach 183pkt. Do 3 kwarty wszystko idzie zgodnie z planem, a 4 kwarta to nagle 60pkt i under jest pogrzebany nie rzadko w połowie 4 kwarty jeśli nie wcześniej.
W tym sezonie NBA widzę, że często są trendy na łamane mecze. Spory procent takich spotkań do niedawna miało jeszcze Miami, gdzie przegrywali do przerwy, a potem gładko jechali 2 połowe i wygrywali całe spotkanie.
Od 2-3 sezonów NBA głównie opłaca się grać tylko dogi i to z ekipami na prawdę dobrymi bo kursy na faworytów z roku na rok są co raz to śmieszniejsze (równanie poziomu ???? )
ale kto powiedział, że oni musieli coś za to dostać..może właściciel Heat tego potrzebował albo dobry znajomy właściciela Heat..nie wiem w jaki sposób się to odbywa; gdybym wiedział, to pewnie nie byłbym jedynym, który wie. Ja tylko podałem, że dostałem informację, że mecz jest/był sfixowany i tyle, a jak się to odbywa tego nie wiem, bo nigdy nie uczestniczyłem w takim procederze. Ciekawą sprawą jest to, że w dniu meczu sportsbooki w Vegas przyjmowały nielimitowaną kasę win/hc HEAT, natomiast już nie działało to na tej samej zasadzie w przypadku winu/hc na Wizards. Te dwa fakty mi wystarczą by twierdzić że mecze w NBA są ustawiane/manipulowane przez różne grupy interesów, a koszykarze to tylko małe płotki w całej machinie.Jezeli tak jak twierdzisz byl sprzedany przez Heat to tu sie wlasnie pojawia znowu moje zadane juz pytanie: Jak sadzisz jak to zostalo zalatwione? Bo rozumiem ze cala druzyna specjalnie zagrala zle. Spoelstra lub Riley powiedzieli w szatni zeby zagrali slabo i przegrali z wizards? Ja jakos niemoge sobie wyobrazic tego ze taki LBJ czy Wade ktorzy zgarniaja niewyobrazalna kase bawili by sie w takie cos. W sedziow jeszce moge uwierzyc, ale nie w milionerow ktorzy sa juz zarobieni i do niczego im to niepotrzebne.
Ile oni zarabiają? Od tej kasy muszą jeszcze zapłacić podatki itd. Pieniądze nie śmierdzą i ile byś ich nie miał to zawsze będzie za mało (są jedynie wyjątki, że ludzie nie są zachłanni).Ja jakos niemoge sobie wyobrazic tego ze taki LBJ czy Wade ktorzy zgarniaja niewyobrazalna kase bawili by sie w takie cos. W sedziow jeszce moge uwierzyc, ale nie w milionerow ktorzy sa juz zarobieni i do niczego im to niepotrzebne.
Bajki gadasz o tej współpracy. Sam pracowałem kiedyś dla buka. Pozostało sporo znajomych, którzy nadal pracują (w tym dla tych co wymieniłeś) więc nadal jestem w miarę w temacie. Nikt z nikim nie współpracuje. Co więcej spora część oddsmakerów sama gra u konkurencji. To też jest oczywiste, że jeśli ktoś jest oddsmakerem i zna doskonale się na tym co wystawia to potrafi ocenić value i sami grają u konkurencji.Kilka lat temu znałem osobę w Wyspach gdzie pracował w firmie bukmacherskiej i powiedział mi kilka rzeczy m.in jeśli bukmacher sporo obniża kurs nie znaczy iż w meczu jest jakiś wałek czy coś przeważnie to działa w drugą stronę czyli nie znaczy to że buk obnizy kurs z 7.0 na 1,15 to że ma wygrać drużyna z takim kursem właśnie bukmacherzy robią to na podpuchę i zazwyczaj kończy się inaczej mało tego jest jeszcze jedna ważna rzecz bukmacherzy tacy jak np. Bet365,Bwin,Expekt współpracują między sobą, a dokładniej jeśli w Bwin dajmy na to na Real poniżej 4 goli zawarło zakłady na łączną kwotę 5mln funtów o tym wie i Exepkt i Bet365, dzięki temu inne buki już widzą jak się zachować z danym meczem mając wgląd z innych firm co i jak..
No tu cię fantazja poniosła, może od razu napiszmy, że jakby dziś Durant skończył karierę, to zawijałby kebaby na bronksie? ???? Przecież taki Durant (w tym sezonie skasuje 17 milionów od NBA), LeBron czy Kobe są ustawieni i to na kilka pokoleń do przodu, kasa z NBA to jedno, a kontrakty z różnorakimi firmami (odzież, buty, gry, karty z autografami itp) to drugie. Zakładając, że Durant zarządza kasą trochę lepiej niż Antoine Walker, to pieniądze raczej nie mogą być dla niego problemem. Przykładowo LeBron znany jest z tego, że jest dobrym biznesmenem.Napisał: Patrolinho ->
W myśl zasady wszyscy sprawiedliwi wyłamują się, znikają sponsorzy, kibice odwracają się od zawdoników, klubów nie stać już na opłacanie pensji bo niby z czego ? I takim oto sposobem Durant miast godzinnego treningu i meczu w trakcie dnia, zmuszony jest pracować w podrzędnej restauracji 12 godzin dziennie za pensję równą jego 2godzinnym dochodom za kariery w NBA. Nawet małe płotki milczą bo wiedzą, że chwycili Pana Boga za nogi.
muszę zaznaczyć, że znam się tylko na NBA, więc ciężko mi się odnosić do innych dyscyplin, czy nawet koszykarskich lig poza NBA. nie wątpię, że NCAA jest bardziej narażone na ustawione, bo ich zawodników zwyczajnie łatwiej przekupić. jednakże ewentualne przekręty w NCAA w żadnym razie nie świadczą o tym, że jest tak też w NBA.lorak...na pewno masz rację z tą analityką Vegas i zakresem przewagi nad zwykłym bettorem..ale dla mnie to tylko jedna z wielu odsłon całego "show". Point shaving jest wg mnie na porządku dziennym - w NCAA jest to chleb powszedni - dam sobie ręce poucinać, że masa akademickich grajków macza w tym swoje paluchy - tyle tego oglądam i widać gołym okiem w jaki sposób mecze są wygrywane, w jaki sposób mecze są przegrywane.
nie zgodzę się. gdyby Stern sterował ligą, to NYK od lat nie byliby na dnie (lub w jego okolicach), to spurs nie wygraliby 4 tytułów, czy też nie wylosowaliby Duncana w 1997 tylko Stern dałby ten pierwszy pick celtom, żeby ci mieli swojego "drugiego" Russella. tak więc sorry, ale dwa (1985 i Ewing do NYK, oraz 2012 i Davis do NOP) to zdecydowanie za mało, aby dało się obronić teorię o odgórnym sterowaniu komisarza.Stern zrobił z NBA doskonały produkt marketingowy, ale bez wpływu na wynik nie byłby w stanie tego zrobił, gdyby było pozostawione same sobie.
owszem, podatki są spore, ale i tak zostają im grube miliony. ryzykować dla nich jakiś dodatkowy zarobek, który nie może się równać nawet ich miesięcznej pensji? bo przecież przeciętny zawodnik w NBA zarabia kilka milionów rocznie, zastanówcie się więc ile może fixer zaproponować? milion dolarów to jest naprawdę dużo kasy, nawet dla vegas. a do tego dochodzi jeszcze problem wyprania tej kasy, jeśli rzeczywiście by przekupywano zawodników. poza tym, na tyle duży wpływ na spotkanie, aby w pojedynkę zmienić wynik meczu, mają tylko ci najlepsi - a oni dostają już kilkanaście milionów rocznie plus ogromne kontrakty reklamowe. który z nich ryzykowałby to wszystko żeby dorobić kilkaset tysięcy?Ile oni zarabiają? Od tej kasy muszą jeszcze zapłacić podatki itd. Pieniądze nie śmierdzą i ile byś ich nie miał to zawsze będzie za mało (są jedynie wyjątki, że ludzie nie są zachłanni).
Tutaj spokojnie może "dorobić" sobie na dwóch, trzech meczach tyle co dostaje za cały sezon - bez podatku na ukrytym koncie będzie miał na spokojną starość. Więc te dwa, trzy mecze w sezonie może "słabiej" zagrać, lub po prostu w odpowiednim momencie zrobić to co trzeba.