>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<
  • Polecamy się zapoznać
    Regulamin czatu

  • Nowy Projekt na Forum
    WASZE BETY - MOJE KUPONY!

  • EURO 2024 zbliża się wielkimi krokami, wzorem ostatniego Mundialu również na zbliżające się Mistrzostwa Europy wraz z naszymi parterami przygotowaliśmy konkursy na wszystkie spotkania tego turnieju oraz dwa osobne Typery
    BETFAN Typer EURO Niemcy 2024
    forBET EURO 2024 Expert
    W pierwszym uczestnicy zostali wyłonieni w eliminacjach i nie ma już możliwości dołączenia do Typera, natomiast drugi konkurs jest dla wszystkich użytkowników Forum, więc zachęcam do udziału.

    Ogólnie na wszystkie konkursy jest rekordowa suma nagród wynosząca 12 800 PLN oraz ponad 800k punktów reputacji!

    Do odbioru nagród potrzebne są konta u naszych Partnerów, dlatego jeżeli jeszcze nie masz konta u któregoś ze sponsorów konkursów to zachęcam do założenia ich z linków podanych poniżej

    Betters TUTAJ!
    forBET TUTAJ!
    Betfan TUTAJ!
    Betclic TUTAJ!
    Fortuna TUTAJ!
    Betcris TUTAJ!
    Fuksiarz TUTAJ!

Relacje ze spotkań i turniejów tenisowych.

hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Dasco def. Melzer 63 26 64
Jedno z lepszych spotkań jakie ostatnio oglądałem, ostre płaskie uderzenia bez rotacji na pełnej mocy i mimo tego wymiany toczyły się na poziomie przy których trudno było wskazać kto ją wygra.
W pierwszej partii Austriak zaczął bombardować czy to z 2bh czy z fh każdą piłkę z pełną mocą i tak było przez całe spotkanie lecz w pierwszym secie Melzer popełniał za dużo błędów miał rozregulowany celownik lub spóźniał się do piłek i nie liczył się zbytnio z konsekwencjami szybkiej porażki w secie, break przyszedł bardzo szybko bo w drugim gemie i aż do końca każdy trzymał serwis w pierwszej partii.
Drugi set zaczął się natychmiastowym breakiem dla Hiszpana i chyba każdy już myślał że Melzer ze swoją diabelsko ofensywną grą lecz też dużą ilością popełnianych błędów nic tutaj nie wygra, lecz to był w bład. Austriak w drugim gemie zaczął jeszcze bardziej naciskać lecz poprawił celność co od razu zaskutkowało rebreakiem Melzer zaczął grać jak nawiedzony w pozytywnym słowa znaczeniu wychodziło mu wszystko oklepywał linie końcową czy boczne swoimi bombami niejednokrotnie przy czym bardzo często Dasco nie mógł odczytać gdzie będzie leciała piłka i tak Hiszpan został złamany w drugim secie aż trzykrotnie.
W ostatniej partii do stanu 33 Melzer trzymał podanie bez żadnych problemów ze swoją ofensywą, było przeciwnie u Dasco który miał straszne problemy z serwisem lecz obronił do tego wyniku trzy okazje do złamania jego serwisu.
W siódmym gemie ostatniej partii Melzer zaserwował dwa podwójne błędy co przyczyniły się do breaka dla Verdasco który też od razu oddał swoje podanie.
W dziewiątym gemie po jakichś 110 minutach gry po obydwóch graczach było widać ogromne zmęczenie, a najbardziej było widać to po Melzerze który cały czas zbijał płasko piłki na pełnym ryzyku, sporadycznie Austriak grał sjals lub woleje.
Dziewiąty gem trwał gdzieś około 15 minut po paru równowagach, breaku i kilku przewag Melzera nadeszła druga okazja na złamanie serwisu by serwować po mecz, akcja zakończyła się winnersem Dasco dokładnie na sklepienie końcowej linii z boczną w co nie mógł uwierzyć Jurgen. W ostatnim gemie Dasco ponownie męczył się przy swoim serwisie lecz Melzer nie był w stanie wstrzelić jeszcze jednej skutecznej bomby w jego pole i wyczekiwał na błąd Hiszpana na który się jednak nie doczekał i Fernando zakończył mecz fh po linii.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Janowicz def. Robert 63 64

Trzeba przyznać Jurek kształci się na coraz lepszego zawodnika, z meczu na mecz przynajmniej w Poznaniu jest coraz lepiej dzisiaj chyba rozegrał najbardziej ofensywne spotkanie i popłaciło mu to, szachował Francuzem co nie miara i nie tylko poprzez serwis lecz też przez grę w polu.

Grał bardzo mądrze coraz więcej w jego grze widać &quot;mature tennis&quot; takie zachowania były przy brekpointach w sytuacjach bardzo stresowych kiedy Robert miał przewage w wymianach i chyba najbardziej znaczącym punktem gdzie Janowicz zagrał po profesorsku był to kros bekhendowy przeciw nogom.
 
cobynie 277

cobynie

Użytkownik
Teraz szybko o meczu który zostanie dokończony dzisiaj:
Robin Haase - Feliciano Lopez 1-6, 6-4, 1-1 i 30-15 przy serwisie Hiszpana
Kursy po 1,85 w bwin. Wczoraj przed meczem typowałem zwycięstwo Lopeza, ale w czasie rozgrywania meczu zmieniłem &quot;orientację&quot; :razz: W sumie nie widziałem pierwszego seta, ale w drugim i trzecim dużo korzystniej wyglądała gra Holendra, Hiszpan przy dłuższych wymianach strasznie do góry grał jakimis topspinami itp, grając dużo w backhand Haase, czekając na jego błędy. Nie wiem czy coś jest nie tak ze zdrowiem Feliciano, ale nie gra swojego najlepszego tenisa. Gdyby mecz wczoraj został dokończony to na 90% wygrałby go Robin, kwestia jak to dzisiaj będzie, ale zwycięzcą też powinien być Holender.
 
B 0

bigshot

Użytkownik
Teraz szybko o meczu który zostanie dokończony dzisiaj:

Robin Haase - Feliciano Lopez 1-6, 6-4, 1-1 i 30-15 przy serwisie Hiszpana

Kursy po 1,85 w bwin. Wczoraj przed meczem typowałem zwycięstwo Lopeza, ale w czasie rozgrywania meczu zmieniłem &quot;orientację&quot; :razz: W sumie nie widziałem pierwszego seta, ale w drugim i trzecim dużo korzystniej wyglądała gra Holendra, Hiszpan przy dłuższych wymianach strasznie do góry grał jakimis topspinami itp, grając dużo w backhand Haase, czekając na jego błędy. Nie wiem czy coś jest nie tak ze zdrowiem Feliciano, ale nie gra swojego najlepszego tenisa. Gdyby mecz wczoraj został dokończony to na 90% wygrałby go Robin, kwestia jak to dzisiaj będzie, ale zwycięzcą też powinien być Holender.
Czytając coś takiego możesz wprowadzić ludzi w błąd! Haase pierwszego seta przegrał z kretesem, a w drugim wygrał tylko 7 piłek na returnie więc po prostu miał szczęście, jedynym momentem w którym przeważał był poczatek 3 seta. i to też nie długo.
 
mozi 552

mozi

Użytkownik
Więcej relacji codziennie na moim blogu ;)
----
Dzięki Bet365 widziałem dzisiaj fragmentarycznie kilka ciekawych spotkań. Rozpocząłem od klasyku - Wawrinka - Nalbandian. Mecz co prawda rozczarował, a to głównie za sprawą wielu błędów z obu stron (głównie na początku meczu). Widać było kompletny brak formy u Nalbandiana, który popełnił strasznie dużo niewymuszonych błędów, przy stosunkowo niewielkiej ilości winnersów. Wawrinka wyczekiwał na swoje momenty, solidnie przebijał i to wystarczyło. Szwajcar prezentował się na pewno lepiej niż przed dwoma tygodniami w Gstaad i choć nie zagrał idealnie to pozostaje mieć nadzieję, że z każdym kolejnym meczem będzie coraz pewniejszy na korcie. Staś trochę nieszczęśliwie wylosował w tym roku w Montrealu, bo już w trzeciej rundzie czeka go mecz (prawdopodobnie) z Andy&#39;m Murray&#39;em, choć wcześniej trzeba jeszcze ograć kogoś z pary - Russell/Montanes.
W tym samym czasie na innym korcie toczył się mecz, stojący na dużo wyższym poziomie sportowym, a mianowicie Dolgopolov - Chvojka. Oglądałem spotkanie od połowy, ale obaj tenisiści spisywali się w nim bardzo dobrze. Dolgo utrzymał formę z Umag, serwis funkcjonował dziś bardzo solidnie, a do tego był niemal bezbłędny z końcowej linii. Skąd więc ten wynik? Ano stąd, że znakomicie zagrał pupil gospodarzy Erik Chvojka, który pokazał że potrafi grać w tenisa. Kanadyjczyk znakomicie operował w tym meczu forhendem, zaliczył masę winnersów z końcowej linii (zdarzały się też bekhendowe), a do tego często meldował się po serwisie pod siatką, gdzie był bardzo skuteczny. Chvojka zaprezentował dzisiaj efektowny tenis i trochę szkoda, że tak szybko pożegnał się z turniejem. Prawdziwy test dla Ukraińca w następnej rundzie, w której już czeka na niego Tomas Berdych. Szczerze mówiąc daje Alexandrowi spore szanse (jak na ten moment) w tym meczu.
 
mozi 552

mozi

Użytkownik
Wczoraj dopisało mi dużo szczęścia. Gael Monfils, na którego zagrałem po przegranym pierwszym secie grał bardzo przeciętne spotkanie. Praktycznie w każdym gemie serwisowym miał duże problemy, jednak w drugim secie udało mu się doprowadzić do tie-breaka, w którym załamany Troicki nie zdobył nawet punktu (przy stanie 6:5 dla Serba, Francuz obronił 3 piłki meczowe). W trzeciej partii obraz gry się nie zmienił, a nawet Troicki przełamał Monfilsa i wydawało się, że jest po meczu. Jednak serwując na mecz, przy stanie 5:4 Viktor złapał zadyszkę, znów dopadły go nerwy i dał się przełamać Gaelowi (były to jego pierwsze break-pointy w secie, przy bodajże 8 Serba!). Doszło do tie-breaka, w którym znów Troicki się posypał, a skorzystał na tym solidny Francuz, któremu nie wróżę jednak dalszych sukcesów w tym turnieju (tym bardziej, że dziś gra z Djokovicem).
Ostatni mecz jaki wczoraj widziałem to Tsonga - Federer. Roger jak Nadal i Murray kilka dni wcześniej, bardzo średnio się wczoraj zaprezentował. Zagrał kilka pięknych akcji w swoim stylu, ale przeplatał je tragicznymi błędami... Mimo to mógł wygrać i to pewnie 2:0, bo miał set point w pierwszej partii przy serwisie Tsongi, w dodatku wprowadził piłkę do gry, ale jego atak wylądował 2 metry za kortem. W tie-breaku Jo-Wilfried nie dał mu szans, podobnie było w trzecim secie. Dziś cztery spotkania, nie jestem pewny czy nie zagram czegoś &quot;z góry&quot; przed którymś meczem, jeśli tak się stanie na pewno poinformuje was o tym na blogu.
 
bulkowski 2

bulkowski

Użytkownik
Oglądałem praktycznie cały mecz Bogomolova Jr. z Johnsonem. Bogomolovowi przyszło z wielkim trudem pokonać swojego o wiele młodszego kolege. Serwis jaki posiada Johnson nieraz zaskoczył Amerykanina z rosyjskim korzeniem. Bądź, co bądź Bogomolov pokazał się z dobrej strony. Widać u niego determinację i chęć walki o jak najwyższy etap drzewka. Z 0-2 w kapitalnym stylu wyciągnął na 3-2. Zasługa ciągłej walki i nie odpuszczania nawet najgorszych gemów. Na wynik mógł mieć wpływ skurcz 21 letniego tenisisty, ale jak to mawiają najstarsi Indianie: Szczęście sprzyja lepszym. Bogomolov zdecydowanym faworytem kolejnej rundy (nieważne, czy z Sorensenem, czy 114 w rankingu Brazylijczykiem).
 
macieqleo 5,3K

macieqleo

Użytkownik
Wyjątkowo po angielsku
+1

Ciric - Cervantes-Huegun 6/7(8) 6/3 7/6(5)

In first set both players exchanged service games with relative ease until *5/6 with Cervantes serving when Ciric had two SPs. In TB Serb it was 6/2* for Ciric but he wasted 4 SPs and ended the set with DF.
Ciric was simply the better player in the second set. After taking the only break in the match he won this part 6/3.
Cervantes saved one break point in second or third service game of 3rd set. Ther won service games quite easy, but Ciric was forced to defend two MPs in 12th game of decider. But then he won 4 points in a row just with the serve. In TB he had comfortable result, but hit easy put-away-forehand into the sky at *5/4. Unforced error from Cervantes on Spaniard&#39;s serve was the last point of the match.

Ciric was the better player, he should have won it much easier but he didn&#39;t do his best on big points. Luckily for him, Cervantes was even worse and managed to smash a few more racquets. Great serving from Ciric should be noted.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Gawron def. Albot 57 64 75

Największymi problemami w tym spotkaniu Gawrona było zero regularności, granie ciągle na pałe, w przeciwnika kiedy miał sytuacje klarowną i wykonalną do uderzenia winnera po linii, czy kompletne podpalanie się i robienie masy UE zamiast spokojnie jeszcze raz uderzyć jedynie w kort, nie komentując okrzyków &quot;VamosZ&quot; ze strony Polaka.

W każdym secie można powiedzieć powtarzała się regułka z góry, Albot jeśli wytrzymałby kondycyjnie spokojnie mógł wygrać to spotkanie, po pierwszym secie była jedynie właśnie taka myśl że jeśli Radu sam nie spuści z tonu będzie to okrutna porażka dla Polaka. W pierwszym secie Gawron miał szanse na breaka przy po jeden czy przy po pięć ale jednak przegrał pierwszą partie serwując na TB.

Drugi set miał swoją regułę już do końca meczu, jeśli Gawron na początku lub w środku seta przełamywał zostawał natychmiast odłamywany na sucho lub bez żadnej większej walki aż tak do drugiej czy trzeciej szansy gdy złamał Radu na *54 utrzymał gema chociaż wychodziło mu to w ten dzień okropnie.

Mołdawianin właśnie od stanu 34* był lekko zmęczony lecz ciągle chętny walki, jak parę lat temu widziałem tego chłopaka na wschodnich turniejach czy czytałem relacje klasyfikowałem go własnie na turnieje na szybszych nawierzchniach Radu przyśpieszenie z fh ma, uderza płasko jak i spinem, lubi podejść do siatki to nie jest jego broń lecz jednak przy tej zagrywce jest dosyć skuteczny, ma dobry slajs konkretnie psuł krew wczoraj Polakowi tymi zagraniami i jednak na mączce potrafił się znaleźć.

Ostatnia partia była to już konkretna katorga dla obydwóch zawodników. Gawron miał dwie szanse dowieźć swoim serwisem spotkanie do końca przy *32 czy *43 lecz jak w poprzednim secie od razu zostawał odłamywany u obu. Serwis nie był najważniejszym czynnikiem i przez chwile było widać że większą rezerwe ma Radu lecz Marcin jeśli pomyślał rozrzucał parokrotnie rywala z trzeciej setki ugrywał spokojnie punkty lecz nie raz chciał zagrać tutaj punkty finezyjne pod publiczke jak dropy, czy winnery po linii zamiast nie szukać tak ostro boku kortu czy mocnego płaskiego fh które lądowały na siatce.

Przy serwisie by utrzymac się w spotkaniu Gawron nie bronił żadnego MP lecz jednak przy równowagach grał tak długo że z każdą kolejna piłką myślałem będzie trzeba bronić się przed porażką i przy jednym po 40 Gawron zagrał świetnego winnera po linii z pełną mocą i rotacją można powiedzieć że po tym punkcie Radu siadł jak Federer w meczu z Djokovićiem kiedy Serb wstrzelił się przy pierwszej MP krosem z fh.

Polak serwując na mecz od stanu *0030 grał dosyć mądrze i szachował już kompletnie zmęczonym Albotem jednak walki nie można mu odebrać, Gawron był może tutaj tylko ciut lepszy i jednak to zaważyło że wygrał, nie wiem z jakim nastawieniem przybył tutaj do Szczecina Zeballos ale jeśli Gawron zagra tak samo nieregularnie, na pałe, bez szukania czegoś innego może powtórzyć się wynik Argentyńczyka z pierwszej rundy.
 
Otrzymane punkty reputacji: +8
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Simon def. Lu 67(4) 75 64

Jesli Francuz specjalnie skippował turniej w Metz by polecieć szybciej do Azji i przygotowac się do półmastersa i mastersa, zrobił to wyśmienicie bo wkomponował się w gre na tej nawierzchni od drugiego i trzeciego seta fantastycznie i tak po cichu licze że z tą świetną defensywą i szybką kontrą będzie w stanie zajść tutaj daleko, oczywiście jeśli będzie mu sie chcialo przecież ciągle walczy o Londyn i każde punkty się liczą.

W pierwszym secie Simon grał z wypośrodkowanym stylem, nie grał aż tak defensywnie jak później i też trochę atakował miał serwis przy *31 lecz jednak szybko oddał i tak gemy toczyły się do TB w którym Lu świetnym zagraniem przy siatce przy po 4 zdobył winnera i punktu nie oddał już do końca seta, set bez większych historii.

Na początku drugiej partii chyba każdy fan Francuza jak i oglądający to spotkanie odnosił wrażenie że i tutaj Gilles wpadł jedynie by zobaczyć hale, szybko przegrać zebrać graty i lecieć na kolejny turniej, tak to wyglądało do stanu 24* z perspektywy Simona który wreszcie zaczął grać po swojemu i świetnie mu to wychodziło nagle zaczął grać pasówki której żadnej nie przegrał w ciągu całego spotkania z końcowej linii kiedy mijał atakującego Azjate w tym samym gemie minął Lu właśnie dwu-trzykrotnie i zrobił rebreak po tym gemie Gilles zaczął grać tak jak oglądałem go ostatni raz czyli w meczu z Del Potro dawał rozbrykać się Tajpejczykowi który ładował i ładował coraz silniejsze piłki lecz Simon z łatwością przebijał je i czekał na błędy Azjaty który z coraz dłuższym i dłuższym takim bezowocnym graniem próbował grać s&amp;v jakieś krosy które jak pisałem wyżej były od razu kończone po myśli Francuza lecz przy stanie *45 i po 30 i serwisie Francuza, Lu miał punkt na piłke meczową grając Francuzowi przeciw nogom na fh wyrzucił piłke w aut, to był już punkt zwrotny w tym spotkaniu Lu był już wymordowany i zniesmaczony swoim błędem jak i spotkaniem, kwestią czasu było to kiedy Simon wygra seta, a jeśli wygra seta kiedy w ostatniej partii przełamie znowu i zakończy spotkanie na swoją korzyść i tak się też to stało przy 55 Lu zanotował dwa UE i DF przy BP, a Simon szanse na remis wykorzystał już po przerwie.

Trzecia partia była już wiadoma dla kogo padnie łupem lecz nie wiadomo kiedy miało to nastąpić chyba od stanu 11 lub 12 Simon miał początkowe problemy w gemach, lecz później chyba w każdym gemie do którego podchodził returnować miał breakpointy które wykorzystał przy stanie 44 grając od połowy drugiego seta fantastycznie w defensywie, kontrując, szachując już Tajpejczykiem jak i pod koniec Francuz sam atakował zmęczonego Lu który co by nie mówić był bardzo bliski zrobienia tutaj niespodzianki.


Nieminen def. Haase 76(5) 76(4)

Mecz opiewał się na tym że Nieminen był ponoć chory i ukazywał to w spotkaniu w meczu z młodym Thiemem, lecz przecież to mogła być przykrywka jak np. u Nadala kiedy on przegrywa lub cienko mu idzie i przegra spotkanie zaraz jest tłumaczenie że był jest lub będzie chory, oglądając spotkanie Holendra z Finem to co pisał i informował na swoim blogu Nieminen nie mogło być prawdą bo astmatyk którym jest człowiek północy latał po korcie jak sarenka.

Spotkania jednak oglądać się nie dało, Holender i Fin grali na korcie w rosyjską ruletke albo sie uda albo sie nie uda, nie bylo tutaj kompletnie jakichś wymian czegoś więcej niż kto mocniej strzeli ten wygrywa, a jesli Holender chciał zmienić coś w grze grał słabej jakości dropy, idiotycznych sytuacji Robin w meczu miał co nie miara lecz największe ich skupisko miało miejsce w dwóch TB w pierwszym secie zrobił szybko mini breaka na *32 po czym przegrał cztery piłki pod rząd i znowu zaczął grać normalnie i przegrał partie do 5 chociaż przy SP fatalnie wystrzelił pod bandy z fh, na co był wściekły co mogło wtedy napawać optymizmem że jednak Holender weźmie się do roboty i odkręci losy spotkania jak Francuz.

Na początku na to wyglądało miał serwis przy *20 i *31 lecz od razu je tracił po czym z większymi i mniejszymi bólami obaj dociągnęli do TB i tutaj znowu koncert Haase jak można oddać TB, Holender gonił z *14 lub 24* wyrównał stan na po 4 i znowu zrobił jeden błąd, dwa serwisy przy *54 Jarko przy pierwszym Haase jak całe spotkanie chociaż wrzucał dropy na drugą stronę teraz wrzucił tylko na siatke, przy pierwszym MP Holender miał smecza przy którym Jarko odsunął się na bok by nie dostać, piłką nie dostał jak i w kort ona też nie wylądowała.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Murray def. Berrer 64 62

Niemiec bardzo solidnie się pokazał w tym spotkaniu, chociaż wynik tego nie ukazuje. W pierwszym secie obaj byli bardzo często przy siatce z wysokim powodzeniem, szybki break to była podstawa u Murraya następnie nie starał się aż tak przy serwisie Niemca który jednak też ładnie sobie wszystko ustawiał przy *35 Michi obronił 2SP lecz przy gemie Brytola nie zdobył nawet punktu.

Drugi set i drugi gem długa gra, obrona 2-3BP przez Murarza w przynajmniej dobrym stylu następnie break i po tym Niemcowi za bardzo grać się już nie chciało, zaraz nadszedł kolejny break trochę walki i koniec spotkania, jeśli Niemiec zagra gdzieś w kwalifikacjach do półmastersów spróbuje gry na niego, chłop ma aktualnie forme, potrafi ładnie pograć jednoręcznym bh na tych nawierzchniach, przy siatce świetny mecz z Angolem, ostatnio w tak dobrych obrotach widziałem Niemca z dwa lata temu w Chennai.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Wawrinka def. Dodig 64 64

Stanislas bez większej siły przyłożył się do tego spotkania, a wygrał go gładko i bez żadnych bólów.

Dodig pod koniec sezonu jest to prawdziwy wrak tenisisty z Stanislasem który jedynie opierał się bardziej defensywie niż ofensywie w wymianach Chorwat po prostu nie miał pomysłu jak przyśpieszyć jak zwolnić czy w ogóle zaistnieć nie wiem czy nie przyleciał tutaj jedynie po wpisowe zakładając to już przed losowaniem drabinki.

Prawdziwy sprawdzian przed Szwajcarem w drugiej rundzie lub ćwierćfinale.

Federer def. Nieminen 61 46 63

Prawdziwa pokazówka na koniec wczorajszego dnia, bo mecz Roddicka z Haasem oglądała bardzo mała grupa osób.

Pierwszy set Federer robił z Finem co chciał było widać że tak klasowy rywal który ma wrodzony luz jest okropnym przeciwnikiem dla Jarkko który opiera się na wstrzeliwaniu piłek ze swojej strony, w drugim secie chyba Federer tak samo jak w meczu ze Starace chciał by jak najlepiej marketingowo dla turnieju mecz trwał długo i z pozytywnym skutkiem, przez chwilę Federer dzięki swoim błędom zrobił dwa breaki przewagi dla Fina lecz odrabiał wynik i stanął przy 35* i 0040* kiedy jeszcze wyciągnął równowagę ale przecież mecz nie mógł skończyć się szybciej niż 50&#39; więc po 25 wygranych setach z rzędu z mieszkańcem Masku, Federer wreszcie stracił partie w trzecim secie nastąpiło to co w pierwszym secie szybko uzyskany break doprowadzenie do 30 w gemach i od tego momentu pozostało już tylko utrzymywanie swoich gemów serwisowych przez obydwóch graczy.

Z kim by tutaj Federer nie zagrał jak narazie ma pewne miejsce w półfinale.

Roddick def. Haas 63 64

Wczorajszy mecz dnia, ARod to już schodzącą gwiazda tym bardziej Haas lecz Niemiec jeszcze z parę sezonów chcę pograć na najwyższym poziomie i szkoda że dopiero teraz Tommy rozkręca się ze swoją grą, bo sezonu zostało raptem półtora tygodnia.

Były dwie rzeczy z czym nie mógł sobie poradzić Niemiec to serwis Andiego i dłuższe wymiany z którymi im dłuższe tym gorzej było utrzymać się w grze Niemcowi, Roddick dzięki dobrej drabince najwyższy szczebel jaki tutaj osiągnie to ćwierćfinał.
 
M 55

meggie1

Użytkownik
Pozwolę sobie skomentować mecz Dodig - Fognini, osobiście miałam Dodiga -3, ale po pierwszym secie straciłam nadzieje, widząc co na korcie wyprawia Dodig - zero biegania do piłki, zero ataku. Fognini nie grał nic specjalnego, raz na jakiś czas podbiegł do siatki, zaatakował, po prostu trafiał w kort, wygrywał piłki serwisem, i to pozwoliło mu wygrać 1-wszego seta.
Dodig z kolei wyrzucał dużo piłek, sprawiał wrażenie, jakby miał tu grać za karę, wyglądał na zmęczonego, oddawał inicjatywę Fogniniemu, ich gra wyglądała jak rozgrzewka.

2 set przebiegał już zupełnie inaczej. Kiedy tylko Fognini został przełamany - zresztą na własne życzenie, kiedy to kilka prostych piłek poszło w siatkę, jego gra się posypała. Zaczęły pojawiać się nerwy, serwis już tak nie siedział, jak w 1-wszym secie, proste błędy. To z kolei sprawiło, że Dodig odzyskał trochę sił i zaczął w końcu grać, wspaniała akcja przy wyniku 3:1, dłuższa wymiana, zakończona w końcu porządnym atakiem Dodiga, przyniosła mu kolejny punkt. Dalsza część seta wyglądała podobnie.

3 set zaczął się od przełamania i prowadzenia Dodiga, które jednak zaraz równie szybko oddał. Kolejne przełamanie i prowadzenie Dodiga 3:2. Pomimo to cały czas widać było u niego zmęczenie, sapał jak lokomotywa.
Fognini co prawda kondycyjnie lepszy, jednak zaczęły puszczać mu nerwy, zaczął rzucać rakietą, przy serwisie Dodiga niewiele miał już do powiedzenia, przy swoim musiał się trochę namęczyć. W końcu Dodig zakończył jego męczarnie wygrywając seta 6:3.
 
aka-shakal 16,7K

aka-shakal

Użytkownik
lechsus 53

lechsus

Użytkownik
Czy ktoś oglądał cały mecz Gasquet - Dawidienko? Jak to się stało że Rysiek przegrał 5:7 i 3:6 ?! Kurs był 1,4 a Rosjanin biegał w drugim secie jak osiemnastolatek.
 
A 47

all_in

Użytkownik
Czy ktoś oglądał cały mecz Gasquet - Dawidienko? Jak to się stało że Rysiek przegrał 5:7 i 3:6 ?! Kurs był 1,4 a Rosjanin biegał w drugim secie jak osiemnastolatek.
Bo to był stary dobry Denko. Widac że mu zależało że się starał. Przede wszystkim dobry stosunek UE do winnersów nie licząc 1. 2 gemów. Po prostu nikt się nie spodziewał takiej świetnej gry po Rosjaninie. Swoją drogą Rich wykazał się taką agresywnością jak Iwański podczas pressingu ale czy cokolwiek by to dało? Okupował 2m za linią i tylko przebijał z przebłyskami fantastycznego bh, ale to było dzisiaj za mało. Niestety również naciąłem się na tm meczu ale takie skutki jak się stawia przeciwko byłym graczy TOP, zawsze mogą wystrzelic. Po takim meczu aż chciałoby się wejśc dzisiaj w jakąś opcje na Denko, ale ja znowu na pare lat znowu odpuszczę mecze z jego udziałem. Po prostu uważam że za nim się nie trafi. Swoją drogą Rysiek praktycznie nie miał serwisu, a zasługą tego są znakomite returny Nikolaya
 
win1988 164

win1988

Użytkownik
Dokładnie. Już dawno Denko nie rozegrał trzech dobrych spotkań pod rząd. Widać, że mu zależy, a kombinowanie przynajmniej w tym turnieju nie siedzi mu w głowie. Ten zawodnik naprawdę powinien mieć stałe miejsce w pierwszej 15, może nawet w 10 rankingu ATP. Jednak tak jak kolega wyżej wspomniał, za Denko się nie trafi, nie wiadomo co siedzi mu w głowie. Mam nadzieję, że powalczy dzisiaj z Federerem, a udany turniej w Rotterdamie będzie dobrym prognostykiem przed dalszą częścią sezonu.
 
J 13

jrq-

Użytkownik
Czy ktoś oglądał cały mecz Gasquet - Dawidienko? Jak to się stało że Rysiek przegrał 5:7 i 3:6 ?! Kurs był 1,4 a Rosjanin biegał w drugim secie jak osiemnastolatek.
Ja widziałem Gasqueta niedawno z Kohlschreiberem i była to masakra, Rysiek grał tragicznie, zresztą, tu też dobrze nie wyglądał, ograł Bogomolova, ale męczył strasznie z Cipollą.
Co sądzicie o meczu Berdycha dziś?
Bo szczerze to nie oglądałem Del Potro w tym turnieju, natomiast Czecha tak i gra dobrze. Bez szału, ale też poważnego rywala nie miał jeszcze.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Isner def. Gil 75 63

Wolna nawierzchnia nie daje się narazie we znaki Dużemu Jasiowi, coraz lepiej chłopak porusza się na korcie i czuje gre, a to w dużej mierze dzięki treningom z Bryanami czy z innymi osobami z reprezentacji jak np. Fish, czy sprawy mentalne prostowane przez kapitana Couriera.

Jedyne co szwankowało u Isnera to 2bh który był w dużej mierze kopalnią punktów dla Gila, Portugalczyk chociaż próbował rozrzucać Johna nie dawało to większego sukcesu Amerykanin dopadał prawie każdą piłke Gil miał bardzo małą ilość winnersów, osobiście chyba zaufam jutro Amerykaninowi w meczu z Juanem Monaco bo zamęczacze typu Gil czy Monaco nie są w stanie go pokonać.

ARod def. Kubot 46 76(5) 63

Andy choć nie grający już dłuższy okres nic nadzwyczajnego, w pierwszym secie grał tak naprawdę nic, ratował się serwisem lub jakimś szybszym strzałem im dłuższa wymiana tym większa prawdopodobna wygrania jej przez Polaka, break dla Łukasza wpadł na jego konto przez podwójny błąd ARoda dopiero przy serwisie po seta ARod zaczął powoli pokazywac swoje możliwości ale brakowało niewiele by odkręcić sytuacje.

Drugi set wymiana ciosów, szybsza gra, większe skupienie przy własnych podaniach i CZARNY PUNKT bo zerwała się relacja przy 44 kiedy to Kubot przełamał na serwis na mecz Amerykanina gdy już żegnałem się z kasą i czekałem na mecz Djokovićia,wyczytałem że rebreak nastąpił na sucho i relacja wróciła przy stanie 65* dla ARoda. W TB szybki wyskok Amerykanina na 51* i koncert marnowania punktów przez niego przy 54* już myślałem że Andy jednak nie chce wygrać tego spotkania Kubot podlatuje do siatki i wywala wolej w aut, następnie ue ARoda i przy drugim SP ARod wstrzeliwuje się w linie i kończy seta.

W deciderze widać było że Kubotowi plan się lekko załamał i nie było już tak świetnie z serwisem jak i ARod pokazał swoją najlepszą gre ostatnich czasy, świetnie zaczął czytać podanie Polaka które przez prawie całe spotkanie było nie do odbicia, następnie wezwanie lekarza przez Polaka i już tylko koncert Andiego który returnował i mijał jak chciał naszego gracza, jeśli ktoś gra bardzo schematycznie (np. Berdych) Amerykanin ma z nim szanse powalczyć ale z innymi to już inna bajka.
 
D 25,5K

dzidzok

Użytkownik
Elias-Capdeville 0-6 1-6

Capdeville specjalnie nie musiał się wysilać,wynik odzwierciedla grę obu panów a raczej grę Portugalczyka.Elias bronił aż 11 break pointów i obronił tylko sześć,żaden elementy gry nie był na korzyść przegranego.Serwis kilkakrotnie tylko pomógł bo tak to 10/22 z pierwszego serwisu Eliasa i 8/21 z drugiego.Kolumbijczyk przyzwioicie przy swoim podaniu (Elias ugrał ledwo 10 piłek przy jego serwisie w całym meczu) ale zbytnio nie musiał się wysilać,Portugalczyk przeważnie zdobywał punkty po błędach rywala,sam za to popełniał ich mnóstwo,nie wytrzymywał w miare prostych piłek a jego slajs z backhandu woła o pomstę do nieba (przynajmniej 90% slajsów z backhandów lądowało na aucie bądź w siatce).Ogólnie uważałbym grają w przyszłości tego zawodnika bo nie wart on według mnie by w niego inwestować ;)
 
Do góry Bottom