hellraiser
Forum VIP
Dasco def. Melzer 63 26 64
Jedno z lepszych spotkań jakie ostatnio oglądałem, ostre płaskie uderzenia bez rotacji na pełnej mocy i mimo tego wymiany toczyły się na poziomie przy których trudno było wskazać kto ją wygra.
W pierwszej partii Austriak zaczął bombardować czy to z 2bh czy z fh każdą piłkę z pełną mocą i tak było przez całe spotkanie lecz w pierwszym secie Melzer popełniał za dużo błędów miał rozregulowany celownik lub spóźniał się do piłek i nie liczył się zbytnio z konsekwencjami szybkiej porażki w secie, break przyszedł bardzo szybko bo w drugim gemie i aż do końca każdy trzymał serwis w pierwszej partii.
Drugi set zaczął się natychmiastowym breakiem dla Hiszpana i chyba każdy już myślał że Melzer ze swoją diabelsko ofensywną grą lecz też dużą ilością popełnianych błędów nic tutaj nie wygra, lecz to był w bład. Austriak w drugim gemie zaczął jeszcze bardziej naciskać lecz poprawił celność co od razu zaskutkowało rebreakiem Melzer zaczął grać jak nawiedzony w pozytywnym słowa znaczeniu wychodziło mu wszystko oklepywał linie końcową czy boczne swoimi bombami niejednokrotnie przy czym bardzo często Dasco nie mógł odczytać gdzie będzie leciała piłka i tak Hiszpan został złamany w drugim secie aż trzykrotnie.
W ostatniej partii do stanu 33 Melzer trzymał podanie bez żadnych problemów ze swoją ofensywą, było przeciwnie u Dasco który miał straszne problemy z serwisem lecz obronił do tego wyniku trzy okazje do złamania jego serwisu.
W siódmym gemie ostatniej partii Melzer zaserwował dwa podwójne błędy co przyczyniły się do breaka dla Verdasco który też od razu oddał swoje podanie.
W dziewiątym gemie po jakichś 110 minutach gry po obydwóch graczach było widać ogromne zmęczenie, a najbardziej było widać to po Melzerze który cały czas zbijał płasko piłki na pełnym ryzyku, sporadycznie Austriak grał sjals lub woleje.
Dziewiąty gem trwał gdzieś około 15 minut po paru równowagach, breaku i kilku przewag Melzera nadeszła druga okazja na złamanie serwisu by serwować po mecz, akcja zakończyła się winnersem Dasco dokładnie na sklepienie końcowej linii z boczną w co nie mógł uwierzyć Jurgen. W ostatnim gemie Dasco ponownie męczył się przy swoim serwisie lecz Melzer nie był w stanie wstrzelić jeszcze jednej skutecznej bomby w jego pole i wyczekiwał na błąd Hiszpana na który się jednak nie doczekał i Fernando zakończył mecz fh po linii.
Jedno z lepszych spotkań jakie ostatnio oglądałem, ostre płaskie uderzenia bez rotacji na pełnej mocy i mimo tego wymiany toczyły się na poziomie przy których trudno było wskazać kto ją wygra.
W pierwszej partii Austriak zaczął bombardować czy to z 2bh czy z fh każdą piłkę z pełną mocą i tak było przez całe spotkanie lecz w pierwszym secie Melzer popełniał za dużo błędów miał rozregulowany celownik lub spóźniał się do piłek i nie liczył się zbytnio z konsekwencjami szybkiej porażki w secie, break przyszedł bardzo szybko bo w drugim gemie i aż do końca każdy trzymał serwis w pierwszej partii.
Drugi set zaczął się natychmiastowym breakiem dla Hiszpana i chyba każdy już myślał że Melzer ze swoją diabelsko ofensywną grą lecz też dużą ilością popełnianych błędów nic tutaj nie wygra, lecz to był w bład. Austriak w drugim gemie zaczął jeszcze bardziej naciskać lecz poprawił celność co od razu zaskutkowało rebreakiem Melzer zaczął grać jak nawiedzony w pozytywnym słowa znaczeniu wychodziło mu wszystko oklepywał linie końcową czy boczne swoimi bombami niejednokrotnie przy czym bardzo często Dasco nie mógł odczytać gdzie będzie leciała piłka i tak Hiszpan został złamany w drugim secie aż trzykrotnie.
W ostatniej partii do stanu 33 Melzer trzymał podanie bez żadnych problemów ze swoją ofensywą, było przeciwnie u Dasco który miał straszne problemy z serwisem lecz obronił do tego wyniku trzy okazje do złamania jego serwisu.
W siódmym gemie ostatniej partii Melzer zaserwował dwa podwójne błędy co przyczyniły się do breaka dla Verdasco który też od razu oddał swoje podanie.
W dziewiątym gemie po jakichś 110 minutach gry po obydwóch graczach było widać ogromne zmęczenie, a najbardziej było widać to po Melzerze który cały czas zbijał płasko piłki na pełnym ryzyku, sporadycznie Austriak grał sjals lub woleje.
Dziewiąty gem trwał gdzieś około 15 minut po paru równowagach, breaku i kilku przewag Melzera nadeszła druga okazja na złamanie serwisu by serwować po mecz, akcja zakończyła się winnersem Dasco dokładnie na sklepienie końcowej linii z boczną w co nie mógł uwierzyć Jurgen. W ostatnim gemie Dasco ponownie męczył się przy swoim serwisie lecz Melzer nie był w stanie wstrzelić jeszcze jednej skutecznej bomby w jego pole i wyczekiwał na błąd Hiszpana na który się jednak nie doczekał i Fernando zakończył mecz fh po linii.