>>>BETFAN - BONUS 200% do 400 ZŁ <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - 3 PROMOCJE NA START! ODBIERZ 1060 ZŁ<<<
  • Przypomnienie i prośba o zapoznanie oraz stosowanie się do wymienionych wytycznych odnośnie rozliczania swoich typów na forum!
    TUTAJ!

  • Nowy projekt na forum!
    Podziel się swoim kuponem!

  • Zaobserwuj nasze profile na Insta, X oraz FB i zgarnij gwarantowaną nagrodę!
    SOCIAL MEDIA!

Relacje ze spotkań i turniejów tenisowych.

jasmin_bogow 38K

jasmin_bogow

Użytkownik
Jelena Jankovic - Anabel Medina Garrigues 6:4 2:6, 6:2
Jankovic hmm bez przekonania w tym meczu. Pierwszy set wygrany przez Hiszpankę głównie dlatego, że chyba medical Jeleny trochę ją rozstroił i zaczęła masowo popełniać błędy. W tym secie, jak i w drugim, kolejnym ( co Medina zdołała już wykorzystać ) praktycznie brak uderzeń kończących Jeleny. Bardzo, bardzo słaby okres gry dla Niej, w sumie większość piłek wygranych po błędach rywalki. Mądra gra, ale nie wystarczało. W trzecim secie Jankovic wzięła się w garść i zaczęła więcej atakować po liniach bocznych, co zazwyczaj jej wchodziło i w sumie tym wygrała z Hiszpanką.
Oceniając mecz - Medina bez błysku, ot grająca poprawnie i tyle, nie stworzyła zbyt trudnych warunków dla Jankovic. Jankovic tymczasem gra bez przekonania. Pod koniec meczu może coś ruszyło ale tak to głownie przebijanie i nic poza tym, choć w trzecim secie już dużo lepiej grała w obronie.
Co do medicala Jeleny...hmm na początku meczu było to widoczne - wolniej ruszała do piłek, lekkie problemy z serwisem spowodowane chyba zbyt słabym ugięciem nóg do serwisu ( strach przed kontuzją przed RG ) Jednak w trzecim secie jak dla mnie po kontuzji ani śladu, jedyne co pozostało to Jelena chyba bojąca się podjąć ryzyko. Podsumowując nic specjalnego w meczu żadna z pań nie pokazała, a spodziewałem się dużo więcej po Serbce po meczu z Safarovą.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Wozniacka def. Rodionowa 62 60

Wynik nie odzwierciedla tego co działo się na korcie. Jeden z najgorszych spotkań jakie oglądałem z udziałem &quot;światowej jedynki&quot;. Woźniacka jedynie co robiła to oczywiście zbijała piłki wszystkimi możliwymi, sposobami, a psuła to co zwykle czyli smecze, dropy, woleje to jest katorga co ona tym pokazuję.

Rodionową widziałem w singlu pierwszy raz to co dziewczyna potrafi, a nie przekłada na gre i wynik to chyba już ma w genach. Swietnie maskuję dropy w biegu, bardzo szybki, mocny i płaski fh którym łapie dużo punktów to jej dwa świetne atuty przy Wożniackiej te zagrania wyglądały na światową klasę, lecz do stanu *32 dla Wozniackiej, Rosjanka grająca dla Australii zaczeła sędziować, robić sobie pogaduszki z sędzią, gestykulować zamiast grać czym zdobyła sobie spokojnie dwa gemy i tak do końca seta. W drugim oprócz tego doszły jakieś skurcze ale jednak przy wyniki 04* nie było nawet co wzywać lekarza lecz dokończyć mecz bo skurcze były nie groźne dla zdrowia w kolejnych spotkaniach, grając prawie na stojąco Rodionowa miała 2GP na otwarcie wyniki w secie lecz nie dała rady i dostała koło od roweru.
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Viola - Souza 76 36 64

Nie dziwne, ze panowie graja w chall. Marne widowisko. Trzeba przyznac, ze Souza robil wszystko aby przegrac pierwszego seta, za to Viola to konkretne beztalencie. Serwisu nie ma, bh srednio slaby, fh dobry 1 na 10. W miare regularny i to jedyny atut Wlocha. Souza mocniej zbutowany, bardziej atletyczny tenis chociaz mam wrazenie, ze reprezentant Brazylii wazy troszke za duzo. Wygrywali swoje podania po walce i doszlo do tb. Souza *1-0 po czym szybkie 2-5 i sporna piłka. Sedzia juz zaznaczyl 2-6 ale zmienil decyzje po zobaczeniu gdzie jest slad na korcie. Z tego stanu zrobilo 5-5 a potem setowe dla Souzy. Od tego momentu nagle przestaje grac. Oddaje pilki za darmo, wali w siatke, zupelnie nie bylo pierwszego serwisu i przegrywa bez walki tb do 8. Poziom Violi to jest max ITF. Zaagazowanie i walka Souzy to brakuje slow aby to nazwac. Po prostu oddaje najwazniejsze pilki bez zadneg wyraznego powodu. Rywal tylko odbija i czeka na blad. Jedno wielkie frajerstwo.

Poczatek drugiego seta identyczny jak pierwszy. Viola mial bp i wydawalo sie ze przelamnie rywala. Tak sie nie stalo a ze sam w tenisa grac zabardzo nie potrafi to rywal odjechal po breaku i set przegrany. Trzecia partia to bardziej gra bledow. Wiecej popelnial ich Brazylijczyk i zrobilo sie 1-4. Souza dominowal na korcie ale przy dlugich wymianach gdzie zyskiwal przewage marnowal okazje i najczesciej pilki zatrzymywaly sie na siatce. Przy 2-4* pojawila sie szansa na breaka, zaczal od 30-0 a rywal tradycyjnie nic nie gral. Po dlugim gemie Soauza przelamal chociaz i w tym gemie zrobil sam sporo bledow majac juz rywala na widelcu.

Przy 4-4 bp dla JS ale paskudnie glupio oddal kilka punktow z rzedu. Wazne momenty to on nie istnieje. Emocji mozna bylo sie spodziewac w gemie nastepnym. Niestety Souza robil prezent za prezentem i zaraz musial bronic dwoch pilek meczowych. Nie trzeba chyba dalej pisac jak to sie skonczylo. Glupi blad na koniec.

Viola taktycznie beznadziejny, ciagle na jedna strone kortu przewidywalny do bolu, od czasu do czasu zagranie w druga strone. Bardziej oczywiste niz zaskakujace. Skroty przecietne, podciecia przecietne. Nie wroze mu kariery a na hardzie powinien sporo przegrywac. Ciut inteligetniejszy rywal i byloby 0-2. Souza to mega looser na ktorym bedzie mozna solidnie zarobic grajac przeciw.
 
lubiekebab 997

lubiekebab

Użytkownik
F. Fognini - A. Montanes
Wynik: 3-2 (4-6 6-4 3-6 6-3 11-9)
Skomentuję tylko końcówkę spotkania, bo sam mecz był dość zwyczajny jak ktoś zna styl gry obu tych tenisistów. Montanes prowadził w ostatniej partii 5-3 i serwował po mecz, łącznie miał chyba 4 piłki meczowe, ale żadnej nie wykorzystał. Fognini zmagał się z ogromnym bólem nogi, prawie wcale nie biegał, serwował na stojąco bez uginania nóg z prędkością pokroju 120-130 km/h, zaliczył kilkanaście foot fault-ów, a Albert i tak nie potrafił tego wykorzystać. Problem Montanesa polegał na tym, że tylko przebijał piłkę na drugą stronę siatki i myślał, że to wystarczy, bo Włoch do wielu piłek nawet nie próbował biec (zwłaszcza skrótów lub niespodziewanych bh po linii), ale ten przyjął jedyną dobrą taktykę dla takiej sytuacji, postawił wszystko na jedną kartę, czyli od razu atakował, nie zawsze się to udawało, męczył się przy swoim serwisie mocno, ale trochę szczęścia i to wystarczyło by pokonać grającego mega asekuracyjnie i bojącego się zaryzykować Hiszpana. Ogólnie ostatnie gemy tego spotkania była bardzo ciekawe i emocjonujące, dla takich chwil lubię tenis. Spory minus zaliczył u mnie Montanes, bo nie wykorzystał życiowej szansy, mimo że miał ją na tacy. Jestem pewien, że z pozostałej siódemki, która jest w ćwierćfinale Roland Garros, każdy by pokonał niebiegającego Fogniniego bez większych problemów, a już na pewno nie dałoby się złamać. Naprawdę, sztuką było to przegrać. Włoch oczywiście z Djokovicem nie ma najmniejszych szans, nawet jeżeli się &quot;wykuruje&quot;.
 
king_roger 12

king_roger

Użytkownik
Dla mnie tutaj wyszło &quot;frajerstswo&quot; Montanesa. Mając taką szanse, zawodnika, który ma ogromne problemy z poruszaniem się po korcie, cierpiącego. w dodatku piłki meczowe, to zawodnik takiej klasy, a przecież Montanes to nie jest pierwszy lepszy grajek, swoje już na korcie przeszedł, to nie powinien takiego meczu przegrać. Szkoda, bo podoba mi się ten zawodnik, jego styl gry na mączce.
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Gimeno Traver - Munoz de la Nava 6-3 3-6 3-6

Gimeno to kolejne beztalencie w rozgrywkach, gracz ten notuje beznadziejny sezon i jesli bedzie grac tak jak dzis to moze juz smialo myslec o ITF-ach. Nie da nic pozytywnego o nim napisac. On po prostu nie potrafi grac w tenisa, kompromituje sie co pilke. Majac breaka w 3 secie doprowadzil do stanu 3-5 i mp dla rywala a mial 3-1 lub 3-2 juz nie pamietam dokladnie. Zaznaczam, ze Munoz zbyt lepszy nie jest i nic dzis nie gral konkretnego, po prostu Gimeno jest amatorem. Nie ma walki, zaagazowania, oddawanie pilek jedna po drugiej radze wziac to pod uwage stawiajac na meze z jego udzialem. Munoz beznadziejny i tak dalej nie powinien wygrywac.
 
king_roger 12

king_roger

Użytkownik
Gimeno Traver - Munoz de la Nava 6-3 3-6 3-6
Gimeno to kolejne beztalencie w rozgrywkach, gracz ten notuje beznadziejny sezon i jesli bedzie grac tak jak dzis to moze juz smialo myslec o ITF-ach. Nie da nic pozytywnego o nim napisac. On po prostu nie potrafi grac w tenisa, kompromituje sie co pilke. Majac breaka w 3 secie doprowadzil do stanu 3-5 i mp dla rywala a mial 3-1 lub 3-2 juz nie pamietam dokladnie. Zaznaczam, ze Munoz zbyt lepszy nie jest i nic dzis nie gral konkretnego, po prostu Gimeno jest amatorem. Nie ma walki, zaagazowania, oddawanie pilek jedna po drugiej radze wziac to pod uwage stawiajac na meze z jego udzialem. Munoz beznadziejny i tak dalej nie powinien wygrywac.
Nie, no aż taki beznadziejny to on nie jest, może dzisiaj po prostu mu się grać nie chciało. Ja w tym roku zapamiętałem tego zawodnika głównie z turnieju w Madrycie, gdzie zanotował III rundę, gdzie przegrał z Francuzem Llodrą w tie-breaku III seta do 4, choć powinien był to spotkanie wygrać. I tutaj taka mała dygresja, to był ostatni turniej w wykonaniu Llodry, gdzie mu się chciało grać, razem z Zimonicem dotarli do finału debla, a potem same porażki. A wracając do Gimeno, to właśnie w Madrycie jego gra mi się dosyć podobała, jak na tego gracza. Pokonał w tym turnieju kolejno: Ilhana, Ramireza - Hidalgo, Gasqueta i Melzera, więc wyniki naprawdę robią wrażenie, jak na turniej tej rangi. I jeszcze w Dueseldorfie pokonał Kohlschreibera w III setach.
A co do Munoza, to typowy zawodnik na challengery. Widziałem go parę razy, ostatnio w Poznaniu, gdzie grał naprawdę ładny tenis ( oczywiście, jak na ten poziom ). Ostatnio z ciekawszych wyników to pokonał w kwalifikacjach Ignatiuka, wcześniej w Madrycie Kunitsyna w I rundzie kwalifikacji, więc po samych wynikach można twierdzić, że coś tam pogrywa, od czasu do czasu zaskakując jakimś ciekawym wynikiem.
 
roxanne 5,7K

roxanne

Forum VIP
Souza - Berlocq 6/2 7/6

Pierwszy set bez historii, szybkie 2:0 dla Brazylijczyka a Charli jakby nie bardzo mu zalezalo. Druga odslona ciekawsza, walka i break dla Berlocq. Przy stanie *4-3 mimo wtopy w 1 secie byl faworytem meczu wg bukow troche to dziwne. Souza pokazal sie z fatalnej strony w ostatnim turnieju kompromitujac sie w meczu z tragicznym Viola ale trzeba przyznac, ze sila w lapach ma i czesto to wykorzystuje. Souza odlamal i doszlo do tb. Tam bez wiekszej walki chyba do 2 lub 3. Souza lepiej niz w Italii natomiast Berlocq jedna wielka tragedia i jesli dalej tak bedzie grac to smialo mozna szukac dogow przeciwko niemu. Masa dziwnych uderzenen jakby patelnia gral z gory na dol. Kompletny brak formy.
 
D 25,5K

dzidzok

Użytkownik
Marion Bartoli-Svetlana Kuznetsova 7-6 6-4

Według mnie to bardziej Rosjanka przegrała to spotkanie,aniżeli Francuzka wygrała.Owszem Bartoli nieźle zagrała,ale była zdecydowanie do ogrania.Sveta przegrała przez proste błędy (np.przy piłce meczowej wyrzuciła w powietrze prostą piłkę).Jedynie co mnie mocno pozytywnie zaskoczyło u Marion,to te piłki odgrywane w pełnym biegu.Nie wiem jak zagrała dzisiaj Schiavone,ale powinna ograć Marion i zakończyć i tak bardzo udany dla niej turniej.
 
lubiekebab 997

lubiekebab

Użytkownik
Vera Zvonareva - Serena Williams
Wynik: 2-1 (3-6, 7-6, 7-5)
Przed meczem faworytką była raczej Vera (kurs ~1,65) [bo według komentatora Eurosportu, to Serena była faworytką &quot;mimo roku przerwy&quot; :grin:] i szła spora masówka na nią na forum. Ja pisałem, że tego spotkania nie ruszam, bo kurs mnie nie zadowala, ale jeśli Vera przegra, to będzie to źle o niej świadczyć (dowód). I świadczyło, mimo że wygrała. Williams drugi mecz od roku z tenisistką rozstawioną tutaj z numerem 1 i taka męczarnia... Ze strony Rosjanki był to klasyczny jej mecz jak ktoś zna tę zawodniczkę, czyli strasznie nierówna gra, o-gro-mna liczba niewykorzystanych BP, niepewny serwis. Dopiero przy 3-6 4-5* zaczęła grać ostrzej (i w ważnych momentach trafiać), to się szanse w meczu wyrównały. Ogólnie mecz na wysokim poziomie, sporo dobrych akcji, wręcz fenomenalnych, ale też dużo błędów z obu stron. Jak Serenie można wybaczyć, tak Zwonariowej już nie bardzo i po raz kolejny udowodniła, że nie warto na nią grać (po niskich kursach). Generalnie kobiecego tenisa nie warto obstawiać - chyba, że (!!) wysokie kursy, wtedy tak (wiem, że piszę to już któryś raz na forum, ale trzeba to często podkreślać, wiem co mówię). W pewnym momencie miałem już dosyć tego spotkania, bo zaatakowałem na live pod koniec 2 seta Rosjankę po kursie 8, więc zdecydowanie jej kibicowałem, a ona tragicznie grała przy swoim serwisie w ostatecznej partii. Łamały się jak panienki :)grin ???? . Najpierw *3-0, wszystko ładnie-pięknie, rebreak, potem 5-2, potem 3 match-balle przy *5-4, a wygrała dopiero 7-5. Masakra. W sumie to jest coś za co lubię WTA, ta niepewność do ostatniej piłki...
Coś muszę dodać jeszcze o Serenie. Jak widzę jej przyszłość, trudno powiedzieć. Jak na tak długi brak gry, to wygląda to obiecująco. Pierwszy serwis - petarda jak zwykle, ale dzisiaj niestety (dla niej, nie dla mnie) rzadko jej pomagał, długie wymiany o dziwo wytrzymuje, wczoraj w pierwszym secie z Pironkovą robiła więcej UE. Wątpię tylko czy kondycyjnie jest w stanie wygrać 7 meczów pod rząd podczas Wimbledonu, biorąc pod uwagę, że jako któraś-nasta rakieta nie będzie miała tak łatwej drabinki jak w poprzednich latach.
P.S.
brak challengów to straszny minus... w jednym z ostatnich gemów meczu Zvonareva trafiła w linię (było to dokładnie widać w powtórce), ale sędzia ze stołku powiedziała &quot;out&quot; i nikt nie ma nic do gadania :-| dzisiaj było kilka takich kontrowersyjnych sytuacji, a jakby było sokole oko, wszyscy byliby szczęśliwi
 
Otrzymane punkty reputacji: +3
lubiekebab 997

lubiekebab

Użytkownik
Victoria Azarenka - Petra Kvitova
Wynik: 1-2 (1-6, 6-3, 2-6)
Kursy na to spotkanie były wyrównane, jednak większość widocznie grała na Czeszkę, bo na Azę jeszcze przed meczem można było złapać 2,1-2,2. Pierwszy set był dosyć nietypowy. Ktoś, kto nie oglądał może pomyśleć, że Kvitova gładko go wygrała i nic bardziej mylnego. Owszem, Petra grała rewelacyjnie, ostro, ryzykownie i co najważniejsze wszystko jej wchodziło. Do tego super pierwszy serwis (dużo asów). Niewymuszonych błędów miała bardzo mało. Victoria jeszcze mniej, ale za wiele nie miała okazji pokazać, bo Kvitova stawiała wszystko na jedną kartę i ciężko było nawiązać walkę z zawodniczką, która wszystkie najtrudniejsze piłki umieszcza w korcie. W sumie dobra strategia, ale gdyby nie miała tyle szczęścia, to Aza mogłaby wygrać tego seta 6-1. Wiedziałem, że ta passa nie będzie trwała długo, więc na live przed 2 setem zagrałem, że wygra go Azarenka (kurs 2,20 - mały) i się nie myliłem. Bez przerwy równa, bardzo dobra gra Białorusinki, ale u Czeszki wreszcie zaczęły się pojawiać błędy, co było do przewidzenia. Trzeci set to dokładnie powtórka z pierwszego seta. Już Petra nie grała aż tak dobrze (mimo że próbowała), ale nadal miała tyle szczęścia, że to aż żałosne się robiło. Żal strasznie Azy. ????
Rocznik 1990 w finale Wimbledonu. Smutno. Finał powinien być Azarenka - Sharapa.
 
kudlaty089 250

kudlaty089

Forum VIP
Już Petra nie grała aż tak dobrze (mimo że próbowała), ale nadal miała tyle szczęścia, że to aż żałosne się robiło. Żal strasznie Azy. ????
Ale jakiego szczęścia? Szczęście to można mieć w trzech, czterech piłkach, ale nie w całym secie. Wygrała po prostu zawodniczka lepsza, zdecydowanie agresywniejsza i dokładniejsza. To, że Kvitovej wchodzą piłki w okolicach linii to nie jest kwestia szczęścia tylko odpowiednio dobranej taktyki. Zdecydowali się z trenerem na wariant agresywny, który miał zdominować Białorusinkę i tak też się stało. W drugim secie Petra grała to samo co w pierwszym i trzecim, tylko po prostu jej nie wychodziło. Nie ma się co dziwić, że zawodniczka popełnia kilka błędów skoro cały czas gra na maksymalnym ryzyku. Aby podsumować to &quot;szczęście&quot; Czeszki przytoczę tylko jedną statystykę: Winners - 40. Dziękuje, pozdrawiam.
 
lubiekebab 997

lubiekebab

Użytkownik
Napisales dokladnie to co ja tylko na odwrotny sposób. A to:
W drugim secie Petra grała to samo co w pierwszym i trzecim, tylko po prostu jej nie wychodziło.
zdanie dokładnie to potwierdza.
Wygrała po prostu zawodniczka lepsza, zdecydowanie agresywniejsza i dokładniejsza.
W którym miejscu lepsza? Agresywniejsza owszem, czy dokładniejsza to wątpię (kto miał więcej UE?), choć dzisiaj faktycznie bardzo dokładna. Jeżeli lubisz taki tenis, nierówny, to Twoja sprawa. Na dłuższą metę taka gra jest nie do zniesienia, bo raz zagra tak jak dzisiaj, a innym razem zrobi 40 UE, a nie winnersów i przegra 2-6 1-6 z jakąś zawodniczką z poza pierwszej 30.
Założę się, potencjalnie, że jakby dzisiaj grały 10 setów (jeśli byłoby to możliwe w ogóle) to PRZYNAJMNIEJ 6 z nich wygrałaby Azarenka, a podejrzewam, że więcej.
Nie mówię, że wygrała niezasłużenie, ale nie wmówisz mi, że nie miała dzisiaj dnia dziecka.
 
F 67

figo88

Użytkownik
W którym miejscu lepsza? Agresywniejsza owszem, czy dokładniejsza to wątpię (kto miał więcej UE?), choć dzisiaj faktycznie bardzo dokładna. Jeżeli lubisz taki tenis, nierówny, to Twoja sprawa. Na dłuższą metę taka gra jest nie do zniesienia, bo raz zagra tak jak dzisiaj, a innym razem zrobi 40 UE, a nie winnersów i przegra 2-6 1-6 z jakąś zawodniczką z poza pierwszej 30.
Założę się, potencjalnie, że jakby dzisiaj grały 10 setów (jeśli byłoby to możliwe w ogóle) to PRZYNAJMNIEJ 6 z nich wygrałaby Azarenka, a podejrzewam, że więcej.
Nie mówię, że wygrała niezasłużenie, ale nie wmówisz mi, że nie miała dzisiaj dnia dziecka.
No tak, dzień dziecka ma przecież przez cały turniej gdzie gra dokładnie tak samo... 6 meczy z rzędu ... i na 14 rozegranych setów przegrała tylko 2, naprawdę to świadczy tylko i wyłącznie o farcie dzisiaj.
Skoro Azarenka taka regularna to mogła tylko przebijać i czekać na błędy Kvitovej...
Dla mnie szczęście to gdyby ciągle od siatki spadała po stronie Azarenki, lecz mało takiego czegoś dzisiaj widziałem.

Po tym co zobaczyłem dzisiaj w obu półfinałach, zapewne postawię na Czeszkę w finale, zasłużyła by tu wygrać.
 
lubiekebab 997

lubiekebab

Użytkownik
Skoro Azarenka taka regularna to mogła tylko przebijać i czekać na błędy Kvitovej...
Samo przebijanie nie wystarczało skoro Kvitova zagrywała fenomenalne kończące piłki, ale podkreślam po raz kolejny - były to ryzykowne zagrania, które czasami wychodzą jedno za drugim, a czasami się psuje 10 na 10 pod rząd. Jej dzisiaj sprzyjało to szczęście. Nie drążmy już tego.
Po tym co zobaczyłem dzisiaj w obu półfinałach, zapewne postawię na Czeszkę w finale, zasłużyła by tu wygrać.
zgadzam się, choć nie zdziwię się jak tym razem zagra klapę i będzie wyrzucać wszystkie próby zakończenia akcji
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Ryderstedt def. Gonzalez 64 26 62
Jedno z lepszych spotkań w wykonaniu Szweda które można było oglądać w szerszym streamie.
Michael bardzo agresywny z końcowej linii, trzeba dodać bo nie każdy wie, jest leworęczny i jego fh czasami nie był do odczytu, a przeważnie nie do odbioru przez Maximo który miał straszne problemy z oddawaniem piłek na druga stronę przy mocnych strzałach Szweda jak i grą z osobą leworęczną.
Szwed jak na gracza pasującego ze swoją gra na szybsze korty i tam świętujący najlepsze osiągnięcia, bardzo dobrze się porusza lecz widać że mączka to nie jest jego nawierzchnią ale mając gracza na przeciwko który bardziej lubi rzeźbić wymiany, nie potrafiący grać z tak ofensywnymi zawodnikami na dodatek leworęcznymi plus nawierzchnia w Szwecji jest jak co roku dosyć szybka, oczywiście nie jest to Madryt, Hamburg ale red clay w Bastad nie jest typową wolną nawierzchnią ceglaną więc sukces przy dobrym skupieniu się przez Szweda musiał wyjść na światło dzienne.
Ryderstedt nie może być szufladkowany jako ofensywny gracz z mocnym serwisem i grą typu bang-bang na stojaka jak Isner, Michael to facet który myśli na korcie i pokazał to właśnie w meczu z Maximo np. miał piłki na tacy lecz Argentyńczyk czekał na gwóźdź od Szweda lecz ten grał dropa tuż pod siatkę zagrał Szwed to kilka razy i zawsze miał z tego winnera niż bezmyślne uderzenie i możliwy return blokiem.
Trzeba dodać że mecz wyszedł Michaelowi świetnie aż tak dobrej roboty nie widziałem u niego nawet na szybkich nawierzchniach, zobaczymy co będzie dalej bo jest szansa na deep run ponieważ w II r. zagra albo z RRH lub Gołubewem
 
A 132

acemilan

Użytkownik
Żebyś wiedział, to Ci podpowiem, zanim @włodar to zrobi, bo pewnie znów uznasz, że się na Tobie mści.
Clay w Bastad jest wolny- preferuje zawodników grających topspinem, nie wiem czemu piszesz tam o jakiś szybkich kortach?
Ryderstedt porusza się słabo- jest to jedna z jego wad, tak samo jak gra obronna. Ale tu pewnie pomyliło Ci się z antycypacją zagrań rywala.
Jak nie szufladkujesz Ryderstedta jako gracza ofensywnego (baselinera, żebyś nie miał wątpliwości) to... sam nie wiem... Nie jest to ballbasher- może o to ci w twoim &quot;bełkocie&quot; chodziło.
O returnach blokiem w wymianach nie wspomnę- bo to chyba jakiś nowoczesny slang.
PS. Nie zniechęcaj się ????
 
wlodar 204

wlodar

Użytkownik
Ryderstedt def. Gonzalez 64 26 62
plus nawierzchnia w Szwecji jest jak co roku dosyć szybka, oczywiście nie jest to Madryt, Hamburg ale red clay w Bastad nie jest typową wolną nawierzchnią ceglaną więc sukces przy dobrym skupieniu się przez Szweda musiał wyjść na światło dzienne.
by ktoś się tym nie sugerował. W Bastad jak co roku nawierzchnia jest wolna, na dodatek pogoda tam często płata figle, a wtedy cierpliwi claycourterzy z radością biegają po mokrej i wolnej maczce. Tam punkty trzeba wybiegać, a piłki dostają wysokiego kozła, kort świetnie przyjmuje topspiny.
 
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Janowicz def. Molteni 61 64

Jurek wiedział po co wyszedł w tym spotkaniu, w pierwszym secie totalnie zaskoczony Molteni który nie radził sobie z mocą, regularnością i celnością uderzeń Jurka ugrał tylko gema w drugim secie Jurek przełamał raz i holował wynik już do końca co było widać że ufał i był pewny swojego podania.

W tym secie było widać trochę więcej co potrafi Molteni lecz sama próba przerzucania lub słabej hiszpańskiej rzeźby to nie było to co może zdeprymować dzisiaj Jurka, jeśli nasz młodzian zagra tak samo pewnie w meczu z rzemieślnikiem Pospisilem który co by nie mówić strasznie męczył się z serwisantem Renavandem którego bardziej znam z debla niż singla będzie duża szansa na derby Polski w ćwierćfinale.

Crugnola def. Przysiężny 63 64

Michał ciągle bez tego &quot;czegoś&quot; w tym spotkaniu nie istniał w wymianach jeśli serwis nie wchodził były wielkie bóle i problemy z wygraniem punktów.

Crugnola nie grał aż tak agresywnie i odważnie jak potrafi główny cel to było przerzucanie piłki na druga stronę do Polaka który wraca po ciężkiej kontuzji i jednak ciągle nie może wygrać po powrocie, a Włoch na pewno był do ogrania. Kubot jeśli nie będzie zmęczony turniejem i powrotem do Polski powinien ograć Crugnolę już nie aż w tak dramatycznych scenach jak dzisiaj z Capkoviciem.
 
Otrzymane punkty reputacji: +7
hellraiser 636

hellraiser

Forum VIP
Ćilić def. Kamke 36 63 62

Pierwszy set wygrany przez Niemca dzięki multum pomyłek, błędów, spóźnień do piłek popełnianych przez Chorwata to była straszna dyspozycja Marina w pierwszym secie ładował ładne uderzenia które dotykały linie po zewnętrznej stronie ale takich strzałów było jak na lekarstwo przy pakowaniu fh w siatke czy duże auty, może były popełniane przez to że Cilić jednak w dużej mierze nie grał szybko, próbował rozgrywać piłke i toczyć wymiany z Kamke

W drugiej partii Ćilić zaczynał grać swoje nie czekał i nie oddawał inicjatywy Niemcowi lecz serwował mocno i jeśli return wracał grał ostro po krosie i było to bardzo skuteczne, przy returnie też nie było już aż takiej pasywności co zaskutkowało breakiem na serwis po set.

Na początku trzeciego seta było widać że break dla Chorwata to tylko kwestia czasu, nie wiem czy to było założenie taktyczne by trochę jednak wymęczyć Niemca grą w trzech setach, ale Kamke nie był już tak ruchliwy jak w poprzednich setach i nie był tak skuteczny z returnem czy zagraniami tuż pod linie i nogi Ćilića, o dziwo lepiej kondycyjnie wyglądał Chorwat co przecież nie jest to jego bronią break przyszedł już w pierwszym gemie Marin holował wynik aż do 52* i wtedy próbował ponownie złamać Niemca co mu się udało i zakończył mecz.
 
Do góry Bottom