Siemanko, powracam na wasze forum po dłuższej przerwie
W mojej ocenie mecz pomiedzy Realem a Liverpoolem jest jednym z najbardziej interesujących (jeśli nie najciekawszym) spotkań w 1/8 finałów
Champions League. Poza tym tegoroczne losowanie było wprost niewiarygodne- praktycznie wszystkie drużyny mają przeciwników których mogą przejść a pojedynki te moga stać się klasykami (oczywiście fuksa miała Barcelona). Roma-Arsenal, Chelsea-Juventus, Inter-Manchester to prawdziwa uczta dla fana piłki nożnej.
Wracając do meczu Real- Liverpool. Od losowania minęło sporo czasu i Królewscy są z pewnością w o wiele lepszej formie niz w tamtym okresie. Obecnie lekki dołek zaliczyli The Reds odpadając z Evertonem i gubiąc punkty w lidze. Jednak wg mnie najistotniejsze w tym pojedynku bedą dwie sprawy:
1) Wynik na Bernabeu. Często jest tak że o tym kto awansuje decyduje pierwszy mecz. Wydaje mi sie, że tak też będzie w tym wypadku. Pamiętam mecz Realu z Arsenalem, kiedy na Highbury The Whites dzielnie walczyli, ale mimo to dalej awansowali Kaninierzy po wspaniałej bramce Henry'ego na S.B. Tak też bedzie i w tej edycji Ligi Mistrzów. Real obecnie potrafi świetnie zagęścić środek pola, głównie za sprawą dwóch świetnych defensywnych pomocników: Fernando Gago (obecnie mój ulubiony- zaraz po Raul- piłkarz Królewskich) oraz Lassane Diarry (super transfer). Niestety to odbija sie na grze ofensywnej. która w ostatnich kolejkach opiera sie na genialnej dyspozycji Robbena oraz skuteczności Higuaina. Realowi obecnie brakuje najbardziej kreatywnego pomocnika który rzucałby prostopadłe piłki do napastników lub potrafił uruchomic skrzydła nietuzinkowym zagraniem. W słabej formie są Van Der Vaart i Sneijder a Guti niedawno kontuzjowany tez w tym sezonie nie prezentował wysokiej formy. Także Raul musi w
Champions League pokazac nieco więcej niż w lidze, ale o to akurat się nie martwie.
2) Gerrard/Robben. Niewątpliwie w obu meczach nie do przecenienia będzie rola tych dwóch indywidualności. O Gerrardzie za wiele nie ma co pisać- od wielu lat ikona Liverpoolu, piłkarz dla tego klubu niezastąpiony potrafiący uratowac swój zespół nawet z największej opresji. Obecnie kontuzjowany, ale gotowy jestem się założyc, że informacje jako ma nie wystąpic w pierwszym spotkaniu to tylko zasłona dymna, jak już wiele razy bywało w takich sytuacjach. Nie wiem czy Juande Ramos nie powinien przydzielić mu plastra w postaci Gago gdyż każdy moment w którym Gerrard ma troche miejsca z piłką może byc zagrożeniem dla Casillasa. Co do Robbena to jest on obecnie w życiowej formie. PO wielu przejściach, kontuzjach itp wrócił do świetnej dyspozycji. Szybkość, dryblingi, gra głową, bramkostrzelność to jego niewątpliwe atuty. Poprawił też jakość dośrodkowań szczególnie prawą nogą (może się wydawać to dziwne ale jeszcze rok temu gdy grał w Realu zaobserwowałem, że często w dobrych sytuacjach do dośrodkowania przekładał piłkę na lewą nogę, co było dość irytujące). Postawa tych dwóch piłkarzy odegra jedną z najważniejszych jeśli nie kluczową rolę w tym spektaklu.
Konkludując- mam nadzieje, że zwycięży Real Madryt jako, że od wielu lat kibicuje temu klubowi, a ostatnio często mnie zawodził. Najważniejsze dla mnie żeby zespół zagrał z charakterem bo ostatnie wypadki w
CL spowodowane były troche pechiem a troche brakiem sportowej złości i zawziętości. Ale jak to mówią los się musi odwrócić
Tym razem kibice Liverpoolu zaśpiewają You will never walk alone ze łzami smutku w oczach. Pozdrawiam fanów The Whites, Hala Madrid !