Spotkanie: Real Madryt -
Liverpool FC (Team 1 - wygra do zera?)
Typ: Tak
Kurs: 3.20
Bukmacher: bwin
Analiza: Jutro o
20.
45 na
Estadio Santiago Bernabeu w
Madrycie Roberto Rosetti rozpocznie niezwykle ciekawe spotkanie
1/8 finału
Ligi Mistrzów, w którym miejscowy
Real podejmować będzie drużynę
Liverpoolu.
Jesienią, gdy ekipę
Królewskich prowadził jeszcze
Bernd Schuster, gra
Blancos nie wyglądała najlepiej.
Mistrz Hiszpanii tracił w lidze sporo ważnych punktów i, wobec fenomenalnej postawy
Barcelony, jego szanse na realną walkę o obronę tytułu malały z każdą kolejką. Również w fazie grupowej
Champions League ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Dwie porażki z
Juventusem i tylko druga pozycją w grupie nie wróżyły
Realowi sukcesu w następnej rundzie i zwiastowały kolejną nieudaną przygodę w
Lidze Mistrzów (od
2005 roku
Królewscy nie byli w stanie awansować do
1/4 finału!). Wszystko zmieniło się, kiedy drużynę objął
Juande Ramos. Były szkoleniowiec
Sevilli, który w dwóch sezonach z rzędu poprowadził ją do tryumfu w
Pucharze UEFA i uczynił jedną z czołowych ekip
Primera Division, stał się w wielu oczach trenerem, który potrafi poprowadzić każdą drużynę do wielkich sukcesów. Tak też zapewne myślano w
Londynie, zatrudniając go na stanowisku trenera
Tottenhamu. Niestety
praca w
Anglii kompletnie
Hiszpanowi nie wyszła,
Koguty notowały fatalne wyniki i dość szybko musiano się z nim rozstać. Wydawać by się mogło, że tym bardziej nie poradzi sobie z
Madrycie. Nic bardziej mylnego. Wygląda na to, że w ojczyźnie pracuje mu się najlepiej i dzięki niemu
Real Madryt dawno już zapomniał o kryzysie. Zawodnicy są w świetnej formie, a ich gra w końcu cieszy kibiców. Krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa
Królewscy ponownie liczą się w walce o mistrzostwo. Również w
Champions League daje im się już dużo więcej szans.
Z kolei
Liverpool w ostatnim czasie w rozgrywkach ligowych nieco spuścił z tonu i dał się wyprzedzić
Manchesterowi United, który na pewno łatwo fotelu lidera
The Reds nie odstąpi. Co prawda, w porównaniu do poprzednich lat,
Gerrard i spółka notują jeden z lepszych sezonów (choć duża w tym zasługa słabej gry
Chelsea i
Arsenalu), to jednak piłkarze
Rafy Beniteza zdecydowanie muszą poprawić swoją grę, jeżeli naprawdę marzy im się wyczekiwany od lat tytuł mistrzowski. Natomiast w
Lidze Mistrzów ponownie udowadniają, że niezależnie od postawy w
Premiership, w tych rozgrywkach zawsze dobrze im idzie. Co prawda do końca toczyli walkę z
Atletico Madryt o pierwsze miejsce w grupie, ale w końcowym rozrachunku im się to udało. Widać, że dobremu taktykowi, jakim
Benitez niewątpliwie jest, lepiej wychodzi prowadzenie drużyny w rozgrywkach pucharowych. Co były trener
Valencii szykuje na jutrzejszy pojedynek?
Wiele mówiono o ewentualnej absencji największej gwiazdy
Liverpoolu i ciągle do końca nie wiadomo, czy zobaczymy jutro na boisku
Stevena Gerrarda. Najprawdopodobniej jest to tylko swego rodzaju zasłona dymna i jeden z najlepszych rozgrywających na świecie poprowadzi jutro
The Reds do boju.
Moim zdaniem jutrzejsze spotkanie wygrają
Królewscy. Przemawia za nimi gra na własnym stadionie i rewelacyjna forma, w jakiej aktualnie się znajdują. Podejrzewam, że goście zagrają defensywnie, nie podejmując jednocześnie niepotrzebnego ryzyka. Liczyć zapewne będą na ewentualny remis, który w rewanżu u siebie postawi ich w lepszej sytuacji. Uważam, że nie sprostają jutro zawodnikom
Juande Ramosa i dość łatwo ulegną, nie zdobywając przy tym ani jednej bramki. Mój typ:
2:
0 dla
Realu Madryt.