A co Ty za pierdoły piszesz.. :-| Według Ciebie gdy będziesz jeździł na egzaminie jak wariat, potrącał pieszych, nie wykonywał poleceń, ogólnie mówiąc łamał przepisy, a koleś będzie miał dobry dzień, to myślisz, że zdasz taki egzamin ? :-?Moim zdaniem jest sens, ponieważ nie czeka się z miesiąć na egzamin. Przy tym jak się nie zda ze dwa razy to wychodzi pare ładnych miesięcy. Zaś na Ukrainie ma się w pare dni i nie musisz nawet jechać na egzamin...:-D a co do egzaminu w Polsce to moim zdaniem nie patrzą na umiejętnści tylko jak się im chce to cie obleje, a jak nie to cię przpuści. No nie liczę tych osób które złamia przepis, bo wiadomo ze od razu oblewają.
Czytaj trochę uważniej.... No nie liczę tych osób które złamia przepis, bo wiadomo ze od razu oblewają.A co Ty za pierdoły piszesz.. :-| Według Ciebie gdy będziesz jeździł na egzaminie jak wariat, potrącał pieszych, nie wykonywał poleceń, ogólnie mówiąc łamał przepisy, a koleś będzie miał dobry dzień, to myślisz, że zdasz taki egzamin ? :-?
Plastik to nie wszystko, bo zdobywając go szybko na Ukrainie możesz go równie szybko stracić w Polsce.
Jak nie ma podstaw to cię nie obleje, bo odwołasz się i zapłaci za twój egzamin. Śmiać mi się chce z ludzi, którzy twierdzą, że nie zdali, bo egzaminator ich nie lubił - przedszkole ????Moim zdaniem jest sens, ponieważ nie czeka się z miesiąć na egzamin. Przy tym jak się nie zda ze dwa razy to wychodzi pare ładnych miesięcy. Zaś na Ukrainie ma się w pare dni i nie musisz nawet jechać na egzamin...:-D a co do egzaminu w Polsce to moim zdaniem nie patrzą na umiejętnści tylko jak się im chce to cie obleje, a jak nie to cię przpuści. No nie liczę tych osób które złamia przepis, bo wiadomo ze od razu oblewają.
Sie śmiej ja miałem za pierwszym razem takiego egzaminatora który poleciał do mnie z tekstem : "Dziś już dwie osoby u mnie zdały, na dzis chyba wystarczy.." :-?Jak nie ma podstaw to cię nie obleje, bo odwołasz się i zapłaci za twój egzamin. Śmiać mi się chce z ludzi, którzy twierdzą, że nie zdali, bo egzaminator ich nie lubił - przedszkole ????
raczej dalej nie pojedziesz ???? i holowanie Cie bedzie czekac xDSłuchajcie, mam pytanie może nie dokładnie na temat "Prawo jazdy", ale nie chciałem zakładać nowego.
Orientujecie się co może grozić za jazdę bez dowodu rejestracyjnego w przypadku zatrzymania przez policję?
Różnie może być, w najgorszym przypadku laweta ale na ogół kończy sie na mandacieSłuchajcie, mam pytanie może nie dokładnie na temat "Prawo jazdy", ale nie chciałem zakładać nowego.
Orientujecie się co może grozić za jazdę bez dowodu rejestracyjnego w przypadku zatrzymania przez policję?
Twierdzisz, że nauka jazdy na polskich standardach przystosuje Cie do bezpiecznego, zgodnego z przepisami poruszania sie po drodze? na pewno nie, kurs polega na wykuciu kilku krzyżówek, kilku rond i uliczek jednokierunkowych na pamięć, tak aby zdać egzamin, a nie dobrze jeździć, założe sie, że 75% osób po zdaniu prawka gdy wjedzie do pierwszego lepszego dużego miasta w Polsce (pomijając "swoje" miasto, które zna) to najchętniej stanęło by na środku drogi i zajęło miejsce pasażera. taka niestety jest prawda. nauczyć się jeździć można dopiero samemu, swoim autem, praktykując podczas jazdy w długie trasy, a nie na jakims śmiesznym kursie.A masz zamiar jezdzic po Ukrainie pozniej?? jesli nie to zdawaj w Polsce prawo jazdy i przestan kombinowac bo przez takich pseudo kierowców jest połowa wypadków na drodze.
Ciekawe czy ktoś takim sposobem otrzymał prawo jazdy.
Egzaminator pajac i kursant pajac i tyle w temacie. A egzaminatorów takich w Legnicy coraz więcej.taka mała anegdotka. mam wujka, który ma nauke jazdy. opowiadał mi ostatnio, że miał jednego kursanta, który poszedł na egzamin, plac OK, 35min na mieście, ostatni manewr, równolegle tyłem (czy jak kto woli zatoczka). zaparkował. egzaminator wyszedł, popatrzył, wsiadł do auta i mówi "no jakieś 5,5cm za daleko od krawężnika, próbujemy jeszcze raz". kursant spokojnie wrzucił jedynke, podjechał do przodu, ustawił się obok samochodu stojącego przed miejscem w które miał wjechać. po czym wrzucił wsteczny, noga gaz, pełna "piz**" i z całym impetem wkomponował się w krawężnik, a że krawężniki wysokie to w efekcie wygiął i mocno porysował felge w tylnim kole. po czym nie robiąc sobie nic z tego rzucił szybkie: "no cóz, to nie mój dzien chyba", wysiadł zamknął leciutko drzwi i poszedł do domu.
Odwołasz? Chyba żartujesz, Przecież i tak odwołaniem nic nie wskórasz bo jak np : nie widać twojego błędu na filmie to egzaminator ma racje.Jak nie ma podstaw to cię nie obleje, bo odwołasz się i zapłaci za twój egzamin. Śmiać mi się chce z ludzi, którzy twierdzą, że nie zdali, bo egzaminator ich nie lubił - przedszkole ????
Jeśli nie widać twojego błędu to egzaminator nie ma racji. Tylko większość ludzi boi dupy się odwołać, ale to nie mój problem. "Jak chce" - bo to przecież on prowadzi samochód ????Odwołasz? Chyba żartujesz, Przecież i tak odwołaniem nic nie wskórasz bo jak np : nie widać twojego błędu na filmie to egzaminator ma racje.
I tu się nie ma z kogo śmiać bo tak naprawde jest, że jak egzaminator chce to Cię obleje.
Ja zdawałem parę lat temu, drugie podejście, jeździłem 1 h i egzaminator stwierdził że przekroczyłem linie "stop" na światłach. Powiedziałem że chyba go pogieło, gość sie spocił i zaczął się kłucić. Oblał mnie, a ja po wyjściu z samochodu udałem się do całego dyrektora WORD, zadzwonił po kogoś, przynieśli kasetki z samochodu, (4 kamerki są w aucie) koleś klatka po klatce przejrzał materiał i stwierdził że ja mam rację, chwycił za telefon i dzwoni "słuchaj Zbyszek tutaj klient ma racje - weź jedź z nim jeszcze raz, po prostu powtórzcie egzamin" Na to ja mówie AHA.. Ale jechałem jeszcze raz z tym samym kolesiem, trzymał mnie 1h 40min, i znalazł w jednym momencie że nie włączyłem migacza.. Pojechaliśmy do WORD i powiedział "żeby pan nie myślał że na pana poluje, proszę bardzo, miłego dnia"Jeśli nie widać twojego błędu to egzaminator nie ma racji. Tylko większość ludzi boi dupy się odwołać, ale to nie mój problem. "Jak chce" - bo to przecież on prowadzi samochód ????
nie strasz mnie ????PS. Zdawałem w Poznaniu.
Ja zdawałem w Tychach.. 20 minut i po sprawie Egzaminator pierwsza klasa :-D
Po pierwsze, po odwołaniu egzamin jest w innym terminie, po drugie nie jest możliwe, że jeździłeś prawie 2hJa zdawałem parę lat temu, drugie podejście, jeździłem 1 h i egzaminator stwierdził że przekroczyłem linie "stop" na światłach. Powiedziałem że chyba go pogieło, gość sie spocił i zaczął się kłucić. Oblał mnie, a ja po wyjściu z samochodu udałem się do całego dyrektora WORD, zadzwonił po kogoś, przynieśli kasetki z samochodu, (4 kamerki są w aucie) koleś klatka po klatce przejrzał materiał i stwierdził że ja mam rację, chwycił za telefon i dzwoni "słuchaj Zbyszek tutaj klient ma racje - weź jedź z nim jeszcze raz, po prostu powtórzcie egzamin" Na to ja mówie AHA.. Ale jechałem jeszcze raz z tym samym kolesiem, trzymał mnie 1h 40min, i znalazł w jednym momencie że nie włączyłem migacza.. Pojechaliśmy do WORD i powiedział "żeby pan nie myślał że na pana poluje, proszę bardzo, miłego dnia"
Chcę przez to powiedzieć że "wałki" są i czasami warto się odwołać, widać to na moim przykładzie, kto wie co by było jakbym miał zdawać 3-4 raz.. a tak z głowy
PS. Zdawałem w Poznaniu.