Związek Rzemiosła Polskiego, Związek Przedsiebiorców i Pracodawców oraz Centrum im. Adama Smitha skierowali listy do Premier RP Donalda Tuska, Ministra Finansów Jaceka Rostowskiego, Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Irena Lipowicz, Przewodniczącego Sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, Ryszarda Kalisza, Przewodniczącego Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Stanisława Piotrowicza, przewodniczących klubów poselskich i parlamentarnych: posła Tomasza Tomczykiewicza (PO), poseła Mariusz Błaszczaka (PiS) i posła Grzegorza Napieralskiego (SLD) oraz Prezesa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Danuty Przywary w sprawie nasilajacych się praktyk naliczania wstecz podatków poprzez zmianę ich intrerpretacji, co w konsekwencji grozi upadkiem wielu firm i utratą tysiecy miejsc pracy. Do listu załączono różne całkowicie ze sobą sprzeczne interpretacje urzędów skarbowych oraz wyroki sądowe w podobnych sprawach.
MSP to 99,8% wszystkich firm w Polsce. Tworzą one ¾ miejsc pracy i 67% PKB. Aktualnie, w związku z „trudną sytuacją budżetową”, MSP stały się obiektem rekietu fiskalnego ze strony Ministerstwa Finansów. Jest on zupełnie bezskuteczny, ponieważ większość tych firm i tak nie będzie w stanie go zapłacić, a w rezultacie – zaprzestaną działalności (oraz płacenia podatków i zatrudniania ludzi). Nie znajdujemy żadnych logicznych, ani nawet politycznych, przesłanek dla działań podjętych przez organy podległe Ministerstwu Finansów.
Administracja rządowa w bezpardonowy sposób łamie prawa człowieka i konstytucję.
W każdej chwili, decyzją urzędniczą, można – zmieniając interpretację niejasnego prawa – zażądać od przedsiębiorcy uiszczenia podatków 5 lat wstecz z odsetkami, mimo że te same organy nie kwestionowały obowiązującego wcześniej sposobu ich płacenia. Przedsiębiorcę pozbawia się elementarnego prawa człowieka do własności i bezpieczeństwa. Administracja rządowa odmawia nawet uznania własnych interpretacji podatkowych.
Prowadzone są też działania o charakterze konspiracyjnym. Administracja rządowa „chowa” w różnych załącznikach do ustaw zobowiązania podatkowe i właściwie prawie żaden przedsiębiorca nie ma świadomości, iż im podlega. Potem okazuje się, że ma zapłacić je 5 lat wstecz.
OTO DWA AKTUALNE PRZYPADKI antykonstytucyjnej DZIAŁALNOŚCI ORGANÓW RZĄDU:
I. I. SPRAWA PRYWATNYCH IMPORTERÓW SAMOCHODÓW
Do roku 2009 firmy importowały (głównie w ramach zakupu wewnątrzwspólnotowego) samochody, przeważnie powyżej 2000 cm3 pojemności, płacąc od nich podatek akcyzowy 13,6%. Ponieważ auta te były drogie (średnia cena ok. 150 000 zł netto, podatek akcyzowy ok. 20 000 zł), w latach 2005-2009 odprowadzały miesięcznie ok. 140 000 zł podatku akcyzowego. W 2009 roku Minister Finansów podniósł podatek akcyzowy do 18,6%. Po podwyżce podatku akcyzowego import samochodów ustał prawie całkowicie na kilka miesięcy – po prostu przestało to być ekonomicznie opłacalne.
Podatkiem akcyzowym obciążone są:
- import samochodu osobowego niezarejestrowanego wcześniej na terytorium kraju zgodnie z przepisami o ruchu drogowym,
- nabycie wewnątrzwspólnotowe samochodu osobowego niezarejestrowanego wcześniej na terytorium kraju zgodnie z przepisami o ruchu drogowym.
Kierując się tymi przesłankami od lipca 2009 do marca 2010 roku firmy kupowały w UE auta ciężarowe, 2-miejscowe (kierowca i pasażer), z zamontowaną przegrodą oddzielającą część pasażerską i ładunkową, ze zdemontowanymi siedzeniami, tapicerkami, ładownością powyżej 550 kg itd. Samochód taki klasyfikowany jest w Niemczech (i innych państwach członkowskich) jako pojazd ciężarowy (oznaczenie niemieckie LKW), służący zasadniczo do przewozu towarów (kategoria N1 wg DYREKTYWY 2007/46/WE PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 5 września 2007 r. ustanawiająca ramy dla homologacji pojazdów silnikowych i ich przyczep oraz układów, części i oddzielnych zespołów technicznych przeznaczonych do tych pojazdów –
http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:L:2007:263:0001:0160LDF)
Samochody były sprzedawane klientowi finalnemu jako ciężarowe 2-miejscowe i klient rejestrował je jako pojazd ciężarowy. Przez cały ten czas Urzędy Skarbowe i liczne kontrole w firmach nie kwestionowały tej metody uiszczania zobowiązań podatkowych.
Potem do akcji wkroczył Urząd Celny, który udowodnił, że samochód ciężarowy, 2-miejscowy, z zamontowaną przegrodą ładunkową, spełniający wymagania VAT1 (podatnik, który korzysta z takiego samochodu, ma prawo do odliczenia podatku VAT w wysokości 23%) nie jest samochodem ciężarowym wg przepisów prawa celnego.
Postępowania, które są toczone przez UC, dotyczą pojedynczych pojazdów. Przeciętna kwota do zapłaty wynosi 30 tysięcy złotych. Problem dotyczy około tysiąca firm w Polsce. Przeciętna firma zaimportowała około 30 samochodów, co oznacza, że finalnie będzie musiała zapłacić około 1 miliona złotych. Dla przytłaczającej większości firm oznacza to upadłość i utratę około 10 tysięcy miejsc pracy w Polsce, plus oczywiście utratę wpływów budżetowych z tytułu VAT i akcyzy – prywatny import przestał bowiem istnieć po decyzji Ministra Finansów.
Należy zaznaczyć, że prywatni importerzy naliczali podatki w oparciu o interpretację Izb Skarbowych (którą załączamy).
I. II. SPRAWA TZW. OPŁATY PRODUKTOWEJ
Przedstawiamy Państwu tę sprawę z punktu widzenia przedsiębiorcy. Oto fragmenty jego listu:
„Jestem przedsiębiorcą zajmującym się importem sprzętu sportowego. Do tej pory nie wiedziałem o opłacie produktowej i ochronie środowiska. Ze względu na to, iż nie jestem firmą produkcyjną, a jedynie handlową, to nie zdawałem sobie sprawy, iż ustawa o ochronie środowiska z licznymi rozporządzeniami również mnie dotyczy. Zostałem poinformowany o tym przez swojego niemieckiego partnera, który z kolei został powiadomiony o nowych przepisach przez państwo niemieckie. Jestem małym przedsiębiorstwem zatrudniającym ok.15 osób w związku z tym nie stać mnie na stałe zatrudnienie prawnika, współpracuje jedynie z kancelarią prawną. Niestety sprawy ochrony środowiska według opinii prawników są bardziej skomplikowane niż ustawy podatkowe (…)
Dopiero w załączniku jest wymienione, iż firmy importujące towar wraz z opakowaniami również jej podlegają. Za nieuiszczanie opłaty produktowej grozi wysoka grzywna + wysoka sankcja (według tabeli za brak odzysku) i odsetki ustawowe. (…) Pod ustawę podlega zarówno osoba prowadząca sklep warzywny, bo zapewne ma samochód i odlicza koszty paliwa, fryzjer, gdyż używa detergentów, dentysta, rolnik i można by tak bez końca wyliczać. (…) Za brak złożenia sprawozdania w terminie przedsiębiorca jest karany np. 10 000 zł a może być i wyżej. (…)
Urząd Marszałkowski ma w planach skontrolować ok. 20 000 firm z terenu Mazowsza. Są to te firmy, które o tej ustawie nie wiedziały. Skala problemu jest ogromna. (…) Inne państwa europejskie zanim zaczną egzekwować prawo informują o nowych przepisach prawa przedsiębiorcę.
Nasza konkretna sytuacja jest inna, ponieważ sami zgłosiliśmy się, zarejestrowaliśmy, podpisaliśmy umowę z firmą zajmującą się odzyskiem i złożyliśmy w tym roku sprawozdanie do Urzędu Marszałkowskiego. Jednakże po pewnym czasie zostaliśmy zostaliśmy wezwani przez Urząd Marszałkowski do złożenia zaległych sprawozdań za poprzedni 5-letni okres. Będzie to nas kosztować około 300 000 zł (zaległa opłata + odsetki ustawowe) (…)”
* * *
Zdumiewające jest to, że wszystkie te działania przynoszą straty dla budżetu państwa.
Po uznaniu przez Ministerstwo Finansów „wyższości” prawa celnego nad podatkowym, import samochodów zmalał niemal do zera. Wcześniej każda z tych firm z samego tylko VAT płaciła rocznie do budżetu przeciętnie około 1 mln złotych, ponadto akcyzę, CIT, opłaty związane z opodatkowaniem pracy. Teraz nie płacą nic. Większość nie zapłaci też owych kar – zwyczajnie nie mają z czego. Według wstępnych analiz prawnych rząd będzie przegrywał tego rodzaju sprawy przed europejskimi trybunałami. Odszkodowania będzie płacił, niestety, polski podatnik, a nie „innowacyjne” urzędy.
Akcje te skutkują utratą tysięcy miejsc pracy i setek milionów wpływów do budżetu Państwa. Zaczyna wyglądać na to, że rządowe urzędy doszły do przekonania, że są w stanie wziąć na swoje barki ciężar utrzymania Rzeczpospolitej, bo na proponowanych przez nich warunkach znaczna część przedsiębiorców zrezygnuje z prowadzenia działalności na terytorium RP.
Jesteśmy przekonani, iż należy przerwać łamanie praw człowieka oraz trwałe likwidowanie źródeł przychodów do budżetu, które absolutnie nikomu nie przynosi żadnego pożytku. W opisanych wyżej przypadkach tracą absolutnie wszyscy. Nie ma jakiegokolwiek racjonalnego uzasadnienia, które można uczciwie przedstawić wyborcom, uzasadniającego takie zachowanie organów rządowych i tolerowanie tego zachowania przez premiera.
PROPONOWANE DZIAŁANIA
Zwracamy się do Ministra Finansów, jako nadzorującego służbę celną, oraz Premiera RP, jako odpowiadającego za całą administrację podległą rządowi, z prośbą o powstrzymanie działań sprzecznych z obowiązującym w Polsce prawem Unii Europejskiej.
Zwracamy się z apelem do polskiego rządu i parlamentarzystów o minimum dobrej woli i zmianę przed wyborami w trybie pilnym prawa celnego, aby nie było sprzeczne z polskim prawem podatkowym oraz z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady.
Zwracamy się do Trybunału Konstytucyjnego o ocenę działań administracji rządowej, które na podstawie zmienianych wstecz interpretacji przepisów naruszają konstytucyjną gwarancję praw własności i podważają zaufanie obywatela do instytucji państwa.
Zwracamy się również do Rzecznika Praw Obywatelskich o uznanie tego typu praktyk organów rządowych za naruszenie praw obywatelskich i niezwłoczne oraz publiczne działania, mające im zapobiec.
Oczekujemy od kandydatów do parlamentu w nadchodzących wyborach propozycji zmian w konstytucji, aby nie dochodziło do bezkarnego naruszania praw człowieka przez organy rządowe.