Korwin nie dostanie nawet 10%, bo teraz koniec Tuska, oznacza hegemonie Kaczyńskiego - jedyną alternatywę, w kraju w którym ludzie widzą świat czarno-biały. Korwin jest za mały żeby wygrać, a za stary żeby czekać.witam, można gdzieś już obstawiać wybory?? daje wynik powyżej 20%
Co do pierwszej części - sądów, Putina, a szerzej ujmując także Jaruzelskiego, Janukowycza etc. Korwin jest formalistą, tylko tyle (raczej aż tyle). Nie oceniam kwestii stosunku do prokuratury europejskiej.Prokuratora UE powstaje nie po to, żeby skazywać winnych czegokolwiek, tylko dlatego żeby umacniać wizje Unii jako państwa europejskiego. Kolejno powstanie unijna policja i wojsko. Z Korwinem ma pewien problem, mianowicie nie wiem czy on jest tylko idiotą na pokazy, czy w ogóle. Facet ma słuszne, albo w dużej części słuszne poglądy gospodarcze, jest oczytany. Ale tak jakby był odporny na logiczne myślenie. Dla Korwina wszystko jest ex cathedra –czyli jak podległe Putinowi sądy wydają wyrok śmierci na Papierze to Korwin uzna, że słusznie i że Głowa Kościoła musi być zgładzona w imię prawa. Tak teraz on wspomina o Unijnej prokuraturze, która jako jednego z pierwszych skarze właśnie Korwina, za mowę nienawiści, homofobię, szerzenie faszyzmu, rasizm, antysemityzm… itd. i co tam sobie eurokraci w swoich głowach wymyślą. Euro-debile tworzą własną prokuraturę dla własnych celów. W imię prawa, ale własnego… Korwin tak jak wspomniałem jest idiotą jeśli tego nie rozumie.
Korwin nie dostanie nawet 10%, bo teraz koniec Tuska, oznacza hegemonie Kaczyńskiego - jedyną alternatywę, w kraju w którym ludzie widzą świat czarno-biały. Korwin jest za mały żeby wygrać, a za stary żeby czekać.
Pamiętam jak to było w 2005. Ludzie dali postkomunie czerwoną kartkę. POPiS dostał 50% poparcie (wówczas to była naturalna koalicja) , SLD 11%, Samoobrona 11%, LPR 7 %. Frekwencja 40%.Co do prognozy wyborczej którą przedstawiłeś - na czym ją opierasz? Ostatni, świeży sondaż po taśmach- PO minus pięć punktów procentowych, KNP plus cztery.
Agnieszka Gozdyra na FBKrótko.
Dawno już powiedziałam, że znakomita część wyborców KNP wybaczy JKM wszystko, cokolwiek powie czy zrobi. Ba, nie tylko wybaczy, ale twórczo uzasadni, pochwali i będzie z tego dumna. Dlatego też w sieci jest mnóstwo komentarzy typu: dobrze zrobił, Boni zasługiwał (?!) albo nawet - pierwszy polityk, który spełnia obietnice. Nie jestem zdziwiona reakcją, bo tak reagują wyznawcy, a spora grupa wyborców KNP to wyznawcy.
Rzecz w tym, że z różnych rozmów prowadzonych poza kamerą płyną też inne wnioski. Ano takie, że część polityków ma już dosyć tłumaczenia się za ekscentrycznego lidera, bo jak tu rozmawiać o gospodarce, skoro ci brzydcy dziennikarze pytają o gwałty. A wiec teraz będą też pytać o bicie ludzi, droga partio, która chce podobno załatwiać przede wszystkim sprawy gospodarcze. Tak się ich nie załatwia. A jeśli ktoś odwraca uwagę opinii publicznej od postulatów KNP, to jest to jej lider i każdy, kto ma odrobinę rozsądku, przyzna mi rację.
Dziś tyle.
O tym, jak JKM spycha KNP na margines, w poniedziałek wieczorem w Tak Czy Nie.
PS. Nie akceptuję przemocy jako sposobu na rozwiązywanie sporów i wymierzanie sprawiedliwości. Nie tęsknię za rzeczywistością, w której będziemy biegać po ulicach i decydować, kto zasługuje na spoliczkowanie. Przeciwnie. Nie chcę takiej rzeczywistości.