yem-uoniaki
Użytkownik
Carolina Hurricanes - Washington Capitals
Alex Semin strzeli gola w meczu
3,70 Betsson najchętniej to 500 minusów bym im wlepił
Tak to już jest, że gdy widzę podobny kurs na zawodnika tej klasy (co innego, gdyby był to jakiś pionek), to bez głębszych rozważań ryzykuję. Semin w tym momencie gra najrówniej w całej drużynie. O ile jego imiennik zalicza spotkania bardzo dobre i skrajnie słabe, to on od jakiegoś czasu swoją regularnością wprowadza do drużyny trochę spokoju - nareszcie jest ktoś, na kogo można liczyć. Po bardzo słabym początku, to właśnie powrót do dobrej gry Semina był dla mnie najważniejszy. Nie ma już problemów z liczbą strzałów - oddaje ich sporo, nierzadko z trudnych pozycji. Kto chociaż jednym okiem śledzi poczynania Caps, wie, że w tej kampanii, jeśli Rosjanin strzela, to są to zazwyczaj piękne bramki, a nie jakiś tam rebound (chociaż i do tych spraw ma nosa). W nadchodzącym spotkaniu z Canes to właśnie ten Alex jest dla mnie mniejszą niewiadomą od drugiego Alexa. A i na tego drugiego znajdzie się zakład. Ja jednak wybieram Sashę (a prościej - Saszę. Bo tak na niego wołają)
Odmeldowuję się po drugiej tercji. Tej drużyny nie da się oglądać bez miotania przedmiotami. Katastrofalny mecz. Bramki tracimy właściwie z wszystkiego. Semin wśród tej bandy idiotów próbuje najwięcej (jedyny próbuje!), ale bez efektu na tablicy wyników. Ma jeszcze trzecią tercję. Ale już beze mnie. Godzinka snu więcej, a i przy okazji oszczędzę nerwy. Wolałem Caps tracących bramki, ale mających ciąg na bramkę rywala, cały czas atakujących. Teraz przegrywamy i nie atakujemy. No i w całym meczu może dobijemy do 13 strzałów, trzeba się cieszyć z małych sukcesów.
Alex Semin strzeli gola w meczu
3,70 Betsson najchętniej to 500 minusów bym im wlepił
Tak to już jest, że gdy widzę podobny kurs na zawodnika tej klasy (co innego, gdyby był to jakiś pionek), to bez głębszych rozważań ryzykuję. Semin w tym momencie gra najrówniej w całej drużynie. O ile jego imiennik zalicza spotkania bardzo dobre i skrajnie słabe, to on od jakiegoś czasu swoją regularnością wprowadza do drużyny trochę spokoju - nareszcie jest ktoś, na kogo można liczyć. Po bardzo słabym początku, to właśnie powrót do dobrej gry Semina był dla mnie najważniejszy. Nie ma już problemów z liczbą strzałów - oddaje ich sporo, nierzadko z trudnych pozycji. Kto chociaż jednym okiem śledzi poczynania Caps, wie, że w tej kampanii, jeśli Rosjanin strzela, to są to zazwyczaj piękne bramki, a nie jakiś tam rebound (chociaż i do tych spraw ma nosa). W nadchodzącym spotkaniu z Canes to właśnie ten Alex jest dla mnie mniejszą niewiadomą od drugiego Alexa. A i na tego drugiego znajdzie się zakład. Ja jednak wybieram Sashę (a prościej - Saszę. Bo tak na niego wołają)
Odmeldowuję się po drugiej tercji. Tej drużyny nie da się oglądać bez miotania przedmiotami. Katastrofalny mecz. Bramki tracimy właściwie z wszystkiego. Semin wśród tej bandy idiotów próbuje najwięcej (jedyny próbuje!), ale bez efektu na tablicy wyników. Ma jeszcze trzecią tercję. Ale już beze mnie. Godzinka snu więcej, a i przy okazji oszczędzę nerwy. Wolałem Caps tracących bramki, ale mających ciąg na bramkę rywala, cały czas atakujących. Teraz przegrywamy i nie atakujemy. No i w całym meczu może dobijemy do 13 strzałów, trzeba się cieszyć z małych sukcesów.