No i wczoraj zero niespodzianek ale za to jakie emocje:
Bruins jak to na nich przystalo zaczeli od...straconej bramki i znow w koncowce zdobyli bramke na wage zwyciestwa. Koncowka niczym z najwiekszych horrorow gdyz Atlanta grala z przewaga czyli przez ostatnie 2 minuty bylo 6 na 4. Wielka gwiazda meczu okazal sie bramkarz Fernandez. Uwazam ze to dzieki niemu typ wszedl.
Anaheim. Kolejny horror tego wieczoru. Ducks dwa razy wychodzili na prowadzenie na 1:0 i 2:1, by 10 minut przed koncem meczu stracic bramke na 3:2. Wydawalo sie juz wszystko w tym meczu, a tu nagle 2 brameczki i wygrana 3:4.
Chicago prowadzilo od poczatku do konca nie oddajac ani na moment przewagi; bramka pocieszenia dla minnesoty na 1:3 nic w tym meczu nie zmienila.
Washington zaczelo tak jak Bruins. Stracona bramka lecz z szybkiej kontry troche mi nerwow przysporzyla lecz Capitols atakowali przez caly mecz i juz pol minuty przed koncem drugiej tercji wyszli na prowadzenie 2:1. Bramka 3 w polowie 3 tercji uspokoila gre a 4 zdobyta juz byla z "empty net".
Co do meczow ktorych nie widzialem to uwazam ze takze bez niespodzianek edmonton w 2 tercji juz przelala szale zwyciestwa na swoja korzysc a Ottawa potwierdzila ze w tym sezonie nie beda walczyc o najwyzsze cele.
P.S. Spora wygrana i ide pic????????????
P.S.S. Podsumowujac cala nocke to Bruins byli naprawde wykonczeni i wystarczylby jakikolwiek bardziej wymagajacy rywal i poplyneliby. Nie warto takich meczy stawiac w
NHL w zadnym wypadku. Chicago potwierdzilo ze jest glownym pretendentem do tytulu i warto na nich stawiac. Toronto naprawde jest w kryzysie i sadze ze warto stawiac wielokrotnie przeciwko nim. Capitols to zespol na srednikow ale widac ze na wyjazdach z rywalami jak Bruins, Blackhawks, Red Wings polegna.