Hurricanes - Jets
Semin strzeli gola
5,0 Betsson
Od lat zapisuję jakie kursy wystawiane były na danego zawodnika i jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak potężnym kursem na Saszę. Trochę dziwna logika, bo kiedy grał totalny piach, kursy oscylowały wokół 3,20-3,80, a kiedy wreszcie coś zaczyna iść w dobrym kierunku, to kurs idzie w górę. #28 od trzech spotkań punktuje i ociera się o gola. Jednej bramki mu nawet nie uznano (słusznie). Jeśli mnie pamięć nie myli, to w barwach moich Caps chyba raz był healthy scratchem, całkiem zasłużenie, bo jego lenistwo stawało się dosyć przytłaczające, ale w barwach Canes został niczym innym jak kozłem ofiarnym. Cała drużyna grała do dupy, więc najłatwiej było posadzić tego, od którego stosunkowo powinno się wymagać najwięcej. To prawda, Sasza był, jest i będzie okropnym leniem, taką ma naturę, nigdy nad tym nie pracował, i prawdopodobnie zmarnował sporą część swojego potencjału, ale to nie znaczy, że można go dla przykładu ukarać. Siedzieć powinna wtedy cała drużyna i trochę kiepsko to świadczy o kolegach, bo nikt się za nim nie wstawił. Szkoda, bo to bardzo pozytywny gość. Kiedy wrócił do stolicy przy okazji niedawnego spotkania z Caps, odwiedził starych kumpli w ich szatni. Zrobił się mały reunion - Great 8, Great 28 oraz Dima Orlov i Kuzya. Późniejszy wspólny obiad to już tradycja. Rosjanie w
NHL tworzą naprawdę zżytą grupę, aż miło się na to patrzy. Na lodzie Ovi może próbował zabić Malkina przy bandzie, ale przy pierwszej lepszej okazji obejmując się śpiewają (raczej nie na trzeźwo) pieśni ludowe. Semin to nadal topowy wrister na świecie. Może już nie tak wyróżniający, ale wciąż top 5. Do tego fajne czytanie gry, nienaganna technika i jazda na łyżwach jak u najlepszych rosyjskich panczenistów. Tyle wystarczy, żeby być materiałem na zawodnika potrafiącego nastukać +60 punktów. Ostatnie lata tego nie potwierdzają, ale potrafi być elitarnym strzelcem, byle banan nie strzela 40 goli w sezonie. Za przełamaniem akurat w dzisiejszym spotkaniu stoi kilka czynników - dobra dyspozycja, o której już wspomniałem i świetna historia występów przeciwko organizacji wcześniej Trashers, a teraz Jets. 43 punkty (22G+21A) w 44 spotkaniach. Zachęcający do obstawienia jest również fakt, że tylko jeden mały punkcik i Sasza dołączy do grona zawodników mających przynajmniej 500 punktów na taflach
NHL. 30 lat na karku, więc wynik w okolicach 700 oczek jak najbardziej do zrealizowania.
Wild - Sabres
Koivu strzeli gola
4,80 DOXXbet
Następny rewelacyjny kurs i zakład z całkiem sporymi szansami na powodzenie. Wystarczył słaby początek sezonu i pojawiło się przynajmniej kilka tematów z propozycjami opchnięcia Fina gdziekolwiek i za cokolwiek. Znaleźli się tacy, którzy podważali jego kapitalne umiejętności przywódcze. Dla fana Wild, kapitan to ktoś, kto robi dużo punktów. Zresztą, ilu kibiców myśli w podobny sposób. Amerykanie po raz kolejny udowadniają, że do przesadnie bystrych nie należą - przynajmniej ci interesujący się hokejem. Mikko jest najprawdziwszym liderem, który w imię drużyny pozwoliłby sobą wyczyścić lód zamiast rolby. Po prostu przychodzi czasem taki moment, że nic nie chce wpaść, prawie każdy zawodnik tego doświadcza. Pech chciał, że w przypadku Fina dzieje się to wtedy, kiedy wypadł Parise, Pommer zapomniał jak się strzela gole, Granlund gra jak zawodnik 3 bądź 4 linii i ogólnie cała drużyna przechodzi mały kryzys. 3 punkty w 14 spotkaniach wrażenia nie robią. Najzabawniejsze, że gdyby tak jeszcze "usunąć" Fina z rosteru, byłaby kompletna katastrofa, bo głównie dzięki niemu Wild są w jakimś tam stopniu "possession team". Gdyby nie on,
hokej Minnesoty odbywałby się w myśl zasady "alleluja i do przodu". Tylko Koivu umiejętnie wyprowadzi krążek z własnej strefy i rozegra go po stronie przeciwnika. W ogóle jest jednym z najmądrzejszych zawodników w lidze. Defensywnie na tyle dobry, że z braku laku mógłby nawet zagrać w trzeciej parze obrońców. Fajnie by było, gdyby do swojego stylu gry dołożył trochę więcej agresji, ale na to się raczej nie zanosi. Wrodzona kruchość też nie pomaga, Mikko stanowczo zbyt wiele czasu spędził na ciągłych rehabilitacjach. Pomimo wszystkich przeciwności jest najlepszym zawodnikiem Wild w historii (31 wiosen za nim, zatem ta historia jeszcze się nie kończy). Nie można powiedzieć, że nie próbuje - 32 strzały w 6 ostatnich spotkaniach. Nawet wobec braku efektu w postaci punktów, został wybrany jedną z trzech gwiazd w spotkaniu z Pens. Kapitan daje radę,
fortuna musi wreszcie obrócić się w jego stronę. Nie wzgardziłbym, gdyby miało to miejsce dzisiejszej nocy. Po takim kursie jak najbardziej do gry, rozstrzelanie Sabres to znowu nie takie trudne zadanie, a cała drużyna potrzebuje pewnego zwycięstwa, żeby wrócić na odpowiedni tor.