Coyotes - Hurricanes
Yandle strzeli gola
7,50 Ónibet tylko asysta
Dzisiaj urządzimy polowanie na value.
Przed organizacją Coyotes całe mnóstwo bardzo ciężkich decyzji. Chyba w żadnej innej drużynie nie ma tylu niewiadomych i spekulacji. Z ekipą na pewno pożegna się Vermette, ale niepewna jest przyszłość praktycznie wszystkich kluczowych zawodników - od Doana, który miał podobno poprosić o zgodę na poszukanie szansy na wygranie Stana w barwach drużyny, która jest gotowa na to wyzwanie, aż po OEK-a, Hanzala (to byłby akurat spory błąd) oraz właśnie Yandle. Jedni mówią, że dni Keitha są już policzone, drudzy upatrują w nim kapitana po tym, jak odejdzie Shane.
W każdym razie #3 ostatnimi występami jeszcze bardziej podniósł sobie i tak stosunkowo wysoką wartość rynkową, bo jeśli ktoś realnie chce myśleć o wyciągnięciu go z pustyni, to musi się liczyć z oddaniem zawodnika gotowego do gry w TOP6, dobrego prospekta + wysokiej rundy w drafcie. W zamian otrzyma prawdziwy dynamit ofensywny, który jednak niezwykle często traci głowę w strefie obronnej - czyli tam, gdzie teoretycznie powinien być najpewniejszy. Yandle to widowiskowy puck-moving D-man z dobrymi warunkami fizycznymi. Razem z OEK podczas PP tworzą najlepszy defensywny duet na linii niebieskiej w całej
NHL. Obaj są LHD, więc nie można ich ustawiać w jednej parze podczas ES, ale to dobrze, bo obaj popełniają czasem takie gafy, że muszą być zestawieni z typowym DD, który będzie naprawiał ich błędy. Keith nierzadko traci koncentrację i daje się objechać w zbyt prosty sposób, nie przyda się w PK, bo do blokowania strzałów to on się raczej średnio nadaje (końcówka pierwszej setki obrońców w blocked shots), ma problemy ze zwykłym oczyszczeniem strefy, a ledwie 30 hitów nie wystawia najlepszego świadectwa, jeśli chodzi o grę fizyczną. W jakimś stopniu przypomina Greena, z tym, że jest mniej bramkostrzelny, ale za to dużo twardszy - 400 spotkań z rzędu to drugi najlepszy wynik w historii całej organizacji. Obaj panowie kapitalnie jeżdżą na łyżwach i charakterystycznie wjeżdżają w strefę obronną przeciwnika - głowa wysoko, a w głowie już kilka możliwości na rozegranie krążka. Keith dysponuje potężnym, lecz niespecjalnie celnym strzałem. Bardzo szybko reaguje na wydarzenia na lodzie, zwłaszcza pod bramką przeciwnika - tam czuje się lepiej, niż pod własną. Świetna dyspozycja w ostatnich tygodniach, 10 pts w 9GP, jest jedną z przyczyn naprawdę dobrej kondycji całej drużyny po tej przerwie na ASG. OEK niesamowicie zostawił go w tyle, jeśli chodzi o strzelone bramki, ale w ogólnym rozrachunku to numerki #3 są bardziej imponujące i istnieje realna szansa, że dobije do nieosiągalnego dotąd progu 60 punktów w sezonie. Taki wynik w tej zbieraninie zawodników jaką są obecnie Coyotes, byłby nie lada osiągnięciem. Bycie obrońcą kompletnym raczej mu nie grozi, ale dopóki utrzyma takie zdrowie, może pomóc praktycznie każdej drużynie, która potrzebuje doskonałego ofensywnego obrońcę. Ustawiony z odpowiednim, bardziej zbalansowanym partnerem oraz w innym systemie defensywnym (chociażby takim jak w Nashville) miałby szansę wnieść swoją grę na wyższy poziom. Nie bez znaczenia przy analizowaniu fatalnego współczynnika +/- u Keitha jest też postawa Smitha, który w tym sezonie absolutnie nie jest bramkarzem który potrafi skraść mecz, a bardzo często nie łapie nawet tego, co przeciętny starter w
NHL łapie z zamkniętymi oczami. Yandle jest hot, a szansa na bramkę większa niż zwykle.
Człowiek gry w przewadze ????