Nic się od tego momentu nie zmieniło. Dzisiaj rywalem Liści będą Skrzydła, które według "specjalistów" mogą nie wejść do postseason. Według mnie śmieszne założenie, co opisywałem przy długoterminówce. Skrzydła dobrze grają z Liścmi, te mecze są zawsze miłe dla oka, bardzo wyrównane i zacięte. Obydwie ekipy nie do końca za sobą przepadają. Za Liśćmi może przemawiać fakt, że Babcock doskonale zna Wings, ale forma zawodników z Toronto nie przemawia za ich zwycięstwem w tym meczu. Wbrew pozorom zbyt szeroki horyzont i zbyt obszerna wiedza Babcocka na temat jego byłych podopiecznych może przysporzyć gościom więcej kłopotów niż korzyści, bo zbyt rozległa wiedza i zbytnie rozwodzenie się nad taktyką rywala często prowadzi do katastory. To Skrzydła są bezapelacyjnym faworytem i to one powinny home-standem rozpocząć marsz to awans do postseason.Liście, będące w kryzysie od bardzo dawna podejmują na początek sezonu Habs. Gospodarze grają fatalnie od bardzo dawna, chyba nikt nie ma żadnych wątpliwości co do tego. Niesamowite rotacje w składzie, trudno zliczyć kto przyszedł, kto odszedł, a wyników dalej brak. Zdecydowanie najgorzej prezentuje się formacja w obrony Liści, którzy w swoim składzie nie mają żadnego obrońcy, który gwarantuje solidność przez cały sezon. Najlepszym z nich jest chyba Jake Gardiner, który podobnie jak Dion Phaneuf zagrał bardzo słaby poprzedni sezon, jeżeli chodzi o obrońców. Z resztą wszyscy wiemy, jak grały Liście.
Potencjalnym key factorem tej ekipy może się okazać... Mike Babcock. Tego faceta nie trzeba nikomu przedstawiać, kapitalna praca w Michigan i czas na odświeżenie ekipy z Detroit i czas na zgrabienie Liści do kupy, a nie jest to takie łatwe, bo wiatr wieje z każdej strony, a najbardziej w oczy. Ale bądźmy szczerzy, z pustego to i Salomon nie naleje. Pre-season nie może napawać optymizmem fanów Leafs. Początek był co prawda bardzo udany, trzy wygrane spotkania, ale później było już tylko gorzej. 5 porażek z rzędu to coś, z czym Liście są oswojone, co nie oznacza, że im to nie przeszkadza. Bardzo słaba gra w ataku, spowodowana chęcią bronienia do własnej bramki, a gdy tylko Liście chciały grać ofensywnie, to Szable wpakowały im 6 goli. Nie wygląda to najlepiej. Odszedł Phil Kessel do Pens, no i niestety Pens są jeszcze bardziej znienawidzeni przeze mnie niż przed tym transferem. ???? Przyszedł obieżyświat Arcobello, dla którego jest to zdaje się szósty klub w przeciągu roku. Więcej nie trzeba dodawać.
Ważnym ogniwem tej drużyny może być P.A. Parenteau, który grał w... Canadiens. Zobaczymy jak wyjdzie mu spotkanie przeciwko swoim byłym kolegom. Gra w ataku Liści nie jest ich mocną stroną, bo ta drużyna zwyczajnie nie ma mocnych stron. Czasem mecz wyjdzie Bernierowi, ale za to koledzy z przodu dają dupy i cały wysiłek idzie w łeb.
Red Wings OT @1,58 bet365 4-0