don-gordo
Użytkownik
Anaheim Ducks - LA Kings
rodzaj zakładu: NHL Series Prices
typ: LA Kings @1.95
buk: Pinnacle, Bet365
Długo wyczekiwane w najważniejszej fazie sezonu derby południowej Kalifornii w końcu staje się faktem. Mój typ nie jest w żaden sposób nieszablonowy, gdyż po wydarzeniach ostatniego tygodnia częściej Królowie są stawiani w roli faworyta tej serii, mimo braku przewagi własnej tafli i porażkach w 4 z 5 spotkań w sezonie zasadniczym.
Kaczory po świetnym grudniu i styczniu, kiedy młócili wszystko, co stawało na ich drodze, pod koniec sezonu wyraźnie spuścili z tonu i, w mojej opinii, od dłuższego czasu, nie grają fantastycznego hokeja. Starcie w pierwszej rundzie z Dallas także nie można uznać za dominację i gdyby nie choke Dallas w ostatnich minutach 3 tercji 6 meczu, różnie mogłoby to wyglądać. Niewątpliwie należy im się jednak szacunek za pokazanie charakteru, poradzenie sobie z kontuzją Getzlafa i dość niejasną sytuacją na pozycji bramkarza.
Jeszcze 10 dni temu wydawało się, że Kings tego maja z lodem będą już mieli niewiele wspólnego, a Jonathan Quick będzie wyciągał z sieci ryby, a nie kolejne krążki pakowane do jego bramki przez graczy Rekinów. Od tego czasu okręt z LA dokonał pełnego zwrotu, Jonny przypomniał sobie dlaczego należy do absolutnej elity netminderów w grze, dając sobie strzelić potężnej ofensywie San Jose tylko 5 goli w 4 meczach, Anze Kopitar wybił hokej z głowy Loganowi Couture, a cały team Kings udowodnił, że advanced metrics wskazujące na to, że graczy z LA to jednak lepiej unikać niż się z nimi ścierać, są mimo wszystko dość wiarygodne.
Moim zdaniem Królowie mają większość atutów w swoich rękach. O największej bodajże bolączce sezonu zasadniczego, czyli niskiej liczbie strzelonych goli, po ostatnich 4 meczach wszyscy zdali się już zapomnieć, mają przewagę na pozycji bramkarza (swoją drogą ciekawie co wymyślą Kaczory w tym względzie), potrafią dłużej utrzymać w posiadaniu krążek, są lepsi w defensywie, oddają więcej strzałów. Anaheim na pewno będzie chciało wykorzystać swoją przewagę szybkości, nie sądzę jednak by mogłoby to przeważyć szalę zwycięstwa w całej serii. Zabójczy duet Getzlaf-Perry również wydaje się być mniejszą przewagą w kontekście gry formacji ofensywnych LA w ostatnich meczach.
Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do spotkań rozgrywanych w fazie regularnej. Serie Bruins-Red Wings, jak i Lightning-Canadiens pokazały, że bilans wcześniejszych spotkań nie do końca jest dobrym doradcą w typowaniu zwycięzcy serii w post-season. Tym bardziej, że takie zespoły jak Habs, Bruins czy Kings są wręcz budowane pod play-offy - twarda defensywa, świetny goaltender i olbrzymie doświadczenie.
Jeszcze kilka słów o wystawionych liniach. Wczoraj Pinnacle otworzył linię na Kings @1.80, a linia na Anaheim grubo przekraczała @2.0. W związku z tym, że u części buków mniej zaznajomionych z tematem to jednak drużyna wyżej rozstawiona jest faworytem (jak np. w Bet365), można było założyć sobie ładne surebety. Pieniądze popłynęły na Anaheim i obecnie linie się już wyrównały. Buki amerykańskie mają w tym momencie linie wystawione równo (np. BetDSI) albo faworytem są Kings (Bovada, Greek).
Warto zaznaczyć, że we wszystkich spotkaniach w sezonie regularnym Kings zdecydowanie częściej ostrzeliwał bramkę rywali. Jakby ktoś znalazł w jakimś buku zakład na więcej oddanych strzałów w serii to proszę dajcie mi znać, mi się jeszcze nie udało znaleźć.
Powodzonka !
rodzaj zakładu: NHL Series Prices
typ: LA Kings @1.95
buk: Pinnacle, Bet365
Długo wyczekiwane w najważniejszej fazie sezonu derby południowej Kalifornii w końcu staje się faktem. Mój typ nie jest w żaden sposób nieszablonowy, gdyż po wydarzeniach ostatniego tygodnia częściej Królowie są stawiani w roli faworyta tej serii, mimo braku przewagi własnej tafli i porażkach w 4 z 5 spotkań w sezonie zasadniczym.
Kaczory po świetnym grudniu i styczniu, kiedy młócili wszystko, co stawało na ich drodze, pod koniec sezonu wyraźnie spuścili z tonu i, w mojej opinii, od dłuższego czasu, nie grają fantastycznego hokeja. Starcie w pierwszej rundzie z Dallas także nie można uznać za dominację i gdyby nie choke Dallas w ostatnich minutach 3 tercji 6 meczu, różnie mogłoby to wyglądać. Niewątpliwie należy im się jednak szacunek za pokazanie charakteru, poradzenie sobie z kontuzją Getzlafa i dość niejasną sytuacją na pozycji bramkarza.
Jeszcze 10 dni temu wydawało się, że Kings tego maja z lodem będą już mieli niewiele wspólnego, a Jonathan Quick będzie wyciągał z sieci ryby, a nie kolejne krążki pakowane do jego bramki przez graczy Rekinów. Od tego czasu okręt z LA dokonał pełnego zwrotu, Jonny przypomniał sobie dlaczego należy do absolutnej elity netminderów w grze, dając sobie strzelić potężnej ofensywie San Jose tylko 5 goli w 4 meczach, Anze Kopitar wybił hokej z głowy Loganowi Couture, a cały team Kings udowodnił, że advanced metrics wskazujące na to, że graczy z LA to jednak lepiej unikać niż się z nimi ścierać, są mimo wszystko dość wiarygodne.
Moim zdaniem Królowie mają większość atutów w swoich rękach. O największej bodajże bolączce sezonu zasadniczego, czyli niskiej liczbie strzelonych goli, po ostatnich 4 meczach wszyscy zdali się już zapomnieć, mają przewagę na pozycji bramkarza (swoją drogą ciekawie co wymyślą Kaczory w tym względzie), potrafią dłużej utrzymać w posiadaniu krążek, są lepsi w defensywie, oddają więcej strzałów. Anaheim na pewno będzie chciało wykorzystać swoją przewagę szybkości, nie sądzę jednak by mogłoby to przeważyć szalę zwycięstwa w całej serii. Zabójczy duet Getzlaf-Perry również wydaje się być mniejszą przewagą w kontekście gry formacji ofensywnych LA w ostatnich meczach.
Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do spotkań rozgrywanych w fazie regularnej. Serie Bruins-Red Wings, jak i Lightning-Canadiens pokazały, że bilans wcześniejszych spotkań nie do końca jest dobrym doradcą w typowaniu zwycięzcy serii w post-season. Tym bardziej, że takie zespoły jak Habs, Bruins czy Kings są wręcz budowane pod play-offy - twarda defensywa, świetny goaltender i olbrzymie doświadczenie.
Jeszcze kilka słów o wystawionych liniach. Wczoraj Pinnacle otworzył linię na Kings @1.80, a linia na Anaheim grubo przekraczała @2.0. W związku z tym, że u części buków mniej zaznajomionych z tematem to jednak drużyna wyżej rozstawiona jest faworytem (jak np. w Bet365), można było założyć sobie ładne surebety. Pieniądze popłynęły na Anaheim i obecnie linie się już wyrównały. Buki amerykańskie mają w tym momencie linie wystawione równo (np. BetDSI) albo faworytem są Kings (Bovada, Greek).
Warto zaznaczyć, że we wszystkich spotkaniach w sezonie regularnym Kings zdecydowanie częściej ostrzeliwał bramkę rywali. Jakby ktoś znalazł w jakimś buku zakład na więcej oddanych strzałów w serii to proszę dajcie mi znać, mi się jeszcze nie udało znaleźć.
Powodzonka !