Los Angeles Kings
: San Jose Sharks
Kings ML / 1.80 / Betsson 3:4 OT
W najgorszych koszmarach włodarze/trenerzy/zawodnicy/kibice nie śnili o takim starcie w Playoffach. 2 przegrane mecze w stosunku bramkowym 13-5. Szokujące jeśli mówimy o drużynie która ma niesamowitą defensywę i pozwoliła na najmniej goli przeciwnikom podczas RS. Co więcej w 5 spotkaniach regular season Sharks zdobyli tylko 8 bramek grając przeciwko Kings czy to w domu, czy na wyjeździe. Jeden z najlepszych netminderów w tej lidze czyli Jonathan Quick dał sobie wbić 12 krążków na 65 strzałów, co daje przetragiczne .815SV%. Żeby pogrążyć jeszcze Kings to dodam, że nikt w tym sezonie nie strzelił im więcej niż 6 bramek w jednym spotkaniu.
Jak wiemy już 2x dokonali tego gracze Sharks.
W najpiękniejszych snach wszyscy związani z organizacją Sharks nie spodziewali się, że z taką łatwością przyjdą im te dwie wygrane. Wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. 14 zawodników zdobyło już przynajmniej po 2 punkty co jest niesamowitym wynikiem. Sharks grają na pełnym gazie, do formy wrócił Niemi, ale trzeba też zwrócić uwagę, że mimo tylu zdobytych bramek ich PP nie jest jakiś wyjątkowy. 20% i 12% w obu spotkaniach nie robią szału, chociaż porównując to z dokonaniami Kings mozna im bić brawo.
Moją taktyką stawiając spotkania w PO jest często szukanie analogii jeśli chodzi o to jak dany zespół spisywał się w poprzedniej edycji
Stanley Cup Playoffs. Sytuacja wygląda następująco :
- Kings rok temu przegrali pierwsze 2 spotkania wyjazdowe z Blues, by potem wygrać wszystkie 4
- Kings spotkali się rok temu z Sharks w półfinale i wynik końcowy to 4:3 dla Kings. Każde z 7 spotkań zakończyło się wygraną gospodarzy.
Gorzej być już nie może a patrząc na to co się działo wcześniej w spotkaniach tych drużyn w Staples Center widzę tu małego faworyta po stronie Kings.
- LAK wygrali oba spotkania u siebie w RS w tym sezonie z SjS
- LAK wygrali 7 spotkań z rzędu u siebie z SjS
- LAK wygrali 10 z 11 spotkań u siebie z SjS
W końcu musi przebudzić się Quick, który tak jak wspomniałem jest świetnym goalie. Chłopak zagrał już wiele ważnych spotkań w swojej karierze i nie wyobrażam sobie,aby 3 spotkanie z rzędu zagrał na tak marnym poziomie. LAK u siebie to zupełnie inna ekipa. Szansa na sukces wciąż jest duża, a jak pokazały poprzednie spotkania, każda z drużyn która wróciła do własnej hali po 2 porażkach wygrywa(Wild,Stars,Hawks). Dziś musi być tak samo z Królami z Californii.