Dzisiaj aż 13 meczów na parkietach NBA i co za tym idzie szeroka oferta. Mam na oku więcej betów niż jeden czy też dwa, to też podzielę się swoimi przemyśleniami, aczkolwiek od razu na wstępie mówię, że wszystkiego nie gram bo to byłoby nierozsądne.
Brooklyn Nets - Dallas Mavericks
Nets
1,87
Marathonbet
Tutaj pierwszy raz od dłuższego czasu zaufam gospodarzom bo pokazali w ostatnim czasie, że ich gra wygląda zdecydowanie lepiej niż to miało miejsce jeszcze kilka tygodni temu. Seria 8-2 w ostatnich dziesięciu spotkaniach, gdzie zostawili w pokonanym polu takie zespoły, jak OKC, Miami, GSW czy dwukrotnie Atlantę robi wrażenie. Brooklyn uporał się z kontuzjami (nie wliczając Lopeza, który jest wykluczony do końca sezonu) i teraz mają naprawdę dość szeroki skład. Nawet Deron w ostatnim meczu zagrał już limitowane minuty co oznacza, że dzisiaj najprawdopodobniej wyjdzie w s5. Pod jego nieobecność było widać, że sporo drużynie może też dać Livingston. Johnson złapał rytm i regularnie rzuca ponad 20 pkt, Garnett też gra o niebo lepiej niż jeszcze jakiś czas temu. W końcu jest i Kirilenko, jako dobry obrońca i jeden z inteligentniejszych graczy ligi, który jest dodatkową wartościową opcją w rotacji. Dallas nie posiada w swoim zespole tylu grajków potrafiących robić różnicę. Jest Dirk, Ellis i później próżno szukać faceta, który da gwarancję solidnych zdobyczy punktowych. Gorsza ławka i chimeryczność tej drużyny skłania mnie, by iść w stronę Nets. Złapali wiatr w żagle to muszą korzystać i piąć się w górę.
Atlanta Hawks - San Antonio Spurs
Atlanta (+5) blow...
1,98
Marathonbet
W tej chwili wydaje się, że linia na Hawks rośnie, więc może i warto jeszcze trochę poczekać z tym betem, ale, że jest wart spróbowania wg. mnie nie ma wątpliwości. Atlanta bez Horforda od dłuższego czasu i było już o tym mówione sporo razy, ale radzą sobie całkiem nieźle i tak, jak vertigo wspomniał odprawili z kwitkiem pod jego nieobecność już silne drużyny. Wcześniej, gdy brakowało Splittera jeszcze potrafiłem zignorować ten fakt i próbowałem grać na Spurs, ale dzisiaj nie będzie również Greena oraz Leonarda. Dla mnie ta
trójka wzięta razem do kupy jest być może w hierarchii ważności od razu po trójce weteranów (Parker, Tim, Manu). Tego już się nie da tak z dnia na dzień załatać i jakieś roszady w składzie niekoniecznie muszą dobrze wpłynąć na zespół gości. Leonard to jak na swój wiek świetny obrońca, Green dodatkowa opcja na obwodzie. Teraz to wszystko się uszczupli i dzisiaj powinniśmy ujrzeć wyrównane spotkanie. Nie zdziwię się, jeśli to Atlanta wyjdzie z niego zwycięsko.
Te dwie propozycje to substytuty tego o czym pisałem powyżej. Faktycznie Parker narzekał na bóle palucha, ale wykręcił z OKC 37 pkt! To oznacza, że jak na lidera przystało w tych trudnych momentach to on powinien być zdecydowanie pierwszą opcją w ataku Spurs. Ta linia patrząc pod kątem problemów Spurs, okrojonego składu i dzisiejszej potyczki z Hawks, która zapowiada się na wyrównaną jest spokojnie do łyknięcia bez dwóch zdań. Czuję w kościach, że Tony weźmie na siebie ciężar gry i narzuca tych punktów ponad 20, a że Teague to nie jest godny dla niego przeciwnik w obronie to też idę zdecydowanie ku overowi Parkera.
Z Atlantą zawsze jest ten sam problem... Over Millsapa czy over Jeffa? Jakoś trzeba ich pogodzić i szukać okazji, by i jeden i drugi mógł się wykazać.
Dzisiaj dla mnie bardziej sprzyjające okoliczności do wykręcenia sporych cyferek będzie miał kieszonkowy rozgrywający. Po pierwsze linia na Millsapa ustawiona o te kilka oczek wyżej, po drugie będzie miał przeprawę z Duncanem, który może i nie jest tak dobry w obronie, jak kiedyś, ale poziom trzyma. Teague match up ze wspomnianym Parkerem. Jeśli o zdolnościach ofensywnych Parkera można rozwodzić się całymi dniami, tak z obroną jest gorzej. Liczę, że "Ti" będzie potrafił odwdzięczyć się pięknym za nadobne Tony'emu i obaj nawrzucają sobie sporą ilość punktów. To nie jest żadne moje wyimaginowane życzenie tylko realna szansa na upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu
Dwight Howard under 19,5
1,85
Marathonbet (kurs leci w dół)
Sprawa dla mnie jest dość prosta. Do tej pory Houston mierzyli się z Memphis w tym sezonie dwukrotnie i w obu meczach Dwight nie zbliżył się nawet do tej linii. Pierwszy raz rzucił bodajże kilka punktów bo wpadł w foul trouble, a za drugi razem rzucił 15 pkt i to pod nieobecność pierwszej opcji w ataku czyli Hardena. Mało tego, oba te mecze odbywały się bez udziału Marca Gasola, który był długi czas kontuzjowany. Teraz to on będzie odpowiadał za uprzykrzanie życia Dwightowi i mam niemałe przeczucie, że będzie to uprzykrzanie z pozytywnym skutkiem bo Gasol obrońcą jest bardzo solidnym i powinien znaleźć sposób na ograniczenie poczynań ofensywnych Howarda. Zresztą w składzie Rakiet jest m.in Harden, Parsons, więc tam ma kto rzucać i punkty powinny się rozłożyć w miarę równomiernie, a nawet jeśli ktoś wystrzeli to z reguły jest to właśnie jeden z dwóch wyżej wymienionych Panów.
Kevin Love over 22,5 pkt
1,90
Marathonbet
Człowiek orkiestra w ostatnich meczach zwolnił tempo zdobywania punktów i rzeczywiście linii owej nie pokrywał. Tylko, że ja już dawno nie widziałem tak niskiego progu do przekroczenia dla tego człowieka, a dzisiaj nadarza się wyśmienita okazja, by na kolejny mecz buki były zmuszone do jej podwyższenia.
Wilki zagrają na wyjeździe z Warriors. Zapowiada się niesamowicie ciekawe spotkanie. Przede wszystkim spotkanie w szybkim tempie z dużą ilością oddawanych rzutów. Obie drużyny lubią solidnie postrzelać i liczę, że dziś własnie ujrzymy takie widowisko. To dla Love'a idealna okazja, by podreperować statystyki. Teoretycznie Kevina będzie krył Lee, a Lee to przeciętny defensor. On jest taką bestyjką w ataku, ale w obronie nie jest groźny. Na razie jego występ stoi pod znakiem zapytania (podobnie, jak Boguta), ale myślę, że dzisiaj zagra, a Love znajdzie sposób, by w końcu solidnie przekroczyć barierę 20 punktów. Grzechem byłoby nie spróbować!
Jeśli ktoś przeczytał wszystko to jestem wdzięczny bo troszkę czasu upłynęło nim przelałem swoje myśli na "papier".
Powodzenia!