A moim zdaniem widzieliśmy dotychczas klasyczne game nr.1 w której jedna drużyna mocno ruszyła i zdeklasowała rywala i nałożyła wielu odbiorcom klapki na oczy. Wynik meczu pierwszego nie oznacza, że cała seria zakończy się taką deklasacją.
Pop myśli i ostatni wymyślił o to taki sposób gry swojej drużyny. SAS na prawdę forsowali tempo i przyspieszali grę(zabija to Grizzlies) ale może ich to również zabić. Głównie przez wiek kluczowych zawodników. Statystyki są świetne ale jak ogląda się ich na ławce widać zmęczenie. Zaskoczył mnie fakt, że strasznie w kość w tym meczu dostał Leonard. Zaintrygowała mnie sytuacja gdy Leonard po stealu teammate'a biegł z dwójką innych graczy swojej drużyny na pusty
kosz. Zadziwiające było to, że ledwo doczłapał kontrę którą normalnie skończyłby efektownym dunkiem, tym razem był to wymęczony layup na granicy błędu kroków. Podobnie Duncan wyglądał na strasznie zmęczonego. Statystyki wyglądają w jego wykonaniu perfekcyjnie to fakt, i jako drużyna Spurs zagrali bardzo dobrze i skutecznie, ale gdy się na nich patrzyło... nie wiem, ciężko to wyglądało.
Pop zaskoczył Memphis swoim odmuleniem i przyspieszeniem gry (pragnę zwrócić uwagę na wznowienia gry - które były bardzo szybkie) ale bardzo mocny wpływ ma to też na postaci TP i TD, a nawet KL. W pierwszym spotkaniu to zafunkcjonowało ale jak ich to zmęczy to i procent spadnie drastycznie. Memphis nic nie grając byli wstanie dojść Spurs na tylko 6 punktów.
Ogólnie nie da się grać cały czas na poziomie 60% trójek, przeciwko takim defensorom jakich mają Miśki na obwodzie. Oczywiście pod koniec gdy grały rezerwy i maskotka Spurs (Tracy McGrady) to i % trójki spadł, ale mimo wszystko większość miała dziś dzień konia na obwodzie.
Spurs ustawili sobie mecz w 1 kwarcie a to też ma ogromny wpływ, gdyż swoim doświadczeniem mogli go kontrolować. Niby błaha sprawa ale też warto zwrócić uwagę, że w zasadzie od startu spotkania mieli bezpieczną przewagę.
Główny aktor ofensywy Memphis Zach Randolph nie powinien już powtórzyć tak fatalnego meczu, a na pewno nie 1/8.
Pozostałe problemy Memphis.
Zach vs Bonner - w ofensywie RedMambie zawsze pomagają koledzy z zespołu podwajając Zach'a. Ten musi więc oddawać piłkę co rodzi kolejny problem gdyż jest słabym podającym a Grizz nie mają na obwodzie znaczących strzelb.
Bonner vs Zach - krótko, Zach nie będzie biegał po zasłonach za Bonner'em. W tym przypadku można grać over punktowy RedMamby ale też nie sadzę aby powtórzył skuteczność z pierwszego spotkania.
Lionel Hollins to dobry trener, na pewni nie jest lepszy od Pop'a ale potrafi reagować na sytuacje na boisku. Jeszcze nie wiem co wymyśli, ale moim zdaniem seria się rozstrzygnie w Game 5. Więc warto pograć na wygraną serii Memphis (kurs3,00) gdyż jest to spore value.
Co do dzisiejszego spotkania polecam dodatkowe handicapy w stronę Miśków. Nie będzie dziś takiej straty punktowej jak w niedzielę.