"
Królowie pogrążą Pistons"
Sacramento Kings - Detroit Pistons
Typ: 1(-5)
Kurs : 1.77
Buk: Marathonbet
7/10
Dla zespołu prowadzonego przez Lawrence’a Franka w sześciomeczowym cyklu na wyjeździe, Sac-Town będzie czwartym przystankiem. My w tym meczu wstrzelamy się w magię kilku cyferek, które stanowią prawo serii.
Sacramento Kings mają bilans 1-3, a Pistons jako jedyni obok Wizards nie zanotowali jeszcze ani jednego zwycięstwa. Na ich korzyść jednak przemawia seria 4 kolejnych wygranych z Królami. Ostatni raz Kings pokonali Pistons 12. listopada 2008 roku.
Dodatkowo Pistons będą grali dzień po dniu. Jakość ich gry pozostawia wiele do życzenia, a kierujący zespołem Rodney Stuckey bije na wszelkie możliwe sposoby rekordy nieskuteczności. Jak jednak informuje Corey Maggette, jest to spowodowane zapaleniem ucha.
Ozdobą tego meczu będzie rywalizacja pod koszem. DeMarcus Cousins, który podczas swojej kariery, w czterech meczach przeciwko Pistons notuje statystyki na poziomie 15 punktów i 9 zbiórek, będzie miał za swojego rywala Grega Monroe. Center przyjezdnego zespołu jest jego najjaśniejszym punktem. W czterech rozegranych meczach notuje średnio blisko 15 punktów i 8 zbiórek.
Wczorajszy mecz był dla Monroe najlepszy w sezonie. Zanotował 27 punktów i wywalczył do tego 10 zbiórek w starciu z Nuggets.
Kings mają szansę, by przerwać wstydliwą serię porażek przeciwko Tłokom, którzy obecnie znajdują się w dołku. Myślę, że „prawo serii” nie zadziała pozytywnie dla Pistons i swoje pierwsze zwycięstwo będą musieli odnotować później niż w Sacramento.
"
Słońca rozgrzeją Charlotte"
Charlotte Bobcats - Phoenix Suns
Typ: 2
Kurs: 1.72
Buk: expekt
7/10
Trzeci wyjazdowy mecz Suns z rzędu, choć rywal wydaje się być o wiele łatwiejszy.
Czy Suns będą w stanie, w Charlotte zakończyć swoją serię dwóch porażek z rzędu?
Zadanie w teorii wydaje się być proste do zrealizowanie. Jednak teoria, a parkiet w NBA – to zupełnie
dwa oddalone od siebie bieguny.
Gospodarze do spotkania podejdą osłabieni brakiem swojego podstawowego rzucającego obrońcy.
Mowa tutaj o najlepszym strzelcu z poprzedniego sezonu Geraldzie Hendersonie.
Henderson, w przegranym meczu przeciwko Dallas Mavericks skręcił kostkę i trener Mike Dunlap nie
będzie mógł skorzystać ze swojego zawodnika od 2 do 4 tygodni. Jego miejsce w wyjściowym składzie
gospodarzy powinien zająć Ben Gordon lub Ramon Sessions.
Sassions, jako były zawodnik Lakers, w dwóch rozegranych meczach wychodził z ławki, jednak w
niczym nie przeszkodziło, by był jednym z najlepszych strzelców w najsłabszej drużynie ostatniego
sezonu. Ramon notuje średnio 16 punktów i 4 asysty, a więcej dla zespołu Charlotte Bobcats notuje
tylko rozgrywający – Kemba Walker – 20 punktów, 4 asysty i tyle samo zbiórek.
Trener zespołu z Arizony wypowiedział się w mediach, że nie ma podstaw do paniki. Sezon jest długi,
a do końca rozgrywek zostało 78 meczy, a jego zespół potrzebuje czasu, by zacząć funkcjonować jako
zespół i to jest ich głównym celem.
Suns mają bilans 1-3. Jedyne zwycięstwo odnotowali na własnym parkiecie z Detroit Pistons.
W ostatnim wyjazdowym meczu, tylko najwięksi optymiści mogli zakładać scenariusz, że Słońca
przeciwstawią się aktualnym mistrzom NBA. Pobyt na Florydzie dla ekipy Marcina Gortata nie był
udany, bo przegrali również rywalizację z Orlando Magic i podróż na Florydę zakończyli z bilansem 0-
2.
Mecz z Bobcats będzie dla Suns trzecim z rzędu spotkaniem przeciwko ekipie z Southeast Division.
Mam nadzieję, że atut w postaci podkoszowego duetu Scola – Gortat przyniesie dla Phoenix
drugie zwycięstwo, w obecnym sezonie. O ile Scola nie jest wybitnym defensorem, to wszystkie
swoje mankamenty może nadrobić w ofensywie. Dziś ze zdobyczą dwucyfrową nie powinien mieć
problemu, bo naprzeciwko niego stanie ktoś z pary Byron Mullens –Brendan Haywood.
Dodatkowo oczekuję, że na pozycji silnego skrzydłowego da w końcu o sobie znać Michael Beasley,
który powinien wykorzystać swoje warunki fizyczne, ale przede wszystkim doświadczenie przeciwko
swoim obrońcom.
Drużyna z Arizony zbiera średnio 45 piłek, gdzie rywalom pozwalali zbierać średnio 46 piłek.
W tym elemencie gorzej prezentują się gospodarze, którzy zbierają niecałe 40 piłek, pozwalając
rywalom na średnią ilość zbiórek blisko 48.
Dlatego, to będzie jednym z kluczowych elementów dla Phoenix Suns. Jeśli goście przejmą kontrolę
w walce o zbiórki i zagrają skutecznie w ataku to Suns powinni bez problemów poradzić sobie z
Charlotte Bobcats.
Jako ciekawostkę dodam, że Suns dopiero, w poprzednim sezonie - 5 lutego przerwali serię 4 porażek
z drużyną Bobcats.
W NBA lubię tzw. „prawo serii”, Suns podczas trzeciego meczu z rzędu, przeciwko ekipom z
Southeast Division ma największe szanse na wygranie meczu, a kurs na to jest bardzo ciekawy.
Pozostałe typy:
Milwaukee Bucks - Memphis Grizzlies 2@ 1.95 bwin 3/10
Minnesota Timberwolves - Orlando Magic 1(-5) @ 1.87 Marathonbet 4/10
GSW - Cleveland Cavaliers 1(-4) @ 1.88 Pinnacle 3/10
Houston Rockets - Denver Nuggets 1 @ 1.77 Pinnacle 3/10
Miami Heat - Brooklyn Nets under 210 @ 1.77 Pinnacle 3/10
Boston Celtics - Washington Wizards under 188 @ 1.84 Marathonbet 3/10
5 / 8 =
3.26