Spurs czarnym koniem rozgrywek? Wolne żarty! Spurs to absolutny top ligi od wielu lat, najbardziej utytułowana drużyna ostatniego 10-lecia. Od lat nie schodzą poniżej pewnego poziomu, Popovich to swoisty gwarant sukcesu.
Obecnie "buki" wyżej cenią tylko szanse Lakers, Cavs i Celtics. Zatem określenie czarny koń jest zupełnie nieadekwatne.
Czarnym koniem rozgrywek może zostać Utah Jazz. Z mety można przyjmować zakłady, że ich domowa twierdza będzie jedną z najtrudniejszą do sforsowania w całej lidze. Chyba, że znów jak w ubiegłym roku ich skład zostanie przetrzebiony przez kontuzje.
Z tymi dziadkami to też spora przesada. Wiekowy, zasłużony Bowen zakończył karierę, z przeciętnym Thomasem się rozstano i pozbyto się beznadziejnych Oberto i Udokę.
Ze starszych graczy mamy tylko Mcdyess(swoją drogą to wciąż świetna marka i mimo 35 lat nadal dobre statsy na poziomie double-double) i Finley, który może zostać skutecznym graczem zadaniowym. Parker ma 27 lat, Jefferson 28 albo 29. Ja tu nie widzę starców, co najwyżej umiejętną mieszankę młodości z doświadczeniem i rutyną.