Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się
do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą.
Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie "tajemnica
spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie
pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał,
że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj
ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko
incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza
za spóźnienie.
Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do
naszej parafii.
Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą,
którą nasz proboszcz wyspowiadał
Widzisz?! To fifka, która była pod twoją szafą! Kiedy ty skończysz z narkotykami?!
- Jakie narkotyki! Uwierz mi od kiedy ciebie poznałem zmieniłem się, zerwałem ze swoją przeszłością, jesteś jedyną kobietą, którą kocham i zawszę będę kochał!
- Synu opanuj się! To ja, twój ojciec!
stary rekin uczy młodego:
- kiedy widzisz człowieka i zamierzasz go zjeść to podpływasz do niego, robisz rundkę na około... (wtem młody) i hap pożeram
na to stary rekin: nie
odpływasz kawałek, przypływasz za chwilę i dopiero hap
oczywiście możesz pożreć go za pierwszym razem,ale wtedy jesz z gównem