Rzadko kiedy udzielam tutaj takich wpisów ale muszę. Podzielę je ogólnie na kilka kwestii.
1. Organizacja.
Co jak co, ale w tym aspekcie jesteśmy mocni, można śmiało mówić "cudze chwalicie, swego nie znacie", zjedliśmy ostatnie 10 lat turniejów ME, chyba tylko MŚ w Niemczech były równie fenomenalną pod tym kątem imprezą niż nasze Euro 2016. Czuć było i jest, że to wielkie święto. Oby tylko nie było, że nagle odpadliśmy z walki o medale, to frekwencja na trybunach mocno osiądzie, bo nie ukrywajmy. Ekspertami jesteśmy w czasie trwania turnieju, po turnieju mało co się tym interesuje. O kobiecym handballu nie mówi się wcale, a raptem miesiąc temu z hakiem zdobyły 4 miejsce, a o PGNiG kobiet nie mówi się w ogóle.
2. Poziom kadry.
Jak mawiał klasyk, "som plusy dodatnie, i som plusy ujemne", zaczniemy od tych dodatnich, myślę, że po tym turnieju o Kamilu Syprzaku można śmiało mówić "gwiazda", odkąd odszedł do Barcelony zrobił fenomenalny progres, łatwość z jaką odnajdował się w pozycji rzutowej, lekkość z jaką zdobywał bramki. Ma się od kogo uczyć, to i daje efekty. Świetny turniej Michała Jureckiego absolutnie światowy poziom. Ale na tym plusy dodatnie się kończą, teraz minusy.
Za mało graliśmy skrzydłem, chociażby wczoraj, bo jasną cholerę 25 minut pchamy się środkiem skoro to w ogóle nie idzie, a jak już jest przerzut do boku, to tak niedokładny, że skrzydło nie może atakować bramki. Czasem to wyglądało jakby grali juniorzy, a nie czołowi szczypiorniści w Europie. Słabo wyglądała organizacja. Zresztą stwierdziłem przed turniejem, że za Bieglera, 90% akcji to czysta improwizacja, wczoraj to było widać dosłownie idealnie. Nie szło środkiem czy rzutem z 9m, i gra siada totalnie, wystarczyło pokryć Syprzaka, dać Duvnjaka na wysuniętego i leżymy. Co gorsza, podobne coś robili Norwegowie, i wygrali, i Białorusini, ale nie dali rady bo to jednak nie ta półka, ale mieli plan, wiedzieli co należy zrobić, by zlikwidować atuty Biało-Czerwonych. My nie mieliśmy żadnego planu pod konkretnego rywala. Albo się uda, albo nie uda. Skończyło się na tej drugiej opcji.
3. Sztab trenerski.
Z całym szacunkiem dla Bieglera i Bendzikowskiego. No skoro obejmują takie funkcję, to muszą się znać na tym lepiej niż ja. Ale jeżeli do ch*ja widać, że nie idzie ta gra środkiem, to po co ciągle nim grać. Jeżeli wchodzi taki Gliński, i w minutę 2 razy rozbija obronę Chorwacką, to po jasny gwint znowu siada na ławkę. Po co powołany został Konitz? Po co Gębala? Po co Wichary? Żeby mieli lepszy widok z ławki? Schematów gry nie było żadnych, ani w sytuacji kiedy rywale grają bez GK, ani kiedy my mamy osłabienie, ani kiedy Syprzak ma 3 rywali w okół siebie. Nic, czysta improwizacja, takie coś może w lidze robić o VIVE czy Wisła Płock, ale nie kadra na takim turnieju. Czasem można było odnieść wrażenie, że nikt oprócz Dzidzi i Karola nie umie jebnąć pięścią w stół i powiedzieć "Ja to biorę na klatę", nie było pomysłu na ten turniej i to zostało boleśnie skarcone.
4. Przyszłość.
Nie ma co się łudzić, "Kola", Lijewski, Tkaczyk czy Bartek Jurecki będą pomału schodzić ze sceny. Strasznie się tego obawiam, bo widzieliśmy jak przez lata to wyglądało w Niemczech, Norwegii. My nie mamy czym tego zastąpić. Jest Gębala, jest Daszek, lada dzień pewnie wskoczy Paczkowski z Kielc, ale to za jakiś czas. Na horyzoncie mamy chyba kluczową dla losów kadry imprezę, IO, musimy na nie się zakwalifikować, jeżeli znowu na nie nie pojedziemy. To naprawdę obawiam się, że ta drużyna może wpaść w stagnację, jesteśmy w tyle w porównaniu z wieloma krajami. Każdy przechodzi przez okres zmian.
Francja w zasadzie bez Onesty gra piach, tam też lada dzień dojdzie do zmian. W Hiszpanii wielkie gwiazdy też pomału zejdą ze sceny. W Niemczech kapitalne szkolenie i najlepsza liga świata, w Norwegii szkolą się u siebie, w Danii czy w Szwecji, projekt budowania kadry rozłożony jest na lata. U nas tego nie ma. Servas kupuję na potęgę wielkie gwiazdy. Płock inwestuje w zdolnych, ale również zagranicznych, Polacy ze słabszych klubów nie mają takich szans się przebić, jak Ci co grają w Kielcach czy w Płocku. Jak ta kadra ma zyskiwać na jakości, tracąc te najważniejsze ogniwa, skoro nie ma ich kim zastępować? Poleci kilka głów, i tej kadry nie ma. Znowu będziemy się bić o miejsca w "10" bo o medalach nie będzie mowy, gdyż połowa Europy będzie całą prostą przed nami. To jest temat na zupełnie inną rozmowę, i trzeba wyciągnąć wnioski. Jeżeli ich nie będzie, to o medale możemy długo nie powalczyć.
Na pewno możemy czuć dumę, jako gospodarz
Polska dała radę, mamy kapitalny turniej, najlepszych fanów na świecie, świetną drużynę, ale znowu zabrakło tego czegoś, tej kropki nad i, tego medalu. Może za mocno nadmuchaliśmy balon. Może nasi nie dźwignęli tej presji. Może trenerzy nie dali rady ich ogarnąć. Czynników może być wiele, ale dziś musimy spaść na ziemię, kilka dni przełykać tą pigułkę porażki, i wtedy na spokojnie myśleć, co tu można zrobić. Jakie mogą być przyczyny i sposoby by takie coś nie powtórzyło się zbyt często.
Mam nadzieję, że Chorwaci zgarną tytuł, jak już ma być jakiś pozytyw, to lepiej dostać sromotne lanie od mistrzów, niż od 4 drużyny turnieju.