http://wpolityce.pl/artykuly/32740-wyborcza-po-tasmach-beger-to-zenujaca-polityczna-korupcja-i-po-tasmach-serafina-nagrywanie-to-plugawienie-zycia-publicznego"Wyborcza" po taśmach Beger: "To żenująca polityczna korupcja!". I po taśmach Serafina: "nagrywanie to plugawienie życia publicznego"
Dobrze, że Pą Prezydą taki przebojowy i ściągnie trochę brudasów, żeby się bawili za hajs dzieci xDDD- Za rok zaprosimy Billa Clintona. Bo dlaczego nie? – deklarował w „Faktach po Faktach” TVN24 Jurek Owsiak. Jak dodał, Przystanek Woodstock ma zasadę, że czynnych polityków nie zaprasza. A nawet gdyby, to „Lech Kaczyński chyba nie ma w sobie tyle magnesu, żeby przyciągnąć młodych ludzi”.
Dobrze Lisa podsumował. Lis po chamsku...- niemożliwe :].Drogi Tomku
Pisząc o mnie napisałeś sporo o sobie. Radykalnie nie zgadzam się z linią, jaką zaproponowałeś Newsweekowi, nie jest ona też – jak sugerujesz – jedyną możliwą i słuszną, bo tylko tak można myśleć w oświeconym państwie. Można. I można mieć argumenty. W tekście okładkowym o celibacie księży nie było żadnych argumentów, parę plotek, kilka anonimów i niesprawdzonych badań.
I o to toczmy spór, czy są dowody, dane, które przemawiają za tym, że świat, który opisujesz jest jedynym jaki znamy. Bo nie jest. Wykazałem (na moim blogu), że Wasz tekst o hipokryzji księży kompletnie nie trzyma się kupy. Punkt po punkcie. Wykaż, że się trzyma. To, że toczysz jakąś ideologiczną wojnę, że widzisz świat jako pole wojny atomowej dwóch talibanów: prawicowego i lewicowego – przyjmuję ze zdumieniem, ale OK, tocz ją. Tylko że wojna też ma swoje prawa. Respektujmy je.
A to, że sobie odreagujesz i będziesz mnie teraz po chamsku (choć bez nazwiska) wyzywał, naprawdę niczego nie zmieni, nie posunie świata ani spraw do przodu. Nie podejmę rękawicy i nie stanę z Tobą do tej konkurencji, mogę (a ostatnio – chcę) krytykować Twoje poglądy, ale zawsze będę to robił z szacunkiem dla Ciebie.
Pozdrowienia
Szymon Hołownia
http://narodowcy.net/Dyrektor programowy TVN Edward Miszczak przyznał, że w jego stacji nie robi się żartów z Platformy Obywatelskiej, bowiem nie chcą tego widzowie.
Miszczak w reportażu poświęconym swojej osobie, zamieszczonym w tygodniku „Wprost”, jako jeden z powodów usunięcia z ramówki programu Szymona Majewskiego, podał jego żarty z rządzącej partii. On się sprawdzał, kiedy emocje leżały na ulicach. A lemingi nie chcą, żeby się specjalnie śmiano z Platformy Obywatelskiej – mówi bez ogródek dyrektor TVN. Majewski w maju bieżącego roku powiedział w jednym z wywiadów, że na scenie politycznej powinno być miejsce dla proeuropejskiego PO, ale również dla centroprawicowego Prawa i Sprawiedliwości. Showman nie chciał też robić żartów z katastrofy smoleńskiej.
Dyrektor TVN podkreślił, że to trudny czas dla Majewskiego, bowiem telewidzowie stacji wybrali swoją opcję polityczną, a jest nią Platforma. Bo wyborcy PO to są jednocześnie wyborcy TVN – przyznaje Miszczak.
Na darkwarez znajdziesz cały wprost. Numer 34/2012, 100 mega zajmuje.Ma ktoś może link do tego artykułu z Wprost ?
powiedział. Najsłynniejszy polski podróżnik i bezkompromisowy komentator życia publicznego w Polsce dodał, że nie znosi poprawności politycznej, czemu zresztą daje dowód w niemal każdej swojej publicznej wypowiedzi.Kiedy moi ludzie zarzucają mi, że idę do "wrażego" TVN-u, odpowiadam, że wybór mamy dziś trochę taki jak za komuny. TVP to komuniści. TVN to TW, tajni współpracownicy komunistów, kapusie, donosiciele. A Polsat to tajne służby, goście o 17 paszportach i 18 nazwiskach -
mówi twórca programu będącego ikoną braku poprawności politycznej w latach 90-tych- „WC Kwadrans”.„To jest odmóżdżenie. Głupota i propaganda. Wolę, kiedy ludzie są szczerzy i nazywają rzeczy po imieniu. Jeżeli kogoś nie lubię, to powinno to być zaklęte w słowie, którym się posługuję. Mówię więc "pederasta", a nie "gej", bo to słowo zawiera w sobie akceptację. Murzyna nazywam Murzynem - to jest poprawne słownikowo wyrażenie określające pewną grupę. Nie ma w nim nic obraźliwego. I nie dam sobie wpisać do mózgu Afroamerykanina, bo to jest zaburzanie wolności i niszczenie języka. Nie chcę też, żeby nazywano mnie eurosceptykiem. Jestem wrogiem Europy i proszę tak o mnie mówić”-
????45 najgłupszych cytatów z „Gazety Wyborczej”
O zgrozo, miałem ściągać nowe wydanie, ale chyba zrezygnuję...
http://www.uwazamrze.pl/artykul/936466.html?p=1Jakiego czytelnika szuka Tomasz Lis, dając na okładkę „Newsweeka" (zwanego w kręgu ludzi rozsądnych „Niuskwikiem" całujących się w usta księży?
Czy liczy na to, że zawartość jego cotygodniowej rolki papieru (bo niczego się tak dobrze nie roluje jak „Niuskwika" przyciągnie homoseksualistów złaknionych zdjęć bardziej pikantnych niż to na okładce? Czy chodzi tu raczej o tzw. beton partyjny z rozrzewnieniem wspominający czasy, gdy księży woziło się w bagażnikach esbeckich samochodów? A może o polowanie na złotówki należące już do dzieci owego betonu, zachłyśnięte chamem z Biłgoraja i odurzone jego świńskim ryjem - przyniesionym kiedyś na konferencję prasową? Na kogo liczy Lis? A może zgodnie z maksymą, którą – jak twierdzi – usłyszał kiedyś od Jacka Kurskiego: „że ciemny lud to kupi", nadredaktor nienawiści wierzy, że wywoła jakiś większy skandal w stylu „A Dodzie gacie w krzesło wlazły!". Nie wiem.
Wiem za to, że dopóki żyć będzie moje pokolenie, ludzi dobrze pamiętających koniec PRL i początek półwolnej Polski, Lis będzie już zawsze symbolem skrajnej hipokryzji, fałszu i obłudy, która nie przystoi nawet cinkciarzowi z Pułtuska, a co dopiero dziennikarzowi. Jedną rękę od lat Lis podnosi za ukróceniem tabloidyzacji mediów, drugą tworzy najbardziej tabloidowy tygodnik na rynku. Jedną nogą kopie dziennikarzy, którzy bawią się w politykę, drugą klęka przed Donaldem Tuskiem, choć ten cieszy się dziś poparciem coraz mocniej wskazującym na konieczność przedterminowych wyborów. Jednym słowem atakuje spot partii opozycyjnej za to, że wystąpili w nim aktorzy, innym razem każe wynająć dwóch facetów, którzy przebiorą się w sutanny i będą udawać pocałunek. W jednym programie nadstawia nie tylko głowę w obronie gejów, w innym atakuje gejów, którzy zostali księżmi. Dokąd hipokryzja ta prowadzi? Zapewne do tego, że ten sam Lis, który tak domagał się uszanowania własnej prywatności, da już wkrótce na okładkę swoje zdjęcia z nocy poślubnej z żoną Hanną, i podpisem „Dość zakłamania. Seks jest dla ludzi!".
Mój redakcyjny kolega Piotr Zaremba uważa, że okładka z „całującymi się księżmi" jest tak żenująca, że nie warto jej nawet komentować. Ale gdybyśmy mieli taki właśnie klucz stosować konsekwentnie, Tomasz Lis powinien stać się dla nas niewidzialny jak powietrze. Tylko jak rozwiązać kwestię zapachu, jakim powietrze to dawałoby się wrażliwym ludziom we znaki? Czas pokaże, jak daleko posunie się wyznaczający Kościołowi standardy moralne redaktor, który ma w dorobku tak odważne moralnie numery jak ślub z najbliższą przyjaciółką swojej żony (też dobre na okładkę).