Panowie, to i ja się pochwalę, bo dzisiaj zakończyłem wszelkie maturalne boje. Tak jak pisałem w niedziele napisałem pracę i się się w miarę nauczyłem. Sam egzamin miałem o 14:15 w poniedziałek i tak jechałem po swojemu, bo zapomniałem swoje mądrości z kartki. Wynik? 19/20 czyli 95%. Dlaczego? Bo moja prezentacja trwała dłużej niż 15 minut, a mianowicie 18.5, stąd też ten jeden puntk urżnięty. ???? Jestem zadowolony, choć "full" przeszedł koło nosa. ???? Cóż, jak na ten nakład pracy to spoko maroko. Z polskiego notabene miałem tróję na koniec roku i chodzę do Liceum z pierwszej 10 w Poznaniu. Czołem! Czas zacząc wakacjeeeeeee! ????