Napisze trochę wypocin... - nie czytajcie jak wam się nie chce.
Zacznę od gry obronnej. Nie wiem czy takie były założenia, ale jak Litex atakował i miał piłkę to Wiślacy zamiast albo zagrać pressingiem albo przynajmniej starać się wypchnąć lub zablokować ataki to cofali się z każdym podaniem Litexu w stronę własnej bramki. Dobra taktyka to nie była, tyle sytuacji i zamieszania co robił Litex to naprawdę nie świadczy dobrze o naszej obronie. Diaz zagrał fatalnie, omijali go jak tyczkę, do tego ciągle faulował i wybijał często nie potrzebnie piłkę na rożne. Jaliens z Chavezem przeciętnie. Lamey znów pozytywnie, po jego stronie nie było tyle akcji a do tego strzelił ładną bramkę, a mógł dwie. Jovanić w bramce niepewny, przy jego warunkach fizycznych wyjścia do górnych piłek widzieliśmy jak się kończyły. Ogólnie mamy problem z obroną i trzeba to poprawić jak najszybciej.
W pomocy Wilk z Sobolewskim zagrali nieźle. Dużo odbiorów i walki, ale brakuje rozegrania piłki i przeglądu pola. Zabrakło mi też podłączania się jednego z nich w kontrach. Nunez zagrał niezły mecz, ale widać, że jego problemem jest szybkość i na razie forma fizyczna też daleka od ideału.
Ogólnie nasza pomoc za dużo pozwalała graczom Litexu, często jednym podaniem mijali całą formację. Dużo było też niedokładnych piłek, za dużo. Raziło też wspomniane przeze mnie wcześniej cofanie się we własne pole karne.
W ataku na skrzydłach Iliev przyzwoicie, Maor jak zwykle zrobił różnice, choć nie błyszczał jakoś znacząco. Było widać, że nie miał z kim rozegrać piłki, często sam musiał przeprowadzać akcję i wymuszać faule. Na szczęście wspomniana różnica dała nam gola na 2-1. Genkov na szpicy niewidoczny, parę razy wrócił się do linii pomocy i próbował rozgrywać, ale uważam, że dziś pokazał mało, dużo za mało. Gra w ataku często była chaotyczna i dużo nie celnych podań. Rzucało się też w oczy, że parę razy nasi wychodzili na prostopadłą piłkę, ale pomocnicy jakoś nie kwapili się z prostopadłym podaniem. Kirm, który w drugiej połowie wszedł na skrzydło to powinien poćwiczyć przyjmowanie piłki zanim wyjdzie na boisko. Dziwi mnie też, że nasz trener nie wpuścił Bitona za Genkova. A już Jovanovic na szpicy na końcówkę to naprawdę dziwne.
2-1 z dużą dozą szczęścia, ale co? Zwycięzców się nie sądzi, trzeba być zadowolonym, ale trzeba też pamiętać, że losy dwumeczu nie są rozstrzygnięte. Dziś moim zdaniem Litex był lepszą drużyną a nam dopisało szczęście (poprzeczki, nieuznany gol i momentami ogromna przewaga). Mam nadzieję, że w rewanżu będzie to dużo lepiej wyglądać. Do składu powinien wrócić Dragan bo Diaz dziś był cieniem samego siebie.
Starałem się mimo zwycięstwa obiektywnie ocenić grę. A wy co sądzicie?