Ja odniosę się co do rzekomego braku szans ekipy z księstwa i dominacji City na ich stadionie.
Owszem pokonali Arsenal(który notabene nie wyszedł na drugą połowę), roznieśli Barcelonę(która notabene po zdemolowaniu ich na Camp Nou nic nie musiała) i nie potrafią zagrać dobrej piłki przeciwko teoretycznie słabszej ekipie...o, ten argument Ci uciekł.
Jednak taka jest prawda. Man City Guardioli zbiera przynajmniej po jednej bramce od każdego kto przyjedzie na Etihad i to jest sporym zaskoczeniem patrząc na osobę zarówno trenera jak i prestiżu samej ekipy. Jednak gdy spojrzymy bardziej personalnie na skład, to zobaczymy kilka powodów takich wtop. Poza beznadziejną linią obrony(nie wiem co cała
Anglia widzi w Stonesie, o Otamendim nawet nie wspominam, bo on nie doczeka wiosennego dwumeczu), na skrzydłach Sterling, który się nie wraca, bo to przecież wielka gwiazda i najpewniej Sane - młody jeździc bez głowy, to nie może zapewnić bezpiecznych tyłów.
Miałem wielki szacunek do spokoju i pewności interwencji Claudio Bravo kiedy ten jeszcze zdobywał puchary w barwach Blaugrany, teraz tego człowieka nie poznaje - zaczął dostarczać kibicom emocji samym kontaktem z piłkę, nawet nie musi być to po strzale przeciwnika:]
Co do Monaco. To jest troszkę inny twór. Rosyjski właściciel zainwestował w szkółkę młodzieży, powrót syna marnotrawnego z Kolumbii i pewną defensywę z Glikiem na czele. Co różni transfery City i właśnie AS Monaco? Medialność!
U niebieskich wszystko aż krzyczy - Chodźcie do nas, jesteśmy najlepsi, bo kiedy ktoś włoży stopery do uszu, to zobaczy tylko mizerne miejsce w angielskiej tabeli i wymęczone 2:1, 3:1 i Etihad już tak nie przeraża.
Monaco poza świetną, zgraną jedenastką, brakiem presji na napastnikach(strzela cały zespół, wszyscy są w czołówce strzelców ligi i nikomu się tam nie wylicza czasu bez bramki) i, że nic w sumie nic nie musi, ma jeszcze jeden znaczący plus tej rywalizacji - PATENT na Anglików. Chociaż zmieniła się charakterystyka zespołu, który teraz idzie w
hokej i więcej traci, ale i demoluje w przodzie, to myślę, że ich pierwsze starcie będzie wyglądało jak pamiętny dwumecz z londyńskim Arsenalem, w którym na świat przyszła nowa mocna ekipa, która zaskoczyła wszystkich.
City może i przejdzie, ale oni musza mieć nóż na gardle, bo po dobroci tam nie idzie. Rewanż powinien im zapewnić tę "komfortową" sytuację. Idę śmiało w awans Monaco, najwyżej będę zamykał ????