Hiszpanie dostali wielki prezent od losu. Gdy Francuzi, Anglicy,
Niemcy będą męczyć się ze sobą w ćwierćfinałach, oni, jeśli wyjdą z grupy, podejmą którąś z ekip z Grupy A. 4 lata temu w półfinale z Rosjanami wygrali przecież bardzo łatwo, z powodu wielkiego zmęczenia Arshavina i spółki po meczu z Holandią. Niemniej jednak dla mnie faworytów jest dwóch:
1)
Anglicy. Nie tak dawno pokonali występujących w swoim najsilniejszym składzie Hiszpanów. OK, może się to zdarzyć każdemu, ale oni grali bez swoich gwiazd. Rooney, Ashley Young, Wilshere, Gerrard, Terry. Żaden z nich nie zagrał na Wembley. Mimo tego obrona prezentowała się świetnie, udało się także przeprowadzić akcję, zakończoną bramką. Zespół świetnie potrafi wykorzystać niektóre umiejętności swoich graczy, co pokazali w tamtym spotkaniu choćby Bent i Milner przy golu, a z drugiej strony boiska Lescott, Jagielka czy Johnson. Bardzo szeroka kadra, wielkie zaplecze, właściwie większość Anglików występujących w
Premier League nadawałoby się do wyjazdu na taką imprezę i walczenia o zwycięstwo w niej.
2)
Francuzi odbudowują swoją ekipę, stawiają na graczy z
Ligue 1, i bardzo dobrze. Gameiro, Remy, Giroud, Gomis to ogromna jakość z przodu, liga generuje ponadto gwiazdy na innych pozycjach, jak M'Vila, niezastąpiony Alou Diarra, Gourcuff. Siła ekipy jest ogromna, gra coraz lepsza, a Blanc wie, jak odnieść wielki sukces. Grupa najłatwiejsza nie jest, w ćwierćfinale także będzie bardzo ciężko, ale nie ma co narzekać, i tak żeby być mistrzem, trzeba pokonać najsilniejsze ekipy.