>>>BETFAN - TRIUMF BONUSA NAD BOOSTEM <<<<
>>> BETCLIC - ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 50 ZŁ + GRA BEZ PODATKU!<<<
>>> FUKSIARZ - ZERO RYZYKA 100% DO 50 ZŁ. ZWROT W GOTÓWCE!<<<

Dyskusje o włoskiej piłce

czorny1990 0

czorny1990

Użytkownik
Szokująca porażka Juve z Sampdorią.
Udinese rozbija Inter u siebie.
Pascara niespodziewanie pokonuje Fiorentinę na jej terenie.
Dzień sporych niespodzianek w Serie A, ostatnim czasy Lazio Rzym prezentuje najlepszą formę. Na drugim biegunie Siena, która jeżeli nic nie zmieni pożegna się z Serie A.
 
pestka7 7K

pestka7

Forum VIP
No to się nam super Mario rozstrzelał w Milanie. Trzeci mecz i czwarta bramka ( z czego dwie z karnego , które jednak też trzeba wykorzystać) robi wrażenie. ???? Oby podtrzymał formę to Mediolańczycy trochę podskoczą w tabeli. ????
 
grabarz01 2,9K

grabarz01

Użytkownik
Witam. Czy ktoś może racjonalnie odpowiedzieć na to co zrobił dzisiaj inter? Przy prowadzeniu 3-1 nagle przestali grać i nawet nie przeszkadzali w grze atalancie? Bardzo dziwne spotkanie oglądałem????
 
R 0

robinhood

Użytkownik
Witam. Czy ktoś może racjonalnie odpowiedzieć na to co zrobił dzisiaj inter? Przy prowadzeniu 3-1 nagle przestali grać i nawet nie przeszkadzali w grze atalancie? Bardzo dziwne spotkanie oglądałem????
Włoska piłka nie od dziś z przekrętów słynie ;) Dziwny był też musiał być mecz w którym Milan prowadził już 2:0, a grająca w &quot;10&quot; Fiorentina doprowadziła do remisu.
 
milan78 33,9K

milan78

Użytkownik
Włoska piłka nie od dziś z przekrętów słynie ;) Dziwny był też musiał być mecz w którym Milan prowadził już 2:0, a grająca w &quot;10&quot; Fiorentina doprowadziła do remisu.
Ale za co te karne tam dyktował...
Balotelli został zawieszony na 3 mecze Serie A. Milan jeszcze będzie się odwoływał od tej decyzji ale pewnie niewiele to zmieni.
 
qozi 4,8K

qozi

Forum VIP
Balo jeden mecz zawieszenia za kartki i dwa za niby obrazę sędziego, ale bramkarz Violi sam przyznał, że Mario nic takiego sędziemu nie powiedział także FIGC cholera wie na jakiej podstawie podjęła decyzję.
Mario zabraknie w meczach z Napoli, Juve i Cagliari.
A co Tagliawento [ on sędziował mecz z Fiorentiną ] to on generalnie jest fatalnym sędzią, nie potrafi tego robić poprawnie, a apogeum jego możliwości widzieliśmy w starciu Milan-Juventus w zeszłym sezonie [ gol Muntariego ].
 
doberman 4,5K

doberman

Forum VIP
Inter Mediolan nie próżnuje. Nie najlepszy sezon w wykonaniu Nerazzurrich dał do myślenia działaczom klubu z San Siro. Jeszcze przed otwarciem letniego okna transferowego zapewniono już sobie usługi pięciu nowych graczy.
W obecnym sezonie Inter Mediolan nie ma już szans na żaden tytuł. W Serie A zajmuje dopiero siódme miejsce. Odpadł też z Pucharu Włoch i Ligi Europejskiej.
Rozczarowujący sezon i nierówna forma są głównym powodem, dla którego władze klubu wzięły sprawy w swoje ręce i jeszcze przed oficjalnym początkiem letniego okna transferowego wzmocniły swój zespół pięcioma zawodnikami.
Dyrektor klubu z Mediolanu, Marco Fassone, ogłosił, że w następnym sezonie piłkarzami Interu zostaną Diego Laxalt, Hugo Campagnaro, Marco Andreolli, Ruben Botta i Mauro Icardi.
Do Interu trafi zatem trzech Argentyńczyków. Uwagę zwraca pozyskanie młodego napastnika Sampdorii, Mauro Icardiego. 20-latek w obecnym sezonie w Serie A zdobył dziewięć goli dla swojego zespołu. Ma za sobą występy w młodzieżowych drużynach FC Barcelony.
Ruben Botta jest piłkarzem Tigre. W wywiadzie dla Corriere dello Sport powiedział, że jest niezwykle zadowolony z szansy gry dla takiego klubu jak Inter oraz cieszy się, że będzie mógł występować w jednej drużynie z takimi piłkarzami jak Javier Zanetti, Esteban Cambiasso i Diego Milito.
Kolejnymi wzmocnieniami Interu będą też Hugo Campagnaro i Marco Andreolli. Campagnaro trafi do Mediolanu na zasadzie wolnego transferu z Napoli. Andreolli zaś to były piłkarz Interu Mediolan, który odszedł z tego klubu do Romy w 2007 roku jako część rozliczenia za pozyskanie przez Mediolańczyków Christiana Chivu.
Diego Laxalt to skrzydłowy reprezentacji Urugwaju do lat 20. Uwagę działaczy Interu zwrócił na siebie dobrymi występami w drużynie Defensor Sporting Club oraz swoją postawą podczas Mistrzostw Ameryki Południowej do lat 20.
Media zwracają uwagę na to, że z Interu w czasie letniego okna transferowego może również odejść kilku piłkarzy. Fassone stwierdza jednak, że Samir Handanović, który był łączony z Barceloną, zostanie w klubie.
– W tej chwili nasze finanse nie pozwalają nam na wydawanie szalonych pieniędzy. Zapewniliśmy sobie jednak pięciu ciekawych graczy przed następnym sezonem. Nie zamierzamy się osłabiać przez sprzedaż takich graczy jak Handanović. Wszystko jednak zależy od prezydenta - powiedział Marco Fassone.


transfery.info

OStro Inter zaczął
 
darius010 1,3K

darius010

Forum VIP
Włoska liga Serie A zostaje w nc+. Transmisje w nSport i Canal+

Satelitarna platforma nc+ nabyła prawa do pokazywania włoskiej ligi piłkarskiej - Serie A. Umowa została zawarta na dwa lata. Nowy sezon startuje już w najbliższy weekend, a mecze będzie można oglądać na sportowych antenach nc+, m.in. w nSport i Canal+ Sport.

Mecze ligi włoskiej będzie można oglądać w sportowych kanałach platformy nc+ już od 24 sierpnia. W ten weekend kibice zobaczą spotkania Sampdoria - Juventus (sobota, 20:40, Canal+ Sport) oraz Inter - Genoa (niedziela, 17:55, nSport). Wydarzenia kolejki podsumowane zostaną w magazynie &quot;Serie A&quot; emitowanym we wtorek o 17:00 w Canal+ Sport, a wszystkie bramki będzie można obejrzeć w niedzielnym magazynie lig zagranicznych &quot;Sport+&quot;
Mecze piłkarskiej Serie A także w Orange sport

Najwyższa włoska liga piłkarska, a jednocześnie jedna z najlepszych lig światowych - Serie A- zagości na antenie Orange sport - informuje oficjalnie nadawca. Transmisje będą dostępne nie tylko w telewizji, ale także na ekranie komputera, smartfona czy tabletu.

Pierwszy mecz, który pokaże Orange sport to pojedynek Lazio i Udinese. Początek transmisji w najbliższą niedzielę o godz. 20:40. Natomiast w niedzielę, 1 września o 20:40 w ramach drugiej kolejki, widzowie będą mogli zobaczyć spotkanie Milan vs Cagliari.
media2.pl
 
M 27,2K

madangelo

Forum VIP
Rekordzista, showman, wybitny bramkarz. Buffon zagrał w reprezentacji po raz 136.


Gianluigi Buffon to piłkarz utożsamiany z turyńskim Juventusem tak samo jak Steven Gerrard z Liverpoolem, Paolo Maldini z Milanem czy Francesco Totti z AS Romą. Buffona od tych piłkarzy różni tylko jedno - nie jest wychowankiem klubu, z którym jest kojarzony. Barwy &quot;Starej Damy&quot; reprezentuje od 12 lat. Juventus musiał za niego zapłacić Parmie 54,5 mln euro, co do dzisiaj jest rekordową kwotą wydaną na jakiegokolwiek bramkarza. We wtorek Buffon wystąpił w reprezentacji Włoch po raz 136., wyrównując rekord należący do Fabio Cannavaro.
Tych dwóch piłkarzy łączy pewna nierozerwalna więź. Gdy Buffon debiutował w kadrze w wieku 19 lat w barażach o awans do MŚ 1998 z Rosją, stracił jedną bramkę. Jej strzelcem był... Cannavaro. Włoski obrońca w 2006 roku został uznany najlepszym piłkarzem świata, dostając Złotą Piłkę. Buffon zajął 2. miejsce. W XXI wieku spośród bramkarzy tylko on i Oliver Kahn znaleźli się w czołowej trójce tego głosowania.
Legenda z przypadku?
Trudno nie dziwić się kibicom Juventusu hołubiącym Buffona i traktującym go niemal jak własnego wychowanka. W 2006 roku po aferze Calciopoli oraz degradacji turyńskiego klubu do Serie B z zespołu odeszły niemal wszystkie gwiazdy, począwszy od ówczesnego kapitana, Fabio Cannavaro, przez Patricka Vieirę, po Zlatana Ibrahimovicia. Buffon został, czym zaskarbił sobie dozgonną wdzięczność i sympatię wszystkich sympatyków Juventusu. Jednak paradoksalnie to degradacja sprawiła, iż włoski bramkarz został w Turynie. - Prawdopodobnie dołączyłbym do Milanu, ze względu na chęć podjęcia nowego wyzwania, lecz gra w drugiej lidze była wystarczającym wyzwaniem i czułem, że robię właściwą rzecz - tłumaczył sam zainteresowany w wywiadzie dla &quot;FourFourTwo&quot; z 2008 roku. Ta wypowiedź mówi wiele o nim. To człowiek nieumiejący skupić się na jednej rzeczy. Z tego powodu nie zrobił kariery jako napastnik - na tej pozycji grał do 13. roku życia. Męczyło go bieganie. i nieustanne znajdowanie się pod presją. Na bramce stanął przez przypadek, wobec
kontuzji innych golkiperów. - Lubię myśleć o wszystkim naraz, nie mam cierpliwości potrzebnej do skupienia się na jednej rzeczy przez dłuższy czas. Wybrałem pozycję, na której muszę podejmować błyskawiczne decyzje - tłumaczy swoją decyzję.
W jego grze można zauważyć brak wyszkolenia technicznego, typowego dla bramkarzy. Buffon ufa swojemu instynktowi, nie jest &quot;produktem&quot; żadnej szkółki bramkarskiej. Uważa to za swoją największą zaletę. Jego interwencje to efekt wrodzonego talentu. Wielu obserwatorów może drażnić jego zachowanie na boisku. Nie ukrywa swych emocji, wiecznie wydaje się mieć coś do powiedzenia, może sprawiać wrażenie pozera lub aktora. - Lubię myśleć o sobie jako o bufonie, klaunie, którego zadaniem jest dawanie rozrywki ludziom, granie głupiej roli. Robię to specjalnie, by utrzymać połączenie między sportem. a poczuciem, iż tak naprawdę jest to cyrk. Poza tym każdy
wie, że pies, który dużo szczeka, nie gryzie - broni się włoski bramkarz.
Buffon musiał zostać sportowcem - takiego wyboru nie ma osoba, której matka rzucała dyskiem, ojciec podnosił ciężary, dwie siostry grały w siatkówkę., a wujek w koszykówkę
.. Gianluigi jest
również bratankiem byłego bramkarza Milanu i reprezentacji Włoch, Lorenzo Buffona. Środowisko, w jakim się wychował, odcisnęło ogromne piętno na jego przyszłych wyborach. - Być może byłem inaczej wychowany od innych piłkarzy, może to zasługa nauk, jakie posiadłem od moich rodziców w kwestii tego, jak powinienem się zachowywać w stosunku do innych ludzi.
To również jeden z powodów, dla których został w Juventusie i dzisiaj nie reprezentuje barw innego klubu.
Sielanka nie trwała wiecznie
Jako piłkarz osiągnął niemal wszystko - brakuje mu jedynie mistrzostwa Europy oraz trofeum za zdobycie Ligi Mistrzów. W obu rozgrywkach przegrywał w finałach - z Hiszpanią w 2012 roku oraz 9 lat wcześniej po serii rzutów karnych z Milanem. Braki na półce z trofeami to jednak zwykła błahostka w obliczu problemów, jakie przeżywał między grudniem 2003 roku a czerwcem 2004. - Cierpiałem z powodu depresji, widywałem się z psychologiem - wyjawił nieoczekiwanie w 2008 roku. Sam kiedyś twierdził: &quot;psychologowie to złodzieje, nigdy nie postawię nogi w takim gabinecie&quot;, lecz zdanie zmienił. - Nigdy nie zrozumiałem, dlaczego to mi się przytrafiło - ani przed, ani w trakcie, ani po. Nie byłem szczęśliwy prywatnie ani zawodowo. Moje nogi potrafiły nagle zacząć się trząść. To był fatalny okres, gdyż jestem pogodną, optymistyczną osobą. Nie wiedziałem, jak bogaty człowiek może cierpieć ze względu na depresję - wyjawił. Nawet będąc w szatni tuż przed meczem, myślami był gdzie indziej. Nie rozmawiał z nikim, a tuż po spotkaniach znikał, czym prędzej pędząc do domu. - Choroba odeszła nagle. Byłem przerażony koniecznością wychodzenia na boisko, lecz podczas mistrzostw Europy w Portugalii i strasznego meczu z Danią byłem jedyną osobą, która się uśmiechała - tłumaczy.
Poza boiskiem powodował liczne kontrowersje. Zdarzyło mu się kupić sfałszowany dyplom, dzięki któremu poszedł na uniwersytet.. Jeszcze podczas gry w Parmie Buffon zmienił numer z 1 na 88.
Później stwierdził, iż nie zdawał sobie sprawy z neonazistowskiej symboliki tej liczby. &quot;H&quot; to 8 litera alfabetu, a więc 88 odnosi się do HH, co oznacza &quot;Heil Hitler&quot;. Już wcześniej włoski bramkarz nosił koszulki z nadrukiem &quot;Boia chi molla&quot;, czyli &quot;Śmierć tchórzom&quot;. Hasła tego używali faszyści za czasów Benito Mussoliniego. Buffon to zachowanie również tłumaczył swoją niewiedzą dotyczącą historii. W 2012 roku nieco szumu narobiła kolejna jego wypowiedź. W meczu Milanu z Juventusem Sulley Muntari zdobył słynnego &quot;gola widmo&quot;, którego sędzia nie uznał, mimo iż piłka znacznie przekroczyła linię bramkową. - Nawet gdybym wiedział, że bramka padła, na pewno nie powiedziałbym o tym sędziemu - powiedział bezpośrednio po meczu. Natychmiast został skrytykowany przez ludzi oczekujących od niego bycia prawdziwym wzorem postępowania dla młodzieży.
Pomimo 35 lat na karku &quot;Superman&quot; nie stracił żadnego ze swoich atutów. Nawet jeśli przydarzy mu się jeden słabszy mecz, w kolejnym ponownie udowadnia swoją klasę. - Włosi mają w bramce monument - nie szczędził pochwał pod adresem Buffona Ljubosław Penew, trener reprezentacji Bułgarii, po piątkowym meczu eliminacji MŚ 2014. Przyszłoroczny mundial nie musi być jego ostatnim. - Jeśli czujesz się dobrze, możesz grać dobrze nawet po czterdziestce - twierdzi Buffon. Na ile jemu wystarczy dobrego samopoczucia?
sport.pl​
 
Otrzymane punkty reputacji: +2
doberman 4,5K

doberman

Forum VIP
Indonezyjski milioner Erick Thohir zostanie większościowym udziałowcem włoskiego klubu Inter Mediolan. Podczas czwartkowego spotkania w Paryżu obecny właściciel Massimo Moratti porozumiał się z nim w sprawie sprzedaży 70 procent akcji.
Finalizacja umowy powinna, według włoskich mediów, nastąpić w najbliższych tygodniach.
Obecnie 98,3 proc. udziałów należy do Morattiego i jego rodziny. Za pakiet 70-75 proc. akcji miałby on otrzymać nawet 350 milionów euro.
Thohir i Moratti negocjacje w sprawie zmian właścicielskich prowadzili od kilku miesięcy. Teraz osiągnięte porozumienie w kontrakt mają przekształcić prawnicy obu stron.
Indonezyjski miliarder już wcześniej aktywnie działał w sporcie. Jest współwłaścicielem piłkarskiej drużyny DC United, występującej w amerykańskiej lidze MLS, oraz klubu ligi koszykówki NBA Philadelphia 76ers.
Inter jest jednym z trzech najpopularniejszych włoskich klubów piłkarskich, obok Juventusu Turyn i Milanu. Ostatnie trofeum zdobył jednak w 2010 roku, a ostatni sezon zakończył dopiero na dziewiątym miejscu w tabeli i nie zagra w europejskich pucharach. Długi szacuje się na 300 mln euro.
wp.pl
 
M 27,2K

madangelo

Forum VIP
Milan zarządza kryzysem, jakiego nie było


Piłkarze wiszą tuż nad strefą spadkową, czego właściciel Silvio Berlusconi jeszcze nie przeżywał. Trener Massimiliano Allegri zwolniony, zastąpi go debiutant Clarence Seedorf.
Niedzielnego wieczoru mediolańscy fani prędko nie zapomną. Może nawet nigdy. Ich piłkarze pojechali do 40-tysięcznego Sassuolo, znanego dotąd głównie z fabryki płytek ceramicznych, by zagrać z absolutnym debiutantem w lidze włoskiej, rozbitym jesienią przez Inter 7:0. Po kwadransie prowadzili dwoma golami, ale wtedy solowy show rozpoczął Domenico Berardi. Jeden, drugi, trzeci, a zaraz po przerwie czwarty gol. Faworyci zdołali odpowiedzieć jednym.

Ostateczne ciosy od dawna konającej potędze zadał 19-letni chłopiec, który trenować wyczynowo zaczął ledwie trzy sezony temu. Jeszcze młodszym bohaterem czterobramkowej fiesty w Serie A był tylko Silvio Piola - w 1931 r. Milanu tak nie potraktował jeszcze nikt od początku istnienia rozgrywek. Wypożyczony z turyńskiego Juventusu Berardi znienacka wyrósł na jednego z kandydatów na króla strzelców. On i Carlos Tévez są wiceliderami rankingu (11 goli), a skuteczniejszego Giuseppe Rossiego (14) czeka wielomiesięczne leczenie uszkodzonych więzadeł w kolanie.

Wściekła Barbara Berlusconi, oddelegowana do zarządzania klubem córka właściciela, po meczu poinformowała o &quot;potrzebie natychmiastowej zmiany&quot; - jej oświadczenie dziennikarze RAI odczytali trenerowi na wizji w trakcie przeprowadzania wywiadu. Jego los był przesądzony już wcześniej, sam zapowiadał rozstanie z klubem, ale miał przetrwać do końca sezonu w oczekiwaniu na powrót Clarence&#39;a Seedorfa - promowanego przez Berlusconiego byłego gwiazdora Milanu, kończącego kursy trenerskie i karierę zawodnika w brazylijskim Botafogo.

Allegri wyleciał nazajutrz. Z samego rana, poniedziałkowy trening prowadził już Mauro Tassotti, tymczasowy następca, członek legendarnej drużyny - jako ostatnia obroniła Puchar Europy - z przełomu lat 80. i 90. Seedorf ma wrócić już w czwartek, a w niedzielę - poprowadzić drużynę w lidze, kontrakt w Brazylii daje mu możliwość zerwania go przed końcem sezonu. Na asystenta prasa typuje innego Holendra - Jaapa Stama, przed laty obrońcę Milanu, dziś szkolącego obrońców Ajaxu.

Wszystko dzieje się w wariackim tempie, bo rossoneri z sytuacji bardzo złej osuwają się w beznadziejną. W minionym ćwierćwieczu zasłaniali całą konkurencję na kontynencie, najcenniejsze trofeum (Puchar Europy przemianowany z czasem na Champions League) brali aż pięciokrotnie - w latach: 1989, 1990, 1994, 2003, 2007. Dziś nikt nie wspomina nawet o podium krajowej ligi. Piłkarze wiszą sześć punktów nad strefą spadkową. Odkąd w 1986 r. klub przejął Berlusconi, tak źle jeszcze nie było.

Kiedy ten upadły polityk przestał przed kilkoma laty inwestować w futbol - a następnie nakazał drastycznie ciąć koszty, by uczynić drużynę samowystarczalną - jego zaufany współpracownik Adriano Galliani, faktycznie zarządzający Milanem, zaczął polować na posiadaczy sławnych nazwisk, którzy są do wzięcia okazyjnie lub za darmo. Ronaldinho, Robinho, Ibrahimović, Cassano, Szewczenko, Balotelli, Kaká - wszystkich łączyło to, że poprzedni pracodawcy pozbywali się ich z westchnieniem ulgi, wszyscy ratowali też malejącą siłę marketingową klubu. Strategia działała do czasu. Kadra mizerniała z sezonu na sezon, aż dotarliśmy do momentu, w którym jako najjaśniejsza gwiazda miał rozbłysnąć Balotelli. Niereformowalny zadymiarz przejęty z Manchesteru City, gdzie nigdy nie wyrósł ponad rólkę luksusowego rezerwowego.

To piłkarz utalentowany, ale upośledzony mentalnie, z osobliwą jak na snajpera statystyką - w seniorskiej karierze uzbierał niemal tyle żółtych i czerwonych kartek, ile strzelił goli. Ostatni kandydat na lidera. I jego pobyt na San Siro przebiega zgodnie z oczekiwaniami - wiosną zeszłego roku niemal w pojedynkę załatwił awans do LM, jesienią już głównie szkodzi. A kiedy po kolejnej wychowawczej rozmowie obiecał poprawę, to na murawie sprzeciętniał, jakby udawanie grzecznego chłopca przetrąciło mu osobowość.

Na Balotellego całej winy za sportową degrengoladę oczywiście nie zwalimy, jednak współtworzy on krajobraz, którego wszystkie - a zwłaszcza najbardziej eksponowane - elementy rozczarowywały. Kapitan? Riccardo Montolivo umie prowadzić grę, lecz nie prowadzi grupy, swoją niewyraźnością przypomina o wielkiej czystce w szatni, która tłum osobowości wymieniła na tłum bez właściwości i naturalnego kandydata do założenia kapitańskiej opaski. Allegri? Bez charyzmy i przebojowości, coraz bardziej zagubiony taktycznie, pozwalający piłkarzom staczać się w coraz głębszą depresję. Główny menedżer? Galliani zaczął się mylić zbyt często, jego transferowe manewry rozjuszyły również kibiców. Właściciel? Sponsorować firmy nie chce, sprzedać też. Jeśli dołożyć do tego jeszcze epidemię kontuzji (gdzie legendarni medycy z MilanLabu?), uwłaczające godności barw dziury kadrowe (lewy obrońca Kévin Constant to widok wstrząsający, na tej pozycji Milan sięgnął bruku), gmerających w szatni agentów (osławiony Mino Raiola, specjalista od wywoływania zadym w szatni), niesłychany dziś brak własnej eskadry poławiaczy talentów czy awantury w zarządzie, to dochodzimy do wniosku, że w klubie nie działa nic.

Cała polityka Milanu systematycznie traciła spójność. Czasem transfer blokował romans Berlusconi z Alexandre Pato (tamten związek był ewenementem na skalę światową), czasem interes ubijano wbrew trenerowi, czasem kupowanego piłkarza chciał tylko dyrektor, czasem rozkazy wydawał właściciel pragnący ustalać nawet taktykę. Mydło i powidło. W klubie poukładanym, jeszcze przed kilkoma chwilami znanym z tego, że wszelkie problemy rozwiązuje bez świadków z zewnątrz - nikt nie wynosi tajemnic ani z szatni, ani z gabinetów działaczy. I że trenerzy nie dowiadują się o utracie posady z telewizji.

Aż wybuchła wojna domowa. Gallianiemu - od wieczności będącego w klubie alfą i omegą, od wielu miesięcy ratował przed wylaniem Allegriego - rzuciła wyzwanie Berlusconi, która publicznie kwestionowała transfery, jeszcze potęgując ciążącą na piłkarzach presję. Niedawno zobowiązała się nie wtrącać do spraw sportowych (miała skupić się na finansach), ale po niedzielnej traumie złamała obietnicę.

To jej i ojca pomysł, by wezwać na pomoc bohaterów lat minionych. Rozważano kandydaturę byłego napastnika Filippo Inzaghiego (z juniorami Milanu awansował do 1/8 finału młodzieżowej Ligi Mistrzów), faworytem Berlusconiego seniora był jednak Seedorf, bardzo inteligentny na boisku i poza nim pomocnik, wyróżniający się osobowością. W klubie panuje dziś taki zamęt, że oddawanie szatni kompletnemu trenerskiemu żółtodziobowi zdaje się skrajnie ryzykanckie, ale jego właściciel chełpi się, że jednego nowicjusza - i to nowicjusza znikąd, byłego sprzedawcę butów - już wylansował. Nazywał się Arrigo Sacchi, to on jako ostatni trener obronił Puchar Europy. A potem osobiście wybrał Berlusconi jeszcze tylko jednego szkoleniowca, dziś obłędnie utytułowanego Fabio Capello...

sport.pl​
 
vertigo 9,5K

vertigo

Użytkownik
Popatrzcie na to:

http://s3.amazonaws.com/br-cdn/temp_images/2014/01/19/yc8.gif?1390171322

Wczoraj Milan wymęczył, to prawda ale czy zwycięstwo nie rodzi się w bólach? Nie wiem czy młodsza część kibiców Serie A zdaje sobie sprawę lecz przyjście Seedorfa wraz z legendami (Stam i Crespo od czerwca) to nowa, oby piękna karta w historiach Rossonerich. Holender za wszelką cenę chcę utworzyć zwartą grupę, będącą ze sobą na dobre i na złe - polecam wywiad pomeczowy na stronie fanów Milanu. Wywiadów a właściwie formułek Allegriego nie dało się już czytać, u Seedorfa co innego. Czuć pełny profesjonalizm i wielki szacunek na linii Clarence - Milan. Ja pokładam w nim wielkie nadzieję, przede wszystkim ode mnie dostaje wsparcie.
 
M 27,2K

madangelo

Forum VIP
Ja bym sie tak nie śpieszył z tym nowym nabytkiem:
Michael Essien nie przeszedł testów medycznych w Milanie i może wrócić do Chelsea - podało niedzielne wydanie dziennika La Repubblica. 31-letni Ghańczyk nie wyleczył jeszcze w pełni urazu kolana.
Cała sytuacja jest bardzo niekorzystna dla Milanu. Rossoneri zgodzili się na wypożyczenie Antonio Nocerino do West Ham United, robiąc miejsce dla Essiena. Teraz na pięć dni przed zamknięciem okna transferowego mediolańczycy mogą nie mieć w składzie ani jednego ani drugiego gracza.
Essien ma powtórzyć badania w Milan Lab. Jeśli wyniki znów nie będą zadowalające jego transfer z Chelsea nie dojdzie do skutku.
 
M 27,2K

madangelo

Forum VIP
Teraz został potwierdzony jak Essien zrobił dodatkowe badania i sie dogadali. Wcześniej miał spore problemy z więzadłami co budziło zastrzeżenia w Milanie i stwarzało możliwość anulowania transferu.
Zresztą znając szczęście Milanu do kontuzji to nie zdziwię się jak w najbliższym miesiącu wyleci z urazem ze składu;p
 
gigibuffon 1K

gigibuffon

Użytkownik
Wiadomo kiedy zostanie dokończony mecz Romy?
Dokończenie spotkania Roma - Parma odbędzie się najprawdopodobniej 2. lub 9. kwietnia, w zależności od tego jak daleko Lazio zajdzie w LE. Jeśli Biancocelesti będą grali mecz LE w pierwszym tygodniu kwietnia, wtedy automatycznie ROM-PAR -&gt; 9. kwietnia. La Gazzetta dello Sport.
 
M 27,2K

madangelo

Forum VIP
Balotelli, ciało coraz bardziej obce


Rozegrał w życiu wielkie mecze. Cały jeden w klubie. I cały jeden w reprezentacji. A Włosi nie przestają się łudzić, że będzie światową supergwiazdą.
Przed wtorkowym meczem w Madrycie znów oczekiwali, że Mario Balotelli natchnie pragnący przetrwać do ćwierćfinału Ligi Mistrzów Milan. A nazajutrz po nieuniknionej klęsce z Atlético (1:4) mścili się za zawiedzione nadzieje – i sąd nad uparcie promowanym na superbohatera napastnikiem w zasadzie nadal trwa, dziś rozprawiali się z nim (werbalnie) rozwścieczeni kibice z San Siro.
Italia codziennie sprawdza, czy Balotelli aby właśnie nie wydoroślał. Italia lubi jego wybryki usprawiedliwiać i mu współczuć – bo miał smutne dzieciństwo, bo rywale prowokują, bo ma potargane życie prywatne, bo w głębi duszy jest dobrym chłopcem, wystarczy tylko tego dobrego chłopca w nim odkryć. Italia nie chce pojąć, że nie będzie liderem ktoś, kto sam potrzebuje – permanentnie – wsparcia od otoczenia. Nie dostrzega, że SuperMario właściwie nigdy, nawet w lepszych okresach, nie wnosi na boisko zalet drużynotwórczych – wiecznie wyalienowany, grający z marsową miną, zniechęcający mową ciała. Nawet jego sławna obojętność po strzelonych golach sprawia wrażenie, jakby nie dzielił emocji z grupą – rozradowaną – i jeszcze to manifestował. Wy sobie róbcie, co chcecie, ja rozgrywam własny mecz.
Wielkie zdarzyły mu się dwa. Wielkie, czyli o stawkę, z prestiżowym rywalem, w których fundamentalnie zasłużył się dla wyniku. Kiedy tolerowali go jeszcze w City, w październiku 2011 roku dwoma ciosami rozpoczął wyjazdowe chłostanie United w derbach Manchesteru (1:6). A w półfinale Euro 2012, tym razem w koszulce reprezentacji, przyłożył faworyzowanym Niemcom.
I to by było na tyle. Owszem, strzela trochę goli (choć średnia jeden na trzy mecze nie oszałamia przy standardach czołowych współczesnych napastników), ale rywalom przeciętnym lub słabym, a ogromną ich część zawdzięcza niemal bezbłędnemu wykonywaniu rzutów karnych oraz uderzeniom z dystansu (z rzutu wolnego lub nie). Jak on gra „obok” drużyny, tak jego bramki padają w oderwaniu od poczynań drużyny – Balotelli jakości gry raczej nie podnosi, przeciwnie, swoją biernością bez piłki marnuje niekiedy wysiłek partnerów. Wybija się jako pojedynczy atleta – fenomenalny strzał, siła i sprawność to jego naczelne atuty – lecz przeciętnieje jako uczestnik gry zespołowej, którego nie ma sensu rozliczać z solowych sukcesików. I kiedy zderza się z poważniejszym przeciwnikiem – w domyśle: lepiej zorganizowanym – niknie.
Pięciokrotnie wystąpił w derbach Mediolanu (po obu stronach), gola nie wbił ani jednego. Czterokrotnie mierzył się w Lidze Mistrzów z Barceloną – też bez gola. Ze znaczniejszymi angielskimi firmami (MU, Chelsea, Arsenal, Liverpool) rozegrał w różnych barwach, wyjąwszy tamten udany popis na Old Trafford, 20 meczów – przepchnął piłkę do siatki raz... To piłkarz, który niebagatelnym wyzwaniom podołać zasadniczo nie umie, poddany dużej presji kolekcjonuje głównie kartki. Ciążący ku niepodległości jak Ibrahimovic, jednak pozbawiony wirtuozerii, inteligencji i psychicznej stabilności Ibrahimovicia (wspieranego przez starszą od niego żonę, to ona nosi w domu spodnie). Zdolny sporadycznie zachwycać pomiędzy mnóstwem piłkarzy znakomitych, lecz nieefektywny pomiędzy średniakami, którzy zaludniają dziś szatnię Milanu. Ba, mogący stać się dla tej szatni balastem.
I zagrożony taką właśnie przyszłością będzie tym bardziej, w im głębszy kryzys stoczy się klub z San Siro. Włosi piszą już, że zaczyna irytować kolegów, zmęczonych jałowością prób wchodzenia z nim w jakąkolwiek interakcję, i wytykają niedoświadczonemu trenerowi Clarence’owi Seedorfowi, że traktuje niesfornego napastnika (już niespełna 24-letniego!) zbyt łagodnie. W Madrycie Balotelli miał ignorować chcących porozmawiać De Jonga i Muntariego, przy okazji dzisiejszego meczu z Parmą (przerżniętego 2:4) protestujący fani obrali go za główny obok Adriano Gallianiego cel wyzwisk, zarzucając mu, że uwagę skupia na „wrzucaniu idiotycznych zdjęć do internetu i zamawianiu stolika, by spędzić udany wieczór w dyskotece”. A skoro Balotelli nie rozwija się i wygląda na boisku na ponuraka, gdy czuje wsparcie i życzliwość otoczenia, to jak zareaguje, gdy poczuje się oblężony i krzywdzony nawet przez swoich?
Były trener Interu José Mourinho wykrył w jego mózgu zaledwie jedną komórkę, włoski selekcjoner Cesare Prandelli stara się w nim widzieć tylko to, co dobre, i twierdzi, że rozumieją się bez słów. I rzeczywiście, napastnik Milanu w reprezentacji wydaje się odzyskiwać pogodę ducha. Tam jest zresztą jednym z wielu, wyżej w hierarchii znajdują się Buffon, Pirlo, De Rossi i inne osobowości, których brakuje na San Siro. A zarazem nikt nie podważa jego miejsca w ataku, tradycyjnie bogaci w wybitnych snajperów Włosi drastycznie bowiem w tej formacji zubożeli. Zsuwając się po snajperskim rankingu Serie A: Giuseppe Rossi znów się połamał, Ciro Immobile ledwie w kadrze zadebiutował, Luca Toni i Antonio di Natale skończą zaraz 37 lat, Domenico Berardi to szczeniak bez śladowej znajomości poważnego futbolu, Alberto Gilardino nigdy nie wyrwał się z przeciętności. Jest jeszcze Pablo Osvaldo, który po zmarnowaniu czasu (i wywoływaniu rozrób na treningach) w Southampton robi za rezerwowego w Juventusie, ale jaką on może stanowić konkurencję dla napastnika wciąż uważanego za zdolnego w pojedynkę rozprawić się z Atlético?
Paradoks włoskiego ataku polega na tym, że z Balotellim najładniej komponowałby się zapewne Antonio Cassano – też wyjątkowy trudny przypadek, dla jednych półgłówek, dla innych nade wszystko cham i prymityw. I on podpisywał kontrakty w dużych i wielkich firmach (Roma, Real Madryt, Milan, Inter), ale najlepiej grał w prowincjonalnym Bari na samiutkim początku kariery oraz w Sampdorii i Parmie, gdy go oświeciło i sam przyznaje, że zabrakło mu rozumu, by nie roztrwonić talentu. Obaj zadymiarze reprezentowali kraj podczas Euro 2012, Italia wzięła wtedy srebro.
Temat ponownego zaproszenia do reprezentacji Cassano, który po mistrzostwach już w niej nie wystąpił, Włosi na pewno jeszcze podejmą. A czy ośmielą się podważać pozycję kadrowicza Balotellego? Od zawsze niezbyt popularnego wśród rywali z włoskich boisk, a teraz ponoć z coraz większym trudem tolerowanego – z wieloma piłkarzami wręcz skonfliktowanego – nawet w szatni własnego klubu? Prandelli przyznał niedawno, że martwi go brak zaangażowania w grę napastnika Milanu, i ostrzegł, że pewne miejsce na mundialu trzyma tylko dla Buffona.
Najpierw jednak poradzić sobie z coraz bardziej obcym ciałem Balotellego będą musieli na San Siro, gdzie i tak wali się wszystko. A nie interweniował na razie jego agent Mino Raiola, wytrawny specjalista od wywoływanie zamętu wszędzie, gdzie jego klienci czują się źle.
 
sorek21 42

sorek21

Użytkownik
Polecam granie zakładu : Czas pierwszego gola drużyny na mecze Serie A. Opłaca się to bo mamy więcej czasu niż przy obstawianiu wielkich firm typu Bayern czy Barcelona.

W poprzedniej kolejce zrobiłem taki kuponik i za 2,25 udało się wygrać 83zł z groszami.

Juve (przed 36) - Parma
Catania - Napoli (przed 42)
Genoa ( przed 67) - Lazio
Sassuolo-Sampdoria ( przed 61 )
Cagliari ( przed 52 ) - Hellas
Atalanta( przed 44 )- Livorno

Minuty dla Atalanty czy Sampdorii czyli ekip w formie to była niezła promocja.
 
Do góry Bottom