No i tak jak sądziłem, Hajto nie ma nawet licencji UEFA A, więc na ławce Jagiellonii nie zasiądzie, bo nie ma nawet szans na licencje tymczasową. I właśnie teraz pojawiła mi się w głowie myśl, nie sądzicie, że te licencje są rodem z jakiegoś socjalistycznego kraju ? Ktoś kupuje sobie klub, ma prywatny interes, więc może z nim robić co chce, ale nie może zatrudnić kogo chce, bo uefa/pzpn mu zabraniają. Po co są te ograniczenia i czemu one służą. Czym
praca trenera różni się od pracy jakiegoś goscia z korporacji ? Co kogo obchodzi, jakie wykształcenie i co będzie umiał trener którego ja chce zatrudnić ?