Marcin Robak opuszcza Widzew: Czas podjąć wyzwanie
Marcin Robak zagra w Konyasporze. Wciąż nie wiadomo, czy w drużynie zostanie Darvydas Sernas, drugi z najlepszych widzewskich napastników
O to, że zimą zostanie rozbity najskuteczniejszy duet
ekstraklasy, można się było zakładać. Robak i Sernas strzelili jesienią po siedem goli w lidze i zrobili sobie świetną reklamę. Litwin dołożył do tego także bramki w eliminacjach do mistrzostw Europy, i to właśnie jego transfer wydawał się bardziej prawdopodobny. Od tygodni pojawiały się nazwy kolejnych klubów, które chciały u siebie Litwina. Konkretów jednak nie było i nie ma do dziś. Wyjątkiem była oficjalna oferta z Lecha Poznań, który cały czas stara się o pozyskanie widzewiaka.
Z odejściem jednego ze swoich napastników pogodzony był trener Czesław Michniewicz, kibice też się tego spodziewali. Zdecydowana większość stawiała właśnie na Sernasa, który też mówił, że jest gotowy zmienić klub na lepszy. Pierwszy odejdzie jednak Robak.
28-letni napastnik trafił do Widzewa 2,5 roku temu (podpisał pięcioletni kontrakt). W pierwszej lidze w dwóch sezonach strzelił 38 goli, był niekwestionowaną gwiazdą drużyny. Teraz chciał odejść i spróbować swoich sił za granicą. Wysłannicy Konyasporu obserwowali go już w rundzie jesiennej, obejrzeli cztery mecze Robaka (byli także w Łodzi) i uznali, że widzewiak będzie wzmocnieniem ich drużyny, która po rundzie jesiennej jest w strefie spadkowej. Zimą działacze tureckiego klubu sprowadzili już m.in. Mariusza Pawełka, byłego bramkarza Wisły Kraków.
Podpisanie kontraktu z Robakiem to już kwestia godzin. Jak dowiedziała się "Gazeta", wszystkie warunki z działaczami Widzewa zostały ustalone w Warszawie. Prawdopodobnie jutro Robak poleci do Turcji, przejdzie tam badania i jeśli wszystko będzie w porządku, podpisze kontrakt. - Trwają jeszcze ustalenia w sprawie indywidualnej umowy Marcina, chodzi m.in. o jej długość - mówi Bartłomiej Bolek, menedżer piłkarza.
Klub z al. Piłsudskiego - oczywiście wiadomo to nieoficjalnie - ma zarobić 800 tys. euro. To bardzo dużo jak na piłkarza z Polski, a do tego w takim wieku. I pewnie pieniądze przekonały szefów Widzewa, by pożegnać gwiazdę drużyny.
Nie ma wątpliwości, że odejście Robaka bardzo osłabi zespół, który po rundzie jesiennej jest na 12. miejscu w tabeli. Drużyna od lat grała pod niego, on gwarantował gole. Teraz napastnikiem nr 1 teoretycznie powinien być Sernas, tyle tylko, że wciąż nie wiadomo, czy i on nie zmieni klubu. - Nie wyobrażam sobie, by z drużyny odeszli obaj. Odejście jednego z nich w znacznym stopniu osłabi drużynę, odejście dwóch będzie oznaczało potrzebę budowania nowego zespołu, a na to nie ma czasu - mówił po ostatnim jesiennym meczu trener Michniewicz. W niemal identycznym tonie wypowiadał się Sylwester Cacek, właściciel Widzewa. - Jeden napastnik będzie mógł odejść, dwóch na pewno nie puścimy - obiecywał.
W piątek spytaliśmy Mateusza Cacka, wiceprezesa klubu, który odpowiada za sprawy sportowe, czy to możliwe, że z drużyny odejdą obaj napastnicy. - Raczej rozważamy sprzedaż tylko jednego z naszych snajperów, choć nie można wykluczyć także tego, że obaj zostaną w Łodzi. Natomiast szanse na to, że odejdą obaj, są minimalne - mówi Cacek.
http://www.sport.pl/sport/1,65025,8922939,Ekstraklasa__Marcin_Robak_opuszcza_Widzew__Czas_podjac.html