gdzieś czytałem że tylko 2% grających wychodzi na
a czy sie z tego utrzymują to nie wiem. Ja wierze w te 2% bo zajmuje sie bukmacherką od kilku lat i ciężko jest wyjsc na
w długim okresie czasu. Przez pierwsze 2-3 lata radze odpuścić sobie wieksze stawki a progresje odradzam. Początkowo lepiej nabierać doświadczenia a to jakim sie jest typerem dowiecie sie nie po 10 czy nawet 100 typach a po 400 lub wiecej.
Ja napiszę, że na plus wychodzi 15%, później ktoś to przeczyta i w innym miejscu napiszę o 15%, a kilka osób to potwierdzi. W ten sposób rodzą się przekonania nie mające potwierdzenia.
Była już o tym mowa - nie warto podawać niczym nie popartych liczb. Na plusie może być 0,1% grających, a może to być i 20%, bukmacherzy nie podają takich danych, a żadne inne źródło nie jest wiarygodne.
Zresztą jesteśmy na forum bukmacherskim. 70 tysięcy użytkowników, a wśród nich wystarczy jeden, który potrafi być na plusie i podaje typy na otwartym forum. W ten sposób wszyscy, którzy mają mózg mogą zarabiać razem z nim. Dalej już chyba nie muszę rozwijać tej myśli, bo już była dyskusja o tym.
20% , 80 % skuteczności....to nie ma nic wspólnego z zyskiem.
Gwarantuje, że
skuteczność ma więcej wspólnego z zyskiem, niż autor tego stwierdzenia z wiedzą o bukmacherstwie.
Po pierwsze skuteczność pośrednio przekłada się na yield.
Po drugie przekłada się na możliwość zarządzania budżetem, bo przy niskiej skuteczności trzeba się spodziewać dłuższych serii przegranych.
^ Grając duże kursy jakąkolwiek formą progresji ryzykujemy szybkie bankructwo. Nawet przy płaskiej stawce ryzyko może być spore. Stosując degresję (np. grając określonym % budżetu) seria porażek odbiję się na wysokości późniejszych wygranych. Niskie kursy gra się pod zupełnie innym kontem, czyli do skuteczności trzeba dopasowywać styl gry.
Po trzecie przy dużych kursach wahania skuteczności mają o wiele większy wpływ na zyski i straty.
Twierdzenie, że skuteczność nie ma NIC WSPÓLNEGO z zyskiem mija się z prawdą. Oczywiście sama skuteczność niewiele wyjaśnia, ale nie można pisać, że nie ma NIC WSPÓLNEGO z zyskiem, bo tych wspólnych znajdzie się sporo.
Najlepiej użyć wyobraźni i odrobinę pomyśleć.