anzelmo , masz słuszność, ale śmiesznie wygląda bajerka Wasilewskiego, że niby jest to taki niedoceniany zawodnik w zderzeniu z faktem, że Szeremeta musiał męczyć się z totalnym neptkiem na pełnym dystansie. Może jest wysoko w rankingach, ale on z nikim średnim nawet nie walczył. Same kotlety na rozkładzie i to jeszcze pieruńsko się męczył z nimi. Niech on i jego promotorek najpierw pomyślą, by wyjść do zawodnika, który klasyfikowany jest chociażby w realnym top50, bo obijanie ogórasów z miejsc 100-200 i pompowanie balona jest doprawdy żałosne dodając do tego styl tych wygranych. Gdyby szybko kończył ogórasów to bym był w stanie zrozumieć pompę, ale tutaj jest to niedorzeczne. Pasek od spodni pewnie szybko zwakuje, bo jak to mówi jego promotorek "Federacja EBU kosztuje, rywale kosztują, a polskie telewizje za takie walki płacą tak jak za potyczki rankingowe, więc jest to nieopłacalny biznes". Yale nie wyłoży kasy na organizację jego walk w Polsce, a przecież wiecznie wyjeżdżać nie będą, bo promotorzy za granicą nie są głupi i nie będą im sponsorować obrony. A poza tym widać, że celują na jeden strzał finansowy, ale potem będzie wózek i koniec kariery. Nie rozumiem, że gość, który z nikim średnim nie walczył i nie wygrał gada banialuki, że mierzy w zawodników z czołówki. Ktoś z zaplecza go zweryfikuje, a ktoś z topu to, by go okaleczył, ale widać pinionszki ważniejsze.