majster93
Użytkownik
Ja uważam, ze Ward złamał Kowaliowa, zabrał mu pewność i wiarę w siebie. Kowaliow ma już 36 lat, piszesz że to dobry wiek dla boksera, jednak wiek to kwestia indywidualna. Niektórzy mając 30 lat, mają organizm w stanie człowieka 50-cio letniego i odwrotnie. Jest to kwestia odpowiedniego dbania o siebie, a w przypadku pięściarza, prowadzenia się pomiędzy walkami i rzetelnymi treningami, a to jest raczej słaba strona Kowaliowa. Wystarczy poczytać wypowiedzi jego dawnego trenera Jacksona. Tursunpułatow, który prowadził go w walce z Alvarezem, powiedział że powinien kończyć karierę, a rewanż nie ma sensu.A ja idę w zupełnie innym kierunku- mianowicie wciąż wierze w Kovaleva i absolutnie go nie skreślam. Owszem miał pełno zawirowań w życiu, jak wypadek samochodowy, teraz sprawa z pobiciem kobiety czy alkoholizm... właśnie w alkoholizm wpadł bo dwóch walkach z Wardem (który był bokserem absolutnie wybitnym)- warto przypomnieć że w ich pierwszej walce miał Warda na deskach, zadawal więcej ciosów ale walkę mimo wszystko przegrał gdzie wielu ekspertów uważa że należało mu się zwycięstwo. W rewanżu został znokautowany w 8 rundzie, gdzie do tego momentu walka była bardzo wyrównana. A wspominam to z tego powodu że to były jedne z ciekawszych walk bokserskich ostatnich czasów, a Kovalev przez długie lata był bokserem przerażającym, który niemiłosiernie nokautował rywala za rywalem. Widze że ledwo dwa i pół roku później jest według wielu skończony, ale czy to prawda to przekonamy sie już w sobote. On jeszcze nawet nie skończył 36 lat, to świetny wiek dla boksera. W wywiadach mówi że poświęcił sie religii, nie pije i zatrudnił nowego trenera, bo jak twierdzi w walce z Alvarezem był przetrenowany. Buddy McGirt to wieloletni trener Arturo Gattiego- w wywiadach przed walką mówi że Sergey jest przygotowany na 12 rund i przygotowania poszły jak należy.
Kluczem dla mnie jest to że Kovalev jest zdeterminowany- i nie ma tu nic dziwnego, tak utytułowany bokser miałby skończyć karierę po 2 porażkach ? On tu zrobi wszystko żeby do tego nie doszło, inaczej wątpie zeby brał rewanż stosunkowo szybko. Cofnijmy sie jeszcze do 1 walki- owszem Kovalev nie był sobą ale wciaż prowadził na punkty u wszystkich sędziów i wydawało się że kontroluje walkę- zadawał więcej ciosów (91/339 w porównaniu do 73/251 Alvareza) a tu nagle został trafiony potężnym prawym. Zdolał wstać , przetrwać kilkanascie sekund i został ponownie powalony i było już tylko gorzej bo po trzecim upadku sędzia od razu przetrwał walke. A wspominam o tym dlatego że Alvarez to bez cienia wątpliwości bokser ciekawe ale nie obdarzony jakąs siłą ciosu- w rekordzie na 24 wygrane ma ledwo 12 przed czasem. Warto dodać że te pół roku temu kurs na wygraną Kovaleva był około 1,15 wiec teraz mamy drastyczną zmianę bo można dostac nawet 2,40. Sugeruje to że Kovalev jest już totalnie rozbity- ja w to wątpię ale zdecydowanie rozumiem tych co chca grac na Alvareza. Mój scenariusz jest prosty- walka podobna do pierwszej z tym że zaden nie będzie podejmował szczególnego ryzyka- bardzo możliwe że wówczas dojdzie do decyzji. Kursy na to powinny być bardzo duże, zakładam że Kovalev na pkt bedzie kurs nawet koło 5-6 Ale póki co nie pojawiła sie pełna oferta bukmacherów.
Ciosy Kowaliowa nie robiły żadnego wrażenia na Alvarezie. Rosjanin lepiej pracował na nogach, starał się żądlić jabem, ale Kolumbijczyk przyjmował to na gardę. W poprzednim starciu z Michałkinem, Kowaliow również nie potrafił go znokautować. Systematycznie go rozbijał, ale musiał mu pomóc sędzia, stopując Michałkina. W drugiej walce z Wardem był ogrywany, do tego siadał kondycyjnie, a jeśli nie ma kondycji, to nie ma się też siły ciosu.
Dodam jeszcze, że pod koniec zeszłego roku Alvarez podpisał kontrakt z Arumem, więc myślę że rundy będą szły na jego korzyść, bo galę organizuje Top Rank razem z Duvą (promotorka Kowaliowa), tyle że jej grupa już niezbyt się liczy.
Gram na Alvareza. Kurs 1.60, być może zagram tylko to, ale jeszcze zastanowię się nad decyzją (4.00) lub KO (2.40).