Tak jak pisałem, Szpilka wygrał na punkty, a Wach musiałby go położyć chyba kilka razy, żeby punktacja była inna, ale z tym 97-93 to pojechali ostro...
Co do samej walki to ja uważam, że lepiej aby Szpilka został w Polsce i tutaj obijał jakiś zawodników z 30-40 boxreca, bo walka z lepszymi rywalami może się dla niego bardzo źle skończyć. Wchodzenie do środka ringu i bitka z takim rywalem jak Wach to samobójstwo, do tego cofanie się w linii prostej, brak zejść, ciągnie go do tych lin które po tych 3 nokautach przy linach powinny go już parzyć... O opuszczaniu rąk nie ma co mówić bo to już normalne. Najgorsze jest to, że gość wcale nie słucha trenera. Gmitruk mu mówił w pierwszych rundach aby atakował doły, a ten dalej bije na górę. W 6. rundzie całkowicie odcięło mu prąd i mogło być liczenie, to samo w 9. rundzie. W ostatniej, myślałem że padnie i mi zwali kupon, ale nie wiem jakim cudem dotrwał do końca, bo spojrzenie miał strasznie mętne. Do tego ta błazenada pod koniec walki. Myślę, że nikt by się nie obraził, gdyby przyjechali i zawinęli go w kaftan, bo gość całkowicie nie potrafi nad sobą zapanować w ringu i poza nim.
Na koniec dorzucę jeszcze kamyczek do ogródka trenera Gmitruka. 6. października jego podopieczny Patryk Szymański przegrywa przez nokaut i Gmitruk mówi że jego zdaniem, powinien już zakończyć karierę. Młody chłopak, 25 lat i pierwsza przegrana przed czasem. Skoro tak, to Szpilce powinien zakazać zbliżać się do ringu, bo starcie z mocniej bijącym przeciwnikiem może zakończyć się dla niego bardzo źle. Ale chyba uznał, że skoro Pan Wasilewski płaci...
Teraz czekam na Vlasova i kupon wchodzi, chociaż jak Krzysio wygra to też będzie fajnie.