Stwierdzenie, że nic nie przemawia za Xavierem, to jakaś herezja. Począwszy od tego, że to jego ulubiona nawierzchnia (tak, wiem, że to banał, ale wg mnie Del Po lepiej, niż na trawie czuje się na kortach twardych), to jeszcze jest w rytmie meczowym, czego nie można powiedzieć o Argentyńczyku. Fakt, ten drugi wczoraj gładko wygrał mecz deblowy w parze z Ciliciem, ale to jeszcze nie oznacza, że po tej przerwie wszystkie trybiki pracują tak, jak powinno być. Nie mówię także, iż Malisse to wygra, bo zapewne tak nie będzie, ale nie przekreślałbym go (co więcej stawiając Del Potro w roli pewniaka!) tylko dlatego, że jest niżej w rankingu, czy że ciamajdowatym Lopezem męczył się niemiłosiernie. Wystarczy podregulować celownik przy pierwszym serwisie i rywal naprawdę może mieć problem ze zdobywaniem punktów przy podaniu Belga. A odnosząc się do ostatniego zdania Gawroniksa - ja niemal na pewno będę grał na Malisse'a w jego gemach serwisowych. ????