W filmie "Filadelfia" jest taki prawnik co na sali sądowej mówi: "proszę mi to i to wytłumaczyć jak pięciolatkowi"... Więc jak miałbym wytłumaczyć 5latkowi kim jest idealny typer odpowiedziałbym, że taki, kóry przeiwduje
WSZYSTKIE bety jakie stawia czyli 100% skuteczności... Czy taki istnieje gdzieś na świecie ? Czy takie rzeczy tylko w filmie "Casino" ? Myślę, że może być ktoś taki kto pławi się w luksusach i nawet nie wie o naszym istnieniu...
"Zarabianie" na błędach buków i szukaniu różnic kursowych i nawet nieznajomość tego co się gra w sensie sportowym jest jednak pewnym "matematycznym" spojrzeniem na bukmacherkę... Może być pracą, może być zabawą, może być fajnym hobby... Problemem jednak w stosunku do innych "spojrzeń" jest szybkie limitowanie bo trzeba grać bardzo dużo i bardzo często... Dawno, dawno temu grałem surebety więc pamiętam za ile trzeba było zagrać żeby wyjść na swoje, a do tego modlić się żeby nie pomylić z jednym zerem... Problemem są więc limity, przymus płacenia za czyste konta, możliwość blokowania kont, codzienna harówka itd itd... Dla mnie osobiście była by to katorga, a nie
praca czy fun... ale rozumiem, że ktoś mający umysł ścisły może to kochać i próbować progresje, systemy, błędy buków itd.
A na koniec proste pytanie jak dla pięciolatka
: czy lepiej codziennie poświęcać po 10 godzin i grać setki zdarzeń stawkami po 100zł i rocznie zarobić 240 000zł czy zagrać 6 razy do roku np. na
LM i zagrać stawkami po 40 000zł po kursie 2,0 i mieć zysk 240 000zł rocznie... ? Oczywiście żeby osiągnąć taki poziom trzeba być typerem jak z filmiku, który załączyłem czyli:
...ale nie grożą limity, kupowanie kont i nie poświęca się dziennie 10 godzin...
W swoim wątku prowadzonym przez rok pokazałem, że choć brakuje mi lat świetlnych do bycia idealnym typerem można osiągnąć niezły zarobek grając u
POLSKICH buków praktycznie wyłącznie
LM i politykę (wybory)... Typów nie było dużo, ale do niektórych przygotowywałem się naprawdę nieźle... Np. analizowałem czy wszysycy zawodnicy krający w kluczowym meczu w
LM nie mają jakiś problemów rodzinnych...
Wchodziłem na ich konta na mediach społecznościowych... Szukałem informacji i plotek w serwisach zagranicznych typu pudelek... Sprawdzałem serwisy pogodowe... Oczywiście całe ABC w postaci analizy sportowej, fora kibicowskie co pisali kibice i jak im odpowiadały kluby... To oczywiście tylko niektóre rzeczy, które analizowałem. I powiem tak - przy takich analizach nie pomyliłem się ani razu, a zgarnąłem kilka razy niezłe kursy.... Jak widzicie mój model był właśnie taki jak ze wspomnianego filmu... Jak u pięciolatka...