Ostatnio z mojej strony mała pauza, jako że na początku rozgrywek trudno mi jeszcze dokładnie określić profile każdej z ekip, trudno wstrzelić się w under/over, co zaowocowało typami w kratkę. Niemniej jednak wraz z upływem dni ta ocena się polepsza, na dziś pewniakiem jest dla mnie zwycięstwo Hawks, niewiadomą tylko jego rozmiary.
Atlanta Hawks - Orlando Magic
Typ:
-Hawks -10@1,94 (Marathonbet)
3 pkt w ostatnie 6 minut Atlanty...na takie rzeczy człowiek nic nie poradzi, było +24 w tej kwarcie.
Drużyna "Jastrzębi" jest jedną z tych, które w obecnym sezonie będę oglądał ze szczególną uwagą. Mają wg mnie szeroki, ciekawie zbilansowany skład, znacznie przewyższający roster ich dzisiejszego rywala.
Frontcourt ze Smithem, Horfordem, wspieranych przez Pachulię czy Johnsona, jest więcej niż solidny. Na jedynce Teague, atletyczny, szybki, z niezłym rzutem, który w tym sezonie póki co trafia na doskonałej skuteczności (52% z gry i 43% za trzy), a do tego plejada strzelców: Morrow, Korver czy jeden z lepszych 6th-manów ligi, Lou Williams.
Co do wspomnianej wyżej plejady strzelców, to przytoczę jedną wymowną statystykę - Hawks trafiali przynajmniej 7 trójek, w każdym z dotychczasowych 8 meczów. Tak więc współpraca obwodu z podkoszowymi, układa się całkiem ciekawie, choć wyniki są póki co jeszcze dalekie od oczekiwanych - dziś szansa na osiągnięcie dodatniego bilansu. Moim zdaniem nieco mylące są też niskie wyniki Hawks w tym sezonie, bo jest to ekipa, która ma potencjał na regularne przekraczanie setki, oby spotkanie z Kings i 112 pkt było tu dobrym prognostykiem.
Do tego trzeba dodać atut własnej hali, która na przestrzeni ostatnich lat jest trudną do zdobywania twierdzą, wiedzą o tym sami Magic, którzy jeszcze z Howardem przegrywali tu mecz za meczem, w regularze jak i playoffs.
Martwić może jedynie słynny już wirus, który ostatnio nawiedza niemalże co drugą szatnię w NBA, nawiedził także Hawks, jednak przed tym meczem nie słychać niepokojących wieści, a jeśli ostatnio udało się na wyjeździe rozbić Sacto 16 punktami, to chyba akurat Jastrzębi to tajemnicze choróbsko nie dotknęło zbyt boleśnie.
Z tego samego powodu zagrożony jest dziś występ J.J Redicka, w mojej opinii najlepszego koszykarza Orlando. Magic grają b2b po wczorajszej, dosyć wyraźnej porażce w Toronto, który to mecz opuścił właśnie Redick. Dziś jest game-time decision, więc nawet jak zagra, bardzo możliwe, że nie będzie w 100% dysponowany.
Poza tym wiadomo, Magic ciągle bez Turkoglu i Harringtona, notabene czołowych graczy. Bez nich skład Orlando jest jednym z gorszych ligi, i tak jak Davis jest nawet ciekawym podkoszowym, tak w porównaniu z takim Smithem wypada delikatnie mówiąc blado - przede wszystkim atletycznie, motorycznie, są to dwa przeciwieństwa.
Magic mają trochę ciekawej młodzieży, jak Nicholson, Moore czy Vucevic, mają też solidnego Afflalo, jednak w obecnym kształcie, jest do zbieranina graczy, nie drużyna, w zasadzie to tankowanie byłoby dla nich jak najbardziej wskazane. Jest to młody zespół w okresie totalnej przebudowy, jednak póki co bez nawet kandydata na poważnego lidera. Analogicznie Hawks mają od kilku lat tego samego coacha, liderujący duet Smith -Horford, otoczony grupą wartościowych graczy.
Magic w tym sezonie wygrali właściwie tylko jeden mecz z poważną ekipą, czyli Denver, jednak w pierwszym meczu sezonu, tak więc mało adekwatne spotkanie. Minnesota rozbijała Magic 15 , Brooklyn blisko 40 punktami, dziś moim zdaniem czas na podobne lanie ze strony Hawks.
Jeśli nie zagra Redick to o pokrycie handi można być spokojnym, a nawet z nim nie wyobrażam sobie dziś wygranej Orlando.
e: No w sumie masz rację blaise, pamiętam co wyczyniał w zeszłym sezonie razem z Lawsonem w Denver, dobry jest. Niemniej jednak to ciągle za mało na Hawks.