Chciałbym podzielić się swoim pomysłem na naszą kadrę. Wiadomo, nie jestem trenerem, najpewniej takie coś nigdy nie zostanie sprawdzone, no ale...
Patrzę na ten skład od jakiegoś czasu i ciągle prześladuje mnie jedna myśl: nie mamy skrzydeł. No dobra, ktoś powie, że jest Grosicki i Kuba, więc od razu odpowiadam. Grosik to niestety w dużej mierze szybkość i nic więcej, w dodatku nie robi szału w tej Anglii. Kuba z kolei nie wytrzyma już kondycyjnie trudów spotkania, gdzie będzie trzeba zasuwać przy linii od pola karnego do pola karnego. A zatem reasumując: mamy 2 potencjalnych skrzydłowych, z których żaden nie jest na ten moment pewny. Z ciekawych opcji widzę Kądziora, Kurzawę (de facto grających po przeciwnych flankach w Górniku) i Frankowskiego. Także światełko w tunelu jest, tych ludzi aż prosi się wprowadzić do kadry. No ale znając życie taka sytuacja nie nastąpi, co najwyżej dostaną powołania i przesiedzą mecze na ławce. Dlatego moim pomysłem na obecne bolączki reprezentacji Polski byłaby częściowa rezygnacja ze skrzydeł, kosztem ruchliwego środka pola. Formacja 4 3 1 2. Bramka to tam bez większego znaczenia kto w niej stanie. Środek obrony też, boki z kolei to Piszczek i Rybus. W centrum pomocy, jeśli Pan Bóg dopomoże w odzyskaniu formy - Krychowiak. Ten gość ma wiele do udowodnienia. Po jego bokach Linetty oraz Góralski, bardzie zaprogramowani na bieganie, bardziej zwrotni. Przed tą trójką Zieliński, którego czasami aż szkoda zarzucać zadaniami w defensywie. On musi mieć swobodę w działaniu i robić to, co potrafi najlepiej, czyli grać do przodu. Piotrek ma odpowiednią fantazję i przegląd pola. Atak wiadomo, że powinno się zacząć od Lewandowskiego, a kto z nim to nie wiem. Kownacki niby gra, ale to bardziej końcówki, brak mu kadrowego doświadczenia, Teo ma przebłyski, ale przeplata je kolejnymi meczami bez gola, Milik to chodzące szkło, pewnie do Mundialu zdąży jeszcze złapać jakiś uraz, mniej lub bardziej groźny. Na temat Świerczoka nie jestem w stanie za dużo powiedzieć. Wiadomo, personalia mogłyby być inne, jednak byłbym skłonny zostać przy takim podziale ról, który zaprezentowałem. Tak czy inaczej być może teoretyczna rezygnacja ze skrzydeł miałaby prawo zaistnieć. Teoretyczna, bo w praktyce zarówno boczni obrońcy mogliby się tam zapędzać, tak samo Linetty czy Góralski. Nie chodzi o rajdy przy linii bocznej i efektowne dryblingi. Granie pozycyjnej piłki z elementem takiej rotacji mogłoby być zaskakujące dla naszych rywali. Tym bardziej, że na dobrze grających głową napastników warto wrzucić piłkę górą, przynajmniej od czasu do czasu. W sumie niczego rewolucyjnego nie odkryłem, niektóre kluby tak grają. Kto wie, może i naszej kadrze przydałaby się taka rewolucja.