Platforma Obywatelska i jej wiceminister Jacek Kapica nie próżnują w kwestii hazardu internetowego. Po tym, jak większość bukmacherów naziemnych złożyła wniosek o licencję na organizowanie zakładów wzajemnych w Internecie (12% podatek od stawki przy jednoczesnym zakazie reklamy i wielu innych totalnie niekonkurencyjnych zapisach), teraz pojawia się informacja, która powinna typerom zamierzającym korzystać z STS online,
Fortuna online itd. dać wiele do myślenia. Ministerstwo Finansów rozpoczęło pracę nad prawem przewidującym rozszerzenie zakresu informacji sporządzanych na temat zakładów wzajemnych dla naczelników urzędów celnych o dane związane z zawieraniem zakładów wzajemnych przez Internet.
Podmioty urządzające zakłady wzajemne przez Internet będą miały obowiązek przesyłania informacji o wpłatach, wypłaconych lub wydanych wygranych naczelnikowi urzędu celnego właściwemu ze względu na siedzibę podmiotu. Według ministerstwa takie rozwiązanie pozwoli na powiązanie ewentualnych kontroli z miejscem wykonywania czynności. Informacje o sumie wpłat, sumie wypłaconych i wydanych wygranych w sieci mają być przesyłane w terminie dziesięciu dni od zakończenia miesiąca, którego dotyczą. Co to tak naprawdę oznacza w praktyce?
Funkcjonariusze Służby Celnej wedle nowej ustawy hazardowej mają już dostęp do danych telekomunikacyjnych operatorów telekomunikacyjnych (na ich koszt) oraz możliwość blokady rachunku skok (na 72 h) i bankowego. Nowy projekt legislacyjny MF określający sposób przekazywania informacji Generalnego Inspektorowi Informacji Finansowej pozwala Służbie Celnej nie tylko sprawdzić podatników korzystających z hazardu internetowego pod kątem ich ewentualnej gry u nielegalnych operatorów, ale również umożliwia skontrolowanie ich kont bankowych w taki spobób, który pozwoli na
sprawdzenie nie tylko przelewów z takich gier. Fiskus otrzyma także informacje np. o darowiznach, które powinny być opodatkowane.
Zamierzamy monitorować przelewy bankowe na konta organizatorów gier w internecie i z tych kont na konta uczestników gier – podkreśla Jacek Kapica, wiceminister finansów odpowiedzialny za nową ustawę hazardową. W praktyce oznacza to, że osoba, która będzie korzystać z hazardu internetowego, zostanie sprawdzona przez kontrolę celną i skarbową. Głównymi informacjami dla fiskusa o transakcjach podatnika będą jego przelewy bankowe. Takie przepisy zawiera znowelizowana
ustawa hazardowa. Jak zapewnia Ministerstwo Finansów, kontrola w tym zakresie ma być szczegółowa, co ma pozwolić na szybkie wykrywanie nieprawidłowości. Zdaniem ekspertów taka procedura może spowodować, że nie tylko będą wykrywani hazardziści, ale również podatnicy dokonujący innych transakcji, np. darowizn między rodziną (zwolniona jest z podatku najbliższa rodzina, ale trzeba taką darowiznę zgłosić do urzędu skarbowego) czy znajomymi, którzy nie zgłaszają ich do opodatkowania. Jednym słowem: pełna inwigilacja! Fiskus, pod płaszczykiem walki z nielegalnym hazardem internetowym, dostanie świetne narzędzie do wykrywania różnych działań podatników, które powinny skutkować odprowadzaniem podatków.
Główny Inspektor kontroli skarbowej (GIKS) bedzie zatem całkowicie współdziałał w tej kwestii ze Służbą Celną. Zgodnie z obecną ustawą o kontroli skarbowej oraz ustawie o Służbie Celnej, urzędy kontroli skarbowej oraz celne i tak już mają np. możliwość wystąpienia do banku z wnioskiem o informacje o rachunku bankowym oraz jego obrotach – jednak co do zasady wyłącznie w związku z wszczętym postępowaniem o przestępstwo i wykroczenia (skarbowe) lub gdy w trakcie postępowania kontrolnego osoba kontrolowana nie udostępni takich danych z własnej woli. Pretekst tropienia hazardu internetowego oznaczać będzie jednak szerszy krąg badanych rachunków bankowych oraz transakcji. Wykrywanie większych przelewów i opodatkowanie ich jako darowizny może rzeczywiście wystąpić jako efekt uboczny lub tzw. efekt skali – więcej kontrolowanych rachunków oznacza większe prawdopodobieństwo wykrycia nieprawidłowości – stwierdza prawnik Tomasz Piekielnik.