I właśnie takim działaniem służby eliminują najsłabsze ogniwa bo przecież najlepiej jest działać na człowieka straszeniem itp niż go złapać, a ogólnie coś udowodnić to już graniczy z cudem :9. Prawda jest taka, że pewnie 95% z nas nigdy żadnego wezwania nie dostanie, kto choć troche używa rozumu jest w 99,99% bezpieczny :9
Jesteś w błędzie. Prawda jest taka, że polskie państwo jak chce załatwić człowieka to zawsze załatwi: za mycie dziecka o molestowanie, za posiadanie pirackiej gry na kompa lub konsolę, za prawa autorskie, za ściągnięcie amatorskiego filmu porno (bez oznaczenia producenta) za pornografię dziecięcą rozumianą od roku jako każdy wizerunek osoby poniżej 18 roku życia (interpretacja biegłych w tej dziedzinie może być radosna, bo różnica i to jeszcze na filmie pomiędzy 20 latką a 17 latką może być żadna). Dla firm ta lista powiększa się gdzieś o połowę: za brak szyldu w sklepie, za brak nazwy towaru w jęz. polskim na jakiejkolwiek sprzedawanej rzeczy i tysiącu innych o, którym nie mam pojęcia. Ściganie z ustawy antyhazardowej to kolejny kamyczek.
Doradca Samoobrony, znany spec od wizerunku politycznego już 2 razy został zatrzymany za ściąganie z netu zakazanej pornografii. O tyle jest to śmieszne, że za 1 razem nic mu nie udowodniono. Ponadto stać go aby polecieć sobie do Malezji czy Bangoku...
To, że tysiąca rzeczy się nie ściga wynika z braku woli politycznej (czytaj polecenia do służb o ściganie takiej, a nie innej rzeczy) czy po prostu przypadku. Jeśli ktoś by miał np. sprawę karno skarbową za to, że kumpel wpłacił mu 5 tyś na konto (co jest bez zgłoszenia i odprowadzenia podatku do US, nielegalne), przy okazji jeśli by miał wpływy np. ze
skrilla sprawdzili by to. Jeśli by
wybory wygrała jakaś partia, która rozpaczliwie zaczęła by szukać wszędzie kasy, państwo mogło by się i wziąć za graczy.
Piszesz, że prawdopodobnie 95% z nas nigdy nie dostanie wezwania, a ja ci mówię, że jeśli łamie się prawo, zawsze trzeba liczyć się z konsekwencjami. Może tak być jak mówisz, ale może też być inaczej. Przyszłości nie znamy. A sama rozprawa w sądzie, nawet jak się nie skażą to są nerwy, przesłuchania i kilka lat "mola na głowie"
Jedyne co nas chroni to
granica przedawnienia przestępstw i wykroczeń skarbowych, nic więcej.