Przez fora internetowe i serwisy informacyjne przemyka informacja o "bacie" na internetowych hazardzistów. Pojawił się nakaz karny wymierzony graczowi. W serwisach informacyjnych trwają spekulacje, ile osób grających w zakazane
gry namierzyła Służba Celna. 17 tys., a może 25 tys. zł? Panika jest jednak zbyt wczesna.
1. Nakaz to rozstrzygnięcie, ale... ułomne
Nakaz karny to specyficzne rozstrzygnięcie. Wydający go sąd nie przesłuchuje świadków, nie wysłuchuje oskarżonego (lub obwinionego), nie bada merytorycznie sprawy poza weryfikacją - najprostszą zresztą - dowodów przedstawionych przez oskarżyciela. To niemal automatyczna forma karania za proste naruszenia prawa, która powinna być stosowana tylko w przypadku najprostszych przestępstw, gdy stan faktyczny i prawny są oczywiste, a okoliczności czynu i wina "nie budzą wątpliwości".
2. Ta sprawa nie jest oczywista
Przepisy ustawy antyhazardowej wprawdzie obowiązują, ale ich legalność podważył Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
Polska nie dotrzymała warunków - wynikających z prawa europejskiego - związanych z przyjęciem tej ustawy. Treść przepisów nie została notyfikowana (uzgodniona) z Komisją Europejską. Nie ma natomiast orzeczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, więc formalnie przepisy obowiązują.
Ale cała sytuacja rodzi galimatias prawny i fundamentalne pytania. Czy jeśli hazardzista ma świadomość, że polskie przepisy kwestionuje ETS, to nadal można mówić o jego winie? Czy nieprzestrzeganie wadliwych przepisów powoduje "bezprawność działania"? Czy rzeczywiście trzeba czekać na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego?
Jeśli sąd chce karać w takiej sytuacji, jest to ryzykowna konstrukcja prawna. A już na pewno - zdaniem tu podpisanego - nie sposób mówić, że okoliczności czynu i wina "nie budzą wątpliwości". W takiej sytuacji nakazu karnego stosować po prostu nie można.
Dlatego dziwię się Sądowi Rejonowemu w
Szczecinie, że sięgnął po nakaz karny w takiej sprawie.
3. Niestraszny nakaz
Hazardzista (i każdy inny) ukarany nakazem karnym ma siedem dni na złożenie sprzeciwu od nakazu. Dokładne pouczenie znajduje się w treści pisma przesyłanego przez sąd. W treści sprzeciwu nie trzeba pisać obszernego uzasadnienia. Wystarczy stwierdzenie, że nie zgadzamy się z treścią proponowanego wyroku. Wówczas sąd ma obowiązek skierowania sprawy do rozpoznania na rozprawie, gdzie możemy powoływać własnych świadków i zgłaszać wszelkie zastrzeżenia, w tym związane z legalnością obowiązujących przepisów.
4. Czekanie na Trybunał
O tym, jak stosować uchwalone w 2009 r. przepisy Trybunał Konstytucyjny ma wypowiedzieć się w ciągu nadchodzących miesięcy. Jeśli uzna przepisy za nielegalne - sprawy karne trzeba będzie umorzyć. Jeśli jednak uzna przepisy za legalne i nadal obowiązujące, będzie to teoretycznie zielone światło dla sądów do karania hazardzistów. Jednak i wówczas nie będą bez szans na uniewinnienie. W końcu przepisy antyhazardowe są przyjęte niezgodnie z prawem europejskim. Galimatias prawny może więc trwać latami.