Ktoś z Was może już kojarzyć, że jestem prawdopodobnie największym fanem del Potro "outside Argentina" -> oczywiście mówię to z dużym przekąsem, niemniej faktem jest, że to mój ukochany tenisista i to się nie zmieni nigdy. Oczywiście nie jest tak, że betuję na niego cały czas; z reguły po prostu te mecze omijam bo wiem, że kierowałbym się za bardzo sercem. Parę razy udało mi się złapać
wysokie kursy na niego po kontuzji, gdzie siłą rzeczy był dużym dogiem - na przykład zeszłoroczny Davis Cup i mecz z Murrayem w hali w Glasgow, Rio 2016 z Djokovicem (choć tam akurat stawiałem w zasadzie symbolicznie, bo to się wydawało wybitnie niemożliwe); dużo grosza urwałem też na
live podczas finału Davis Cupu i jego meczu z Cilicem, gdzie także powrócił ze stanu śmierci klinicznej, jak mawia Tomasz Lorek. I już tamten powrót był niesamowity.
We wczorajszym meczu to ja nie postawiłem na Delpo ani grosza, bo po prostu uznałem, że to raczej przegra, Thiema nie przeskoczy, a i kurs był na niego za niski. I po dwóch setach byłem załamany, bo bałem się blamażu. Widać było, że męczy się z tym wirusem. Na szczęście tabletki zaczęły działać i stała się MAGIA. Najlepszy powrót w tenisie (mówię tu o meczach bo5), jaki widziałem... od listopada zeszłego roku
Biorąc pod uwagę oczywiście to, kto z kim grał i jakie były okoliczności. Mecz był wspaniały, nie będę tutaj za bardzo go opisywał, kto widział, ten wie. Z wiadomych przyczyn pierwsze dwa sety były słabe, w trzecim Thiem się chyba trochę zdekoncentrował, ale dwa ostatnie sety to bajka, a dramaturgia level milion. Kto nie widział ten trąba!
Natomiast napisałem ten przydługi wstęp żeby powiedzieć, że wczoraj gadałem z kumplem i napisałem mu pół żartem-pół serio, że jeśli del Potro wygra ten mecz, to wygra cały turniej. Oczywiście sam w to nie wierzę i zagram to leciutko jedynie, ale uważam, że z Federerem ma jak najbardziej szansę powalczyć. Psychicznie to jest top topów, korty Flushing Meadows to dla niego miejsce specjalne i gdzie grać swój najlepszy
tenis, jak nie tutaj.
1. Ktoś powie, że del Potro ma własne problemy zdrowotne, ale w tym momencie to nie są problemy z jakąś częścią ciała, a z tym wirusem. Jak się wykuruje, to będzie dobrze. Natomiast Federer przystąpił do turnieju z problemem z plecami i było to widać. Tutaj upatruję szansę, bo nie jest to forma z AO i Wimbledonu. Chociaż dwa ostatnie mecze Federer wygrał bardzo przekonująco - jeśli ktoś oglądał, to dajcie znać, bo ja widziałem akurat tylko mecze z Tiafoe i Jużnym.
2. Backhand - no tajemnicą nie jest, że Szwajcar będzie ogrywał mu ten backhand okrutnie oraz to, że bh u del Potro nigdy nie będzie taki, jak kiedyś, ale muszę powiedzieć, że jak Delpo wszedł już we wczorajszym meczu na swój najwyższy poziom, to zaczął odgrywać dobrze. Bez jakiejś wielkiej siły (chociaż parę razy udało mu się dzięki temu uderzeniu zdobyć punkt i byłem zaskoczony, bo to w końcu Thiem, który porusza się po korcie genialnie), ale dość płasko i przede wszystkim głęboko, pod nogi. To może być kluczem, bo będzie trochę neutralizowało potencjalne ataki Federera.
3. Psychika - tak jak pisałem wyżej, Federera się nie zlęknie a już zwłaszcza nie tutaj.
4. Kondycja - pewnie będą głosy, że przecież del Potro to już kondycyjnie nie wyrabia w tourze, że ostatnio z Dimitrovem prawie dostał udaru na korcie i tak dalej. Ale bierzcie poprawkę na to, że - co do pierwszej części - to już nie te czasy, co rok temu, gdzie przystąpił do sezonu bez żadnych oczekiwań a i tak na Igrzyskach oraz w Davis Cupie zrobił wyniki NIESAMOWITE, gdzie grał mecze katorżnicze i tak naprawdę jechał chyba bardziej na woli walki i determinacji, niż na faktycznej energii; do drugiej części - okej, ale pamiętajcie, że tam w Cincinnati to do ogromnej wilgotności dochodził niewiarygodny upał. Tutaj też jest wilgotno - wschodnie wybrzeże, nic nie poradzisz - ale temperatura jest w tym roku wyjątkowo łaskawa. Jutro ma być koło 20 stopni.
A co do meczu z Thiemem - grali 3,5 godziny, ale ma gdzieś między 40-48h odpoczynku, więc zregeneruje się. Ten gość pracuje ciężko, żeby powrócić tam, gdzie jego miejsce i tak, na pewno jest zmęczony, ale to profesjonalista i da radę. W pierwszych trzech rundach wszystko po 3:0 i w sumie tylko Laaksonen mu sprawił lekkie kłopoty, pozostałe dwa mecze to pełna kontrola od początku do końca, a wynik, jaki zrobił z Bautistą robi wrażenie.
Więc w zasadzie wszystko zależy od tego, jak będzie miała się sprawa z tym wirusem. Typów na ten mecz na razie nie podaję (nie wiem, czy w ogóle podam, możliwe, że znowu odpuszczę), ale widowisko powinno być przednie.
A Wy co sądzicie? Zgadzacie się, czy nie? Fajnie by było, jakby ten post rozpoczął jakąś ciekawą dyskusję ????
Typy na dzisiaj prawdopodobnie podam po południu.