W półfinale Kevin pokazał się ze świetnej strony. Od początku działał serwis, a gdy od 2 seta wstrzelił się także w wymiany z linii końcowej, Carreno Busta nie miał już żadnych szans. Anderson to ciekawe połączenie serwisanta i jednocześnie nienajgorszego przebijaki z linii końcowej. Ale to drugie tylko jeśli jest w formie. Obecnie bez wątpienia w niej jest, dlatego dotarł do finału.
Nadal w odróżnieniu od Carreno Busty, poza przebijaniem z linii końcowej, potrafi także zaatakować, co z pewnością da mu sporo dodatkowych punktów, w porównaniu do jego rodaka. Dlatego myślę, że nawet jeśli Anderson zagra tak jak z Carreno, jego szanse na wygraną nie przekraczają 50%. Jednak na pewno nie można lekceważyć afrykanera, bo Nadal pokazywał już słabości, nawet przeciwko zajechanemu Del Potro.
Jak dla mnie ten mecz może mieć dwa scenariusze - albo Anderson się spali i będzie gładkie 3:0 dla Rafy, albo zagra na miarę swojego potencjału i powalczy. Uważam, że jeśli powalczy to może urwać więcej niż seta, więc stawianie +2.5 setów po kursie 2.00 mija się tu z celem, gdyż jest 50/50, że sie spali lub nie. Ale myślę, że warto spróbować coś więcej i po wyższym kursie w kierunku Andersona. Stawiam, że jeśli się nie spali to zobaczymy 2 sety wygrane przez Rafe, jeden przez Andersona i jeden tie-break, który da nam piąty set, lub wygraną Rafy 3:1.
Jeśli się spali to będzie gładkie 3:0.
Ja postawię:
Anderson +5.0 (handicap gemowy)
Kurs: 3.01
Pinnacle