Tak jak cały turniej nie było większych niespodzianek, tak w półfinałach padły bezsprzecznie dwie dość duże. Szczerze to o Cilicu dużo nie mogę powiedzieć, bo widziałem tylko jego mecz z Simonem Gillesem, gdzie zagrał na genialnym poziomie, poprawił sobie mocno niekorzystne H2H z Francuzem. Ale już 3:0 z Berdychem czy Federerem robi na pewno wrażenie. Chorwat chce całemu światu, a raczej federacji zagrać na nosie i pokazać, że ten ban na
tenis ponad roczny wyszedł mu tylko lepsze.
Świetny serwis i dużo wygranych piłek w stosunku do niewymuszonych błędów.
Djokovic tak jak z "Kolbą" zagrał swój najlepszy mecz w tym roku, tak z Japończykiem zagrał jedno z najgorszych spotkań. Bez tego swojego pazura, z problemami w wymianach, do tego te DF w tie-breaku. Później szybkie przełamanie, choć mógł odrobić stratę to jednak nie wykorzystał BP w 4 secie.
Japończyk gra świetnie taktycznie, mentalnie, na serwisie, zero emocji, na korcie można porównać go do wina, im dłuższy mecz tym lepiej dla niego. Nie bez powodu w tym roku prawie pokonał Nadala na mączce, Wawrinkę, Djokovica, Raonica, Ferrera na hardzie, a to przecież rywale z najwyższej tenisowej półki. Do tego po paru setach, bierze raczej taktyczny medial-timeout by wybić przeciwnika z rytmu i orzeźwić się w tenisowej szatni.
Moim zdaniem Kei jest tutaj słusznym faworytem, z powodu H2H 5:2 i dwa razy pokonał już Chorwata w tym roku. Chociaż Marin Cilic gra tutaj jak każdy widzi, już na Wimbledonie mało co nie pokonał Djokovica, zwycięzcę całego turnieju.
Na szybko mi przychodzi typ:
Kei Nishikori
Over 3,5 seta (pewnie po nędznym kursie)
Takiego finału raczej mało kto się spodziewał, jeden jak i drugi ma w tym meczu argumenty by wygrać to spotkanie. Prawdopodobnie to będzie genialny mecz, jedyne obawy można mieć odnośnie zdrowia Japończyka, choć po jego ostatnich 3 meczach ten argument wydaje się głupi, ale warto mieć jego spotkanie w Barcelonie, finał z Nadalem, gdzie Japończyk przegrał wygrany mecz właśnie z powodu problemów zdrowotnych.
Czekam na ten mecz z niecierpliwością, bo obaj zawodnicy dadzą z siebie jutro 287% by zdobyć swój pierwszy tytuł wielkiego szlema. Oby ten świetnie zapowiadający się szlagier nie rozczarował wszystkich fanów tenisa.