kuchcik
Użytkownik
@sheva91
Ale czemu Ty się czepiasz kolegi? Ja miałem małą okazje dowiedzieć się jak jest wybierany zielony nick i raz, że i tak nie można się do tego pchać, a dwa - z reguły nic się o tym nie wie.
Podtrzymując powyższe - jakiekolwiek pretensje to zdecydowanie do najwyższej władzy, kryjącej się pod nickiem Vader.
Niemniej jednak racji trochę masz nt. nowego kolegi we władzy, ale - ja, jako jego mały rywal, powiedzmy w "wyborach" już mu serdecznie pogratulowałem i tego w życiu nie cofnę
też żeby nie było off topu.
Nico Almagro @1,69
Hiszpan nie grał od IO to raz, a na twardej od marca w Miami. Radek pokazał się ze świetnej strony w US Series. Choć, wróć - no, może od dobrej. Tak, dobrej to lepsze słowo. Można powiedzieć, gdyby aż tak nie spuścił poprzeczki w dalszej części meczu z niemieckim hegemonem, mógłby go wygrać. Pokonał Monaco, ale dał się tam trzy razy złamać w pierwszym secie. Gdzie zaważyły tylko własne UE.
Wspomnę o rzeczy zawsze ważnej, ale tutaj zdecydowanie mniej. Na razie grali dwukrotnie i oba mecze na korzyść Radka. Tylko...
Rzym, 2005 oraz Paryż 2010, ale na hali.
Czech hali może nie kocha, lecz grał tam dużo częściej i z lepszymi efektami niż Nico. Który w zawodowej karierze, przez dziewięć lat rozegrał tylko 35 meczów.
Almagro to bardzo dobry technik. No nie tajemnicą jest, że kocha cegłę, lecz w porównaniu do zawodników z Hiszpanii poza topową dwójką, można rzec iż lubi szybki hard. Co do jego arsenału, na pewno solidny serwis. Nie jest to maszynka, lecz nieporównywalne do balonów, średnich lub bez kierunku. I co ciekawe obaj nie są przyzwyczajeni do wyższych sfer US Open. Hiszpan (3R 2010), Czech (4R 2009).
Nico to gracz strasznie waleczny co lubi pokazywać na korcie. Dość powiedzieć, że po wyeliminowaniu Kubota w tegorocznym Melbourne przyklęknął z niesamowitą euforią krzyku. Żeby Was to nie zmyliło - jego radość po takim na ten przykład wyeliminowaniu Łukasza nie jest równomierna do jego umiejętności.
U Czecha nie można szukać, broń boże nawet - starości i oddychania przez rękaw. Lecz jestem pewien, że z Nicolasem się nabiega, a gdy Hiszpan złapie swój rytm to póki z niego nie wyjdzie wielu topowych przekonało się o zagrożeniu. To będzie równy mecz, w którym stawiam na tego, któremu bardziej ufam na przestrzeni lat.
Ale czemu Ty się czepiasz kolegi? Ja miałem małą okazje dowiedzieć się jak jest wybierany zielony nick i raz, że i tak nie można się do tego pchać, a dwa - z reguły nic się o tym nie wie.
Podtrzymując powyższe - jakiekolwiek pretensje to zdecydowanie do najwyższej władzy, kryjącej się pod nickiem Vader.
Niemniej jednak racji trochę masz nt. nowego kolegi we władzy, ale - ja, jako jego mały rywal, powiedzmy w "wyborach" już mu serdecznie pogratulowałem i tego w życiu nie cofnę
też żeby nie było off topu.
Nico Almagro @1,69
Hiszpan nie grał od IO to raz, a na twardej od marca w Miami. Radek pokazał się ze świetnej strony w US Series. Choć, wróć - no, może od dobrej. Tak, dobrej to lepsze słowo. Można powiedzieć, gdyby aż tak nie spuścił poprzeczki w dalszej części meczu z niemieckim hegemonem, mógłby go wygrać. Pokonał Monaco, ale dał się tam trzy razy złamać w pierwszym secie. Gdzie zaważyły tylko własne UE.
Wspomnę o rzeczy zawsze ważnej, ale tutaj zdecydowanie mniej. Na razie grali dwukrotnie i oba mecze na korzyść Radka. Tylko...
Rzym, 2005 oraz Paryż 2010, ale na hali.
Czech hali może nie kocha, lecz grał tam dużo częściej i z lepszymi efektami niż Nico. Który w zawodowej karierze, przez dziewięć lat rozegrał tylko 35 meczów.
Almagro to bardzo dobry technik. No nie tajemnicą jest, że kocha cegłę, lecz w porównaniu do zawodników z Hiszpanii poza topową dwójką, można rzec iż lubi szybki hard. Co do jego arsenału, na pewno solidny serwis. Nie jest to maszynka, lecz nieporównywalne do balonów, średnich lub bez kierunku. I co ciekawe obaj nie są przyzwyczajeni do wyższych sfer US Open. Hiszpan (3R 2010), Czech (4R 2009).
Nico to gracz strasznie waleczny co lubi pokazywać na korcie. Dość powiedzieć, że po wyeliminowaniu Kubota w tegorocznym Melbourne przyklęknął z niesamowitą euforią krzyku. Żeby Was to nie zmyliło - jego radość po takim na ten przykład wyeliminowaniu Łukasza nie jest równomierna do jego umiejętności.
U Czecha nie można szukać, broń boże nawet - starości i oddychania przez rękaw. Lecz jestem pewien, że z Nicolasem się nabiega, a gdy Hiszpan złapie swój rytm to póki z niego nie wyjdzie wielu topowych przekonało się o zagrożeniu. To będzie równy mecz, w którym stawiam na tego, któremu bardziej ufam na przestrzeni lat.