???? US OPEN WINNER
Numer jeden rankingu
ATP, Rafael Nadal gra na amerykańskim hardzie zdecydowanie za słabo żeby móc skutecznie stawić czoła Murrayowi i Federerowi. Ostatni turniej pokazał, że do dobrej formy brakuje mu sporo i nie sądzę, by liczył się w walce z najlepszymi na Flushing Meadows. Dobrze dysponowany Murray rozbił w Toronto bezradnego Hiszpana, który musi być w naprawdę świetnej dyspozycji, jeśli chce wygrać Wielkiego Szlema na nawierzchni twardej. Obecnie nie jest, co dobitnie odzwierciedlił turniej w Cincinnati. Rankingowa
trójka, Novak Djokovic od dłuższego czasu skutecznie nie pozwala się traktować poważnie w roli faworyta Szlemów. Od czasu tryumfu w
Australian Open 2008, Serb nie doszedł nawet do finału WS, a mając w pamięci jego mecz z Federerem w Toronto, nie daję mu większej szansy na wygraną bezpośredniej rywalizacji ze Szwajcarem. Największym rywalem Rogera wydaje się być Andy Murray, chociaż po tym, co zobaczyłem w Toronto i Cincinnati, nie mam pojęcia, jakiego Szkota zobaczymy na US OPEN. Sądzę jednak, że gdzie jak gdzie, ale na Szlemie to Federer będzie górą, tak jak na USO 2009 i tegorocznym AO. Soderling jest w stanie zajść daleko, ale jak trafi na Federera, to odpadnie, tak samo jak odpadał 12 razy przed RG. USO to nie RG, w tych okolicznościach i z gorzej niż przed rokiem grającym Szwedem, Szwajcar jest bitym faworytem. Davydenkę, który od dłuższego czasu jest cieniem samego siebie, pomijam. Nie wygrał z Federerem będąc w życiowej formie, czyli na AO 2010, nie wygra i teraz. Nieco lepiej zaczął grać ostatnio Roddick, ale ten przegrany do 1 set z Fishem zbyt dobrze o nim nie świadczy. Z Fishem, którego w tym samym turnieju ograł właśnie Roger, chociaż też nie bez problemów. Z Fishem, który ostatnio gra bardzo dobrze i może być czarnym koniem, jednak nie należy nawet rozpatrywać możliwości jego zwycięstwa w całym turnieju. Chciałbym coś napisać o Verdasco, bo po kapitalnym
Australian Open 2009 mam do jego umiejętności ogromny respekt. Wiem, że ten człowiek przy lepszej psychice mógłby być numerem 1
ATP, jednak lepszej psychiki miał nie będzie, choćby nie wiem ile psychologów zatrudnił. I właśnie dlatego o wygraniu Szlema może tylko pomarzyć. Berdych jest bardzo solidny i dzięki tej solidności zaszedł tam, gdzie jest, ale US Open nie wygra i nie mam ku temu najmniejszych wątpliwości. W najlepszej formie ze wszystkich faworytów jest właśnie typowany przeze mnie Federer, a wygrana w Cincinnati, mimo łatwej drabinki, powinna dodać mu wiatru w żagle, odpowiednio umotywować i odzyskać wiarę w to, że jednak potrafi wygrywać, bo jego ostatnie turniejowe zwycięstwo miało miejsce w
Australian Open, na początku sezonu. Najgroźniejszym rywalem będzie Murray, zaraz po nim Djokovic i Nadal. Na czarnego konia typuję Nalbandiana, a Rogerowi z Argentyńczykiem zawsze gralo się ciężko. Jeśli do takiego pojedynku dojdzie, może być różnie, ale jeśli dojdzie, to jedynie w finale. Osobiście nie sądzę, by Nalbandian mógł zajść aż tak daleko. FEDERER!
Typ: Roger Federer to win. Odds: 3.30. Stake: 5/10.
???? Martin Klizan vs. Juan Carlos Ferrero.
Nie wiem jakie plany ma Juan Carlos Ferrero, ale do US OPEN zbyt poważnie chyba nie chce podejść. Ostatni turniej w jakim grał, to Umag na nawierzchni ziemnej. Wygrał go co prawda, ale było to już jakiś czas temu, w dodatku Hiszpan ominął wszystkie turnieje na hardzie. Nie wiem, czy jest aż tak pewny swego, czy pozstanowił po tryumfie w Chorwacji osiąść na laurach i odcinać kupony od sławy, wiem natomiast, że jego rywal jest głodny sukcesów. Martin Klizan, młody słowacki talent, jak burza przemknął przez kwalifikacje i będzie to jego wielkoszlemowy debiut. Nie sądzę, by ambitny Słowak nie wytrzymał presji, czy coś w tym stylu. Przed nim ogromna szansa i jestem pewien, że zrobi wszystko, by ją wykorzystać. Kurs na jego zwycięstwo jest astronomiczny. Buki nie doceniają umiejętności utalentowanego Martina i zdecydowanie przeceniają hardowe skille popularnego El Mosquito, który wcale nie tak dawno, bo na Australian Open, przegrał równie sensacyjnie z Ivanem Dodigiem. Historia lubi się powtarzać, a więc pozostaje trzymać kciuki.
Typ: Martin Klizan to win. Odds: 6.50. Stake: 3/10.
???? Kei Nishikori vs. Evgeny Korolev.
Kei Nishikori, utalentowany wychowanek słynnej szkółki Nicka Bollettieriego dał się poznać światu wygrywając turniej w amerykańskim Delray Beach jako kwalifikant, sztuki takiej udało się dokonać jedynie nielicznym. Na US OPEN w roku 2008 osiągnął 4. rundę, po drodze pokonując m. in. Juana Monaco i Davida Ferrera. W marcu 2009 roku Japończyk doznał kontuzji prawego łokcia, co skutecznie wykluczyło go z gry na blisko rok. Od sezonu 2010 znów możemy oglądać Keia na kortach całego świata i to osiągającego coraz to lepsze wyniki. Do USO przygotował się solidnie i efekty jego pracy są widoczne. Wygrany challenger w Binghampton, bez problemu przebrnięte kwalifikacje i Nishikori jest gotowy do turnieju głównego. W pierwszej rundzie zmierzy się z Evgenijem Korolevem, nieco psychicznym Kazachem urodzonym w Rosji, którego bardzo łatwo wytrącić z równowagi, wystarczy tylko cierpliwość, regularność i umiejętność ataku zza linii końcowej. Wszystkie te cechy posiada Nishikori i jest on tenisistą na tyle sprytnym, że na pewno je wykorzysta. Kei nie jest przebijaczem, nie będzie wykładał Korolevovi piłek na jego najmocniejszą obok serwisu broń, czyli forhand, tylko przejmie inicjatywę i przyciśnie tragicznego w defensywie Koroleva do muru, a taki stan rzeczy musi zakończyć się porażką popularnego Żeni.
Typ: Kei Nishikori to win. Odds: 1.71. Stake: 8/10.
???? Ilya Marchenko (+2.5) - Marin Cilic.
Typ, który opieram na bardzo przeciętnej formie Cilica. Ostatnie dwa mecze na hardzie przegrał, wiele do życzenia pozostawia też styl trzeciej porażki, z Nalbandianem w Waszyngtonie. Marchenko nie jest żadnym tenisowym wirtuozem, ale jego solidność i umiejętności tenisowe należy docenić. Z dobrej strony dał się poznać w zeszłym roku, na turnieju w Moskwie, gdzie po sensacyjnym wyeliminowaniu Istomina, nastąpiły dwie kolejne niespodzianki, tym razem z udziałem Golubeva i Koroleva. O ile turnieje w Rosji bywają dość specyficzne i nie należy ich rozpatrywać tylko pod względem aspektów sportowych, tak grę Ukraińca w Moskwie akurat oglądałem i uważam, że ciężko byłoby takie coś wyreżyserować. W sezonie obecnym Ukrainiec kilka razy potwierdzil, że jest tenisistą mocnym i właściwie odpadł tylko dwa razy będąc w roli faworyta, dużo częściej kusił się o niespodzianki na własną korzyść. Jak przegrywał, to zazwyczaj po walce. Liczę, że i w tym przypadku będzie podobnie, bo Marin, jak już wspomniałem, ostatnio nie zachwyca i jakoś nie chcę mi się wierzyć, że ogra Ilyę w trzech setach.
Typ: Ilya Marchenko (+2.5) to win. Odds: 1.70. Stake: 6/10.
???? Ricardas Berankis vs. Ryan Sweeting.
Ricardas Berankis, 20-letnia nadzieja litewskiego tenisa podejmie w 1. rundzie o 3 lata starszego Ryana Sweetinga. Berankis uwielbia dyktować tempo na korcie, jest to zawodnik niezwykle ofensywny, dysponujący niezłym serwisem. Z kolei Sweeting w defensywie radzi sobie co najwyżej przeciętnie. Również lubi atakować, jednak czasem zawodzi go głowa i nie jest na tyle regularny, by móc wygrać wielkoszlemowy mecz z kimś takim jak Ricardas. Litwin kwalifikacje przeszedł bez straty seta, w USA gra mu się dobrze, a jako ciekawostkę można dodać, że w 2007 roku wygrał juniorski turniej US OPEN. Natomiast jego dzisiejszy rywal to z kolei tryumfator tego samego turnieju, ale z 2005 roku. Patrząc na grę Sweetinga, mimo młodego wieku, w czołówce raczej nigdy nie będzie, Berankis jest dużo bardziej perspektywiczny i myślę, że udowodni to w bezpośrednim starciu na korcie.
Typ: Ricardas Berankis to win. Odds: 1.70. Stake: 7/10.
???? Andy Roddick vs. Stephane Robert.
Francuz Stephane Robert rozegrał w swoim życiu jeden udany turniej na hardzie. Odbył się on w południowoafrykańskim Johannesburgu, a omawiany przeze mnie zawodnik doszedł do finału, gdzie przegrał z Feliciano Lopezem. Miał wtedy 29 lat i był to bez wątpienia najlepszy moment w jego nudnej karierze. Od tego czasu wygrał na hardzie tylko jeden mecz, specjalnie nie kwapiąc się do gry na owej nawierzchni. Preferuje clay. Niedawno, podczas turnieju w New Haven, Francuz został rozbity przez Donalda Younga, urywając młodemu Amerykaninowi zaledwie 3 gemy. Jedyna w miarę solidna, acz mało kiedy regularna, broń Roberta to mocny backhand po linii. Gry Andy'ego Roddicka opisywać nikomu nie trzeba, obu panów dzieli piramidalna przepaść i jestem przekonany, że Roddick rozgromi Francuza, odbijając sobie na nim nieudany mecz z Fishem w NH. Moim zdaniem Robert nie ma co liczyć na więcej niż max. 3-4 gemy na seta, dlatego polecam zarówno typ na 3:0, jak i gemowy under.
Typ: Andy Roddick (-2.5) to win. Odds: 1.30. Stake: 10/10.