Zaczynamy jeden z dwóch najważniejszych turniejów rankingowych w sezonie. Tu już nie ma kombinacji, odpuszczania. Kasa do wzięcia jest naprawdę duża, nie trzeba latać do Tajlandii czy Chin, bo do Yorku raczej każdy ma blisko. Tradycją tego turnieju stała się taśma nie do zamrożenia i taką też przygotowałem na początku. Proponuje założyć sobie konto na
1xBet lub Marathonie, bo buki pokroju U.nibet oraz Bet.365 mają sporo niższe kursy na wszystkie spotkania oraz nie można wybrać więcej niż odpowiednio 12 i 14 spotkań na kuponie. Dodatkowo limity na takie kupony są dość wysokie, więc moim zdaniem warto.
Day R. - Jones D. 1
Junhui D. - Duffy A. 1
Fu M. - Yassin H. 1
Perry J. - Wattana J. 1
Walden R. - Santos I. 1
Murphy S. - Hugill A. 1
Williams M. - Akbar H. 1
Robertson N. - Taubman A. 1
Trump J. - Miah H. 1
Higgins J. - Fernandez L. 1 6-1
Selby M. - O'Connor J. 1
Wilson K. - Davison P. 1
Bingham S. - Brown J. 1
AKO: 2,14 @ MarathonBet lub 1,72 @ Bet365
Moim zdaniem jest to zestaw 14 meczy, gdzie faworyt spotyka się z amotorem/młodzianem/dziadkiem/mizernym zawodnikiem. Wyeliminowałem potencjalne miny, których kilka na pewno można znaleźć wśród zawodników, którzy w tym sezonie prezentuje się dość słabo lub mają rywali potrafiących coś pograć i odpalić raz na rok.
Day rok temu odpadł tuż przed fazą główną UKC z F. Patrick'em, który wtedy zanotował niezły mecz z Trump'em przegrywając 6-3. W tym roku Szkot ma dużo łatwiejsze zadanie. Duane to 22-latek, który gra w tourze dzięki pokonaniu Xintonga w finale Q-School. Póki co, w tourze zbiera frycowe i nie wydaje mi się, aby powalczył ze Szkotem na dłuższym dystansie.
Ding po kiepskim poprzednim sezonie chyba trochę się obudził. Nie jest to jeszcze najwyższa forma, ale widać progres. Duffy jest dość niewygodnym przeciwnikiem, o czym przekonał się Gould, gdy przegrał w Crucible, a Adamowi wszystko wpadało. Gra Anglika jest ultra ofensywna, a taktycznie leży. Chińczyk powinien go wypunktować właśnie w grze taktycznej i spokojnie go odprawić.
Fu i
Williams mają za rywali odpowiednio Mistrza Afryki i Mistrza Azji. Większe nadzieje wiązałbym z Hamzą Akbarem, który ma przynajmniej jakiś talent, bo Yassin to gracz pokroju Khairy'ego czy Saifa. Forma obu panów w tym sezonie raczej przyzwoita i nie sądzę, aby taki Fu skompromitował się tak jak kiedyś z barmanem M. Travis'em.
Perry dostał Wattane, który jest już chyba blisko snookerowej emerytury. W tym roku wygraną podarował mu Ian Glover, bo o wygranej z Si Jiaxin czy meczach na 6 czerwonych nie będę wspominać. Tu nie może być niespodzianki.
Trump,
Robertson,
Selby,
Murphy,
Bingham - bez tych 5 panów nikt sobie nie wyobraża UKC. Judd już raz podarował wygraną Miahowi, powtórki nie będzie. O'Connor to młodzian, który zbiera baty, ale może w następnym roku przebije się przez Q-School. Taubman to jeszcze coś tam potrafi, ale to dalej amator i dostanie maksymalnie 1-2 frejmy od Robertsona. Hugill w starciu z Murphym, który może nie błyszczy aż tak bardzo i tak nie ma większych szans. Bingham po wygraniu MŚ zgubił formę. Jedyny dobry wynik to 1/2 finału w Shanghai
Masters. W 1 rundzie dostaje amatora, który grał 1 sezon w MT. Porażka z tak słabym rywalem byłaby katastrofą.
Walden dostał za rywala Santosa, który jest dużo słabszy od swojego kolegi Figueiredo. Itaro przylatuje do Anglii co najwyżej na MŚ i na UKC, w innym przypadku zwyczajnie mu się nie opłaca. Ricky nie błyszczy jakoś specjalnie, ale na takiego rywala jego forma powinna spokojnie wystarczyć.
Higgins mimo swojego wieku jest w świetnej formie, co do tego nie ma wątpliwości. Leo nie jest aż takim ogórem, bo w tym sezonie wygrał m.in. z Bairdem czy Hangiem. W MT grał przez 10 sezonów i doświadczenie ma, ale było to dość dawno temu i jakiś spektakularnych wyników nigdy nie osiągał. 2-3 frejmy to wszystko co moim zdaniem może ugrać z Jaśkiem.
Wilson w tym roku wyśmienita forma, wygrany m.in. Shanghai
Masters, 1/2 finału CoC. Zrobił ogromny progres i jeśli nie będzie jakiegoś spektakularnego załamania formy to powinien się dobrze się zaprezentować w Yorku. Davison to już gość z pogranicza amatora i profesjonalisty. Cały czas faluje i nie wydaje mi się, aby miał ograć Kyrena.
Davis M. - Clark R. 1 6-1
Dott G. - Bond N. 1
Gilbert D. - Weston J. 1
Gould M. - Taylor A. 1 6-2
Milkins R. - Calabrese V. 1
Selt M. - Yong Z. 1
Wenbo L. - Allen G. 1 6-1
White M. - Wilson S. 1
Carter A. - Burden A. 1
O'Brien F. - Chuan Leong T. 1
Maguire S. - White J. 1
Hawkins B. - Hicks A. 1
Ebdon P. - Chenwei L. 1
AKO: 6,88 @ MarathonBet lub U.nibet @ 6,06
Davis w tym roku 1/4 w ET 3 i 1/4 w Shanghai
Masters, więc nawet nieźle. Mimo 43 lat na karku to wciąż solidny gracz, a przede wszystkim bardzo dobry taktyk. Clark niczym się nie wyróżnia prócz wieku, bo wyniki go nie bronią. Rok temu Mark doszedł do 1/4 UKC i nie wydaje mi się, aby miał odpaść już w 1 rundzie kwalifikacji.
Dott to jeden z moich ulubionych graczy, bo najmniej doceniany. Były mistrz świata trzyma swój równy poziom. Jedynym wartym odnotowania wynikiem 0,7l Bonda jest wygrana 5-0 z Wakelinem, który był tego dnia katastrofalny. 50-letni dziadek może zamulić małolatów i tylko takich zawodników moim zdaniem może ogrywać, a nie gościa, który doszedł rok temu do ćwierćfinału UKC.
Gould,
Selt,
Milkins,
White i
Wenbo to solidne firmy w MT i każdy z nich lubi grać ofensywnie i łatwo punktuje. Najtrudniejszego rywala ma chyba Krupier, bo Taylor jakiś tam postęp zrobił i potrafi wyszarpać kilka partii z tymi najlepszymi. Selt zagra z Chińczykiem, który niby jest młody, ale nie ma co go nawet porównywać do Bingtao czy Zhou, bo zjadają go na śniadanie. Mateusz gra po obiedzie, a nie rano, więc może nie będzie miał problemów z głową i wejściem w mecz. Milkins trafił na ogórka z Australii, który ślizga się w MT, a gra tragicznie. Gareth Allen nie ma startu do Wenbo i wyniki go nawet nie bronią,a Chińczyk nie powinien mieć z nim problemów. Biały Majki trochę faluje w tym sezonie, ale nie wydaje mi się, aby miał wtopić z Sydney'em. Gość jest zwyczajnie cienki i w tym roku zapewne wypadnie z MT.
Maguire,
Gilbert i
Hawkins mają za rywali gości, którzy kiedyś coś znaczyli w snookerowym światku. Teoretycznie najłatwiej będzie mieć Stephen, bo pijaczyna White to już kompletny dziad. Jakimś cudem wygrał z młodym Lines'em, ale reszta sezonu to jakaś porażka. Szkot w tym sezonie gra raczej kiepsko, ale przegrać z gościem, który nadaje się już tylko na pokazówki, gdzie może sobie popić i zarobić trochę kasy, to trochę wstyd. Hicks jakieś 10 lat temu był dobrym graczem, ale od jakiś 5-6 lat przestał grać na poważnie i wydaje mi się, że nie ma co się spodziewać po nim fajerwerków. Barry po zeszłorocznej przegranej z 5-0 na 5-6 z Bondem raczej nie będzie chciał wtopić już w 1 rundzie. Weston niby 11 sezonów jak profesjonalista, ale zawsze tułał się w ogonach. David pokazał się niedawno i osiągnął życiowy sukces. Jeśli nagle nie złapał jakiegoś kompletnego doła to odda maksymalnie 3 partie.
Ebdon i
O'Brien to stare wygi. Mają słabych rywali, których zwyczajnie zamulą. Taktycznie to ścisła czołówka wśród snookerzystów i wystarczy, że wykorzystają swoje szanse, a punkty same będą się nabijać. Chenwei i Thor na pewno swoje pomogą.
Carter wraca do swojej najlepszej formy. Zdarzyły mu się wtopy z Lisowskim i Grace’m, ale poza tym raczej nie ma się do czego przyczepić. Burden to już dziad i będzie ogrywać ogórkom lub takich samych dziadów jak on sam, czyli np. Hamiltona. Chłop potrafi czasem odpalić i zrobić wysokiego break’a, ale bądźmy poważni, Kapitan to najwyższa półka i na kolejną dziwną porażkę nie może sobie pozwolić.