Pierwsza taśma z ''peffek'' weszła w zasadzie bez większych problemów.
Zatem na II rundę i na kolejne 2 dni zmagań także przygotowałem podobny zestaw:
Mark Selby vs David Morris 1 @ 1.083 4-6
Ryan Day vs Fraser Patrick 1 @ 1.20 4-6
Judd Trump vs Aditya Mehta 1 @ 1.083 6-1
Robert Milkins vs Marcus Campbell 1 @ 1.25 6-0
Neil Robertson vs Kyren Wilson 1 @ 1.14 6-5
Stuart Bingham vs Alfie Burden 1 @ 1.10 6-3
Ronnie O'Sullivan vs Peter Lines 1 @ 1.071 6-3
@ 2.37 Bet365
Tym razem stawka nieco mniejsza i wchodzę za 3000zł.
Selby- mistrz świata to na pewno jest z głównych kandydatów do triumfu w całych zawodach. Oczywiście jego głowa w jakimś stopniu jest zajęta sprawami rodzinnymi, ale nie mam wątpliwości, że przyjechał tutaj dobrze przygotowany. W pierwszym swoim spotkaniu nie dał żadnych szans swojemu rywalowi. Szybko i pewnie 6-0 pokonał Olivera Browna, wbijając przy tym wysokiego brejka 124pkt. Natomiast Morris awansował do 2 rundy, ale swoją grą nie zachwycił. Zaledwie jeden brejk, równe 50pkt i nic po za tym. Potrzebował kilku szans, aby wygrać frejma. Jego forma jest słaba. Występ w Niemczech i nawet poprzedni mecz tylko to potwierdzają. Murowanym faworytem jest tutaj Selby. Przewyższa rywala w każdym aspekcie i nie powinien mieć żadnych problemów z awansem do kolejnej rundy zmagań.
Day- Walijski zawodnik bardzo dobrze zaprezentował się w poprzednim spotkaniu. Wysokie zwycięstwo nikogo nie dziwi, ale styl w jakim to zrobił zasługuję na uwagę.Wbił 4 wygrywające brejki, z czego, aż 2 setki ( 62, 97, 105, 115). Celownik Ryana jest prawidłowo na stawiony, a wtedy tego zawodnika ogląda się z wielką przyjemnością. Dyspozycja w tym sezonie równa, solidna. Wszystko wygląda pozytywnie. Jego rywal to kolejny gracz z nieco niższej półki. Fraser Patrick to 29- letni Szkot. W swojej karierze nie ma jakiś wielkich sukcesów, ale nie jest to zawodnik totalnie zielony. Sporo potrafi, ale jego forma jest zmienna. Brakuje mu regularności. W pierwszej rundzie pokonał Burnetta. Sam końcowy wynik wygląda nieźle, ale już wysokich podejść raczej nie było. Dwa brejki 50 i 57pkt to wszystko co pokazał. Miał dłuższy przestój i okres słabej gry. Day to zawodnik z dużo większym doświadczeniem. Umiejętności ofensywne czyli wbijanie i budowa brejka zdecydowanie po jego stronie. On bez więszego problemu potrafi wbić 70pkt i zapewnić sobie wygrany frejm. Rywal często ma z tym spory kłopot.
Trump- rozpoczyna dopiero zmagania w tegorocznym UKC. Wcześniej dostał walkowera. Anglik miał więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie formy. Gra Judda w ostatnim czasie wygląda bardzo dobrze. Są wysokie brejki i duża pewność siebie. W tym spotkaniu jego dominacja nie powinna podlegać dyskusji. Oczywiście Hindus Mehta to solidny zawodnik, ale też pewnego poziomu nigdy nie przeskoczy. Trump tutaj nie pozwoli rozwinąć się rywalowi. Od początku zapewne mocno przyciśnie, zrobi wysokie podejście i potem będzie już tylko kontrolował pojedynek. Z resztą bezpośrednie spotkania potwierdzają, że Mehta nie lubi i nie umie grać z Anglikiem. 2 mecze i 2 bardzo wysokie wygrane Trumpa. Raz to było 6-0, a
potem 4-2. Faworyt jest tylko jeden.
Milkins- ten zawodnik mnie w ostatnim czasie wręcz zachwyca. Zawsze Robert miał problem z równą grą na przestrzeni kilku zawodów,a teraz proszę jak to znakomicie wygląda. Półfinał IC, finał ET4 w Niemczech i bardzo pewny początek UKC. W pierwszej rundzie Milkins rozbił 6-0 Michaela Lesile, wbijając przy tym (57,61,67 i 84) w jednym podejściu. Widać, że jego dyspozycja jest świetna i stać go na niezły wynik w kolejnym ważnym turnieju. Jego przeciwnik jest na przeciwległym biegunie. Marcus Campbell od dłuższego czasu przegrywa wszystko jak leci. Nawet ciężko mu o zwycięskie pojedyncze frejmy. 2-6 Pinches, 3-5 Astley, 0-4 Wasley to tylko kilka kompromitujących rezultatów z tego sezonu. W pierwszej rundzie co prawda pokonał młodego Donaldsona, ale to nie jest na pewno żaden powód do dumy. Jeden mecz wygrany i starczy. Milkins w tym momencie i z taką formą to zawodnik o klasę lepszy. Wykorzysta większość błędów rywala, których na pewno nie zabraknie i spokojnie wrzuci 6 frejmów na swoje konto.
Robertson- obrońca tytułu w pierwszej rundzie miał trening. Zrobił to co do Niego należało i bez żadnych strat ograł słabeusza. Teraz poprzeczka idzie nieco wyżej, bo na drodze kangura stanie Kyren Wilson. Swojego czasu Anglik miał dobry okres w zawodowym gronie. Jednak ostatnio znowu nie zachwyca i osiągane wyniki są przeciętne. W pierwszym swoim pojedynku męczył się niemiłosiernie i dopiero po deciderze pokonał Gary Wilsona. Patrząc tylko na brejki, które wbił (60,67,76,80) można powiedzieć ,że zagrał niezły mecz. Jednak tak nie było i równie dobrze mógł być już po za turniejem. Na pewno Wilson ma smykałkę do wbijania, potrafi nieźle budować swoje brejki. Brakuje mu natomiast zdyscyplinowania i umiejętności w grze taktycznej. Robertson w ostatnim czasie mocno zwolnił swoją grę. Dalej potrafi wbijać wysokie setki, ale jak gra się nie układa to zawsze może uruchomić ''plan B'' i pomęczyć rywala grą taktyczną. Robbo to ścisła czołówka. Porażki z dużo słabszymi przydarzają mu się rzadko, a już na pewno nie w tak ważnych zawodach. Na te najważniejsze imprezy akurat On potrafi się niebywale zmobilizować i zagrać na swoim najwyższym poziomie. Wilson coś ugra, ale na zwycięstwo ma bardzo znikome szanse.
Bingham- w pierwszej rundzie dał prawdziwy popis swoich ogromnych możliwości. Nie dość, że zdemolował rywala 6-0 to jeszcze każdego frejma wygrał poprzez wysoki brejk( 96,102,84,74,91,61). Rywal ugrał zaledwie 43pkt. Nie od dzisiaj wiemy, że Stuart jak złapie swój rytm to po prostu jest w stanie wygrać z każdym. Ten zawodnik ma niezwykłą łatwość wbijania i budowania brejka. Z kolei Burden ma słaby sezon. Mnóstwo porażek i niewiele wskazuje na poprawę z jego strony. Tutaj udało się wygrać pierwszy mecz, ale teraz jego udział dobiegnie końca. Obu panów dzieli przepaść w rankingu, ale także w klasie sportowej. Bingham wygląda na dobrze przygotowanego. Wtedy On jest nie tylko faworytem w takim spotkaniu, ale także na poważnie można go rozpatrywać jako jednego z kilku faworytów nawet do końcowego triumfu w całych zawodach.
O'Sullivan- główny kandydat do zwycięstwa w całych zawodach. W takich spotkaniach można tylko się zastanowić nad tym jak wysoko wygra dany mecz. Niekiedy zdarza mu się słabszy początek, ale jak trzeba to odpala swój silnik, robi 60-70pkt w 5min i zapisuje frejma na swój licznik. Jakie on może mieć problemy z Linesem? Żadne. Nawet jak zagra na 70% swoich możliwości to i tak nie odda więcej niż 2-3 partie rywalowi. Ronniemu zależy, chce mu się grać i na pewno jego głównym celem jest zwycięstwo w UKC 2014 i ewentualnie wbity max. Wszystko atuty po stronie pięciokrotnego mistrza świata.