saltan
Użytkownik
Fritz + Khachanov @2,07 Unibet ::: 0,5/10j
Taylor Harry Fritz zmierzy się z Michaelem Berrerem. Amerykanin to duży talent, kwestią czasu, myślę, że niedługiego, powinno być jego wejście do czołowej setki rankingu. Berrer już powoli zbliża się do końca kariery - w końcu w tym roku będzie obchodził już 36 urodziny. Dodatkowo w grze powinna mu przeszkadzać jego dość spora masa, zdecydowanie za duża, jak na tenisistę. I pół biedy, gdyby to wszystko były mięśnie - a jest troszkę inaczej delikatnie mówiąc. Fritz udany początek roku, wygrał w Happy Valley, pokonując choćby Dudiego Selę. A w pierwszej rundzie gładko ograł Moriyę. Berrer zaczął sezon słabo, od porażki z Beckerem, bo wygranej nad kompletnym amatorem w Katarze nie liczę. Tutaj ograł w pierwszej rundzie Lamasine'a. Generalnie jednak Fritz bardzo dobrze serwuje, ciężko go przełamać, a przy tym stara się grać ofensywnie, co dla grubego Berrera powinno być zabójcze - zwłaszcza przy temperaturach panujących aktualnie w Australii.
Do dubla Karen Khachanov. W pierwszej rundzie kwali ograł bez żadnych kłopotów Grega Zemlję. Zresztą pisałem o nim ostatnio:
"Karen to całkiem młody talent, który już od jakiegoś czasu pokazuje się z dobrej strony. Miał niezłą końcówkę roku, zresztą generalnie ten gość w challengerach radzi sobie już całkiem nieźle. Ten sezon zaczął od porażki z Gillesem Mullerem, ale wiemy jak ciężko się przeciwko niemu gra. Mimo wszystko urwał mu seta i generalnie nieźle się zaprezentował, choćby na serwisie."
Jego rywalem jest Kimmer Coppejans. Belg w chelku w Bangkoku odpadł już w ćwierćfinale z Go Soedą. W pierwszej rundzie kwali ograł De Minaura, który jednak jest dopiero z rocznika 99, więc to chyba nie powinno nikogo dziwić. Generalnie to były jego pierwsze mecze na hardzie od US Open. W sumie Belg poza dwoma czelkami, które wygrał w lutym i początkiem marca, dołuje na twardej nawierzchni - przegrywa z graczami znacznie słabszymi od siebie, przynajmniej w teorii. Moim zdaniem teraz też zanotuje porażkę i odpadnie z kwalifikacji.
Taylor Harry Fritz zmierzy się z Michaelem Berrerem. Amerykanin to duży talent, kwestią czasu, myślę, że niedługiego, powinno być jego wejście do czołowej setki rankingu. Berrer już powoli zbliża się do końca kariery - w końcu w tym roku będzie obchodził już 36 urodziny. Dodatkowo w grze powinna mu przeszkadzać jego dość spora masa, zdecydowanie za duża, jak na tenisistę. I pół biedy, gdyby to wszystko były mięśnie - a jest troszkę inaczej delikatnie mówiąc. Fritz udany początek roku, wygrał w Happy Valley, pokonując choćby Dudiego Selę. A w pierwszej rundzie gładko ograł Moriyę. Berrer zaczął sezon słabo, od porażki z Beckerem, bo wygranej nad kompletnym amatorem w Katarze nie liczę. Tutaj ograł w pierwszej rundzie Lamasine'a. Generalnie jednak Fritz bardzo dobrze serwuje, ciężko go przełamać, a przy tym stara się grać ofensywnie, co dla grubego Berrera powinno być zabójcze - zwłaszcza przy temperaturach panujących aktualnie w Australii.
Do dubla Karen Khachanov. W pierwszej rundzie kwali ograł bez żadnych kłopotów Grega Zemlję. Zresztą pisałem o nim ostatnio:
"Karen to całkiem młody talent, który już od jakiegoś czasu pokazuje się z dobrej strony. Miał niezłą końcówkę roku, zresztą generalnie ten gość w challengerach radzi sobie już całkiem nieźle. Ten sezon zaczął od porażki z Gillesem Mullerem, ale wiemy jak ciężko się przeciwko niemu gra. Mimo wszystko urwał mu seta i generalnie nieźle się zaprezentował, choćby na serwisie."
Jego rywalem jest Kimmer Coppejans. Belg w chelku w Bangkoku odpadł już w ćwierćfinale z Go Soedą. W pierwszej rundzie kwali ograł De Minaura, który jednak jest dopiero z rocznika 99, więc to chyba nie powinno nikogo dziwić. Generalnie to były jego pierwsze mecze na hardzie od US Open. W sumie Belg poza dwoma czelkami, które wygrał w lutym i początkiem marca, dołuje na twardej nawierzchni - przegrywa z graczami znacznie słabszymi od siebie, przynajmniej w teorii. Moim zdaniem teraz też zanotuje porażkę i odpadnie z kwalifikacji.