Duzo zalezy jak ktos chce traktowac studia. Jesli zalezy mu tylko na papierku niech idzie na zaoczne. Jesli chce sie czegos nauczyc to tylko dziennie - przynajmniej jesli mowa o uczelni i kierunku, ktory ja konczylem. Studiowalem dzienna informatyke na polibudzie. Rownoczesnie moj kuzyn stdiowal ten sam kierunek, na tej samej uczelni, tyle, ze na zaocznych. Nas dziennych cisneli, wielu mialo klopoty z zaliczaniemi, wielu sie po drodze wykruszylo. Zaoczniacy natomiast nie dosc, ze szli o jakies 40% wezszym materialem, to jeszcze byli ulgowo traktowani podczas zaliczen. Obaj skonczylismy studia. Obaj dostalismy prace na podobnym stanowisku za podobna kwote. Po pol roku ja dostalem podwyzke, a z kuzynem nie przedluzono umowy, bo sobie nie radzil... Przypadek? ????